70-letni Nastase jest kapitanem rumuńskiej reprezentacji w Pucharze Federacji, byłym numerem jeden światowego rankingu tenisistów. Ostatnio Rumun ma problemy po
serii swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Przeciwko niemu Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) prowadzi postępowanie dysycplinarne.
Zaczęło się od komentarzy na temat nienarodzonego jeszcze dziecka Sereny Williams. Amerykańska tenisistka oskarżyła Nastase o rasizm, który zastanawiał się, jakiego koloru będzie dziecko: "Czekoladą z mlekiem?" pytał, nawiązując do tego, że narzeczony Williams - Alexis Ohanian - jest biały.
Jakby tego było mało, pod koniec kwietnia Nastase został wyrzucony z kortu podczas meczu Pucharu Federacji pomiędzy Rumunią a Wielką Brytanią, po tym jak obraził tenisistkę Johannę Kontę i kapitan drużyny brytyjskiej Anne Keothavong.
W środę na konferencji prasowej Philip Brook, prezes All England Club, ogłosił, że nie ma miejsca na wimbledońskich trybunach dla Nastase. - To co zrobił, nie było dobre i my potępiamy takie zachowanie. na zaproszenie do Loży Królewskiej nie ma co liczyć - powiedział Brook. A Richard Lewis, który pełni funkcję dyrektora wykonawczego turnieju, stwierdził nawet, że Nastase zostanie wyproszony, nawet jeśli będzie posiadał bilet na mecz.
Rumun się broni. Twierdzi, że decyzji nie rozumie. - Co Wimbledon ma wspólnego z tym, co mówiłem o Serenie czy meczem w Pucharze Federacji? Jeśli zrobiłbym coś głupiego podczas turnieju, to bym to zrozumiał. Ale w tym przypadku? Chyba nic nie poradzę na to, że są tak małostkowi - powiedział Nastase.