Przysiężny przyznał, że nie spodziewał się takiego przebiegu pierwszego seta.
- Na treningach miałem dużo więcej asów. Jurek jest mniej regularny na returnie, a tutaj prawie każdy mój serwis wracał - analizował. - Cilić grał cierpliwie z głębi kortu, bardzo dokładnie, nie stwarzał presji i ja się w taką gierkę wdałem, w pierwszym secie seryjnie oddawałem piłki - dodał.
Przysiężny był wyraźnie rozczarowany i przybity. - Chyba zabrakło mi pewności siebie, ten rok nie był na razie dla mnie zbyt udany. Mam nadzieję, że w niedzielę będzie inaczej - powiedział.
W niedzielę w ostatnim meczu Przysiężny zmierzy się z 17-letnim Borną Coriciem. Ten mecz może zdecydować o losach awansu do baraży.