Linette świetnie zaczęła decydującą partię, przełamała podanie Japonki i wyszła na prowadzenie 2:0, ale właśnie wtedy prawdopodobnie doznała urazu, który kilkanaście minut później uniemożliwił jej całkowicie grę. Polka prowadziła jeszcze 3:1, ale później straciła kilka gemów, a przy 3:4 wezwała na kort fizjoterapeutkę. Przerwa medyczna nic jednak nie dała. Linette wyszła na kort, spróbowała zaserwować, ale od razu poczuła, że noga ją boli, i ze łzami w oczach podeszła do siatki, żeby poddać spotkanie.
Polka może mówić o wielkim pechu, bo Nara (WTA 57) była w jej zasięgu. Spotkanie było wyrównane, w pierwszym secie agresywniej grała Polka, która więcej ryzykowała i częściej ruszała do przodu. W drugim secie role nieco się odwróciły, ale decydującą partię Linette zaczęła niezwykle skoncentrowana, posłała świetną piłkę po linii, po chwili zdobyła punkt przy siatce i wyszła na prowadzenie. Wiele wskazywało na to, że zdoła je utrzymać.
Linette walczyła o pierwsze w karierze wielkoszlemowe zwycięstwo, miesiąc temu w debiucie w Szlemie odpadła w I rundzie Rolanda Garrosa z Włoszką Flavią Pennettą. Później zaliczyła kilka bardzo dobrych występów na trawie - w Nottingham pokonała Słowaczkę Danielę Hantuchovą, a w imprezie ITF w Ilkley sięgnęła finału, zwyciężając po drodze m.in. Niemkę Annikę Beck, która w Paryżu pokonała Agnieszkę Radwańską.
- Uwierzyłam w siebie, zobaczyłam niedawno, że do zawodniczek ze ścisłej czołówki wcale mi tak wiele nie brakuje - mówiła pełna optymizmu Linette w niedawnej rozmowie ze Sport.pl. Polka, trenująca na co dzień w Chinach i Chorwacji, niedawno awansowała na 97. miejsce na liście WTA, najwyższe w karierze.
W Londynie Linette miała też wystąpić w deblu w parze z Mandy Minellą z Luksemburga. We wtorek po południu nie było jeszcze wiadomo, jak poważny jest uraz i czy uniemożliwi on Polce grę w deblu.
Wygraj piłkę, którą kopali Messi, Neymar lub Krychowiak [KONKURS]
źródło: Okazje.info