57 minut - tyle czasu na korcie spędziły Kvitova i Bouchard. Nieco emocji było tylko w pierwszym secie, gdy Kanadyjce udało się wyrwać trzy gemy, ale od samego początku dominowała Czeszka. Świetnie serwowała, mocnymi i precyzyjnymi zagraniami szybko kończyła wymiany, dobrze przewidywała zamiary rywalki. Nie miało dla niej większego znaczenia, czy serwuje, czy przyjmuje zagrywkę.
To był nie tylko jeden z najszybszych meczów w tegorocznym Wimbledonie, ale i jeden z najsłabszych. Jednostronny, w którym Bouchard nie podjęła walki. Kvitova dominowała i zasłużenie wygrała imprezę po raz drugi w karierze. Poprzednio triumfowała tutaj w 2011 roku, gdy pokonała Marię Szarapową (6:3, 6:4).
Księżna Kate, David Beckham, Coli Firth. Gwiazdy na trybunach Wimbledonu