Kubot: Moim faworytem Federer. Przez piłki

- Przez to, że piłki na tym turnieju są takie, jakie są, to moim faworytem nie jest ani Nadal ani Djoković mimo swojego niesamowitego bilansu, ale Roger Federer - mówi Łukasz Kubot

Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?

Polski tenisista na kortach Rolanda Garrosa zagrał cztery mecze, trzy w eliminacjach, jeden w turnieju głównym. We wtorek w pierwszej rundzie niespodziewanie wyeliminował rozstawionego z numerem 11 Nicolasa Almagro. - Te piłki mi pomogły - mówił Kubot po meczu. - Nie lubię takich ciężkich piłek. A w tenisie to sprawa kluczowa - piłki - żalił się z kolei Hiszpan.

"Jak gdyby nigdy nic na Roland Garros doszło w tym roku do rewolucji. Ale spokojnie, organizatorzy nie zmienili nawierzchni z ceglanej na twardą, nie skrócili też meczów mężczyzn do dwóch wygranych setów" - zapowiadali wielką zmianę w programie turnieju dziennikarze "L'Equipe"

Francuska federacja tenisowa wybrała nowego sponsora technicznego French Open. Na pięć lat firma Babolat będzie zapatrywać uczestników turnieju w piłki i naciągi. Ma prawo do używania logo Rolanda Garrosa na swoich strojach i do wystawiania butików podczas turniejów.

Najwięcej reakcji wywołała jednak wymiana piłek. Nie ma tenisisty, który po meczu nie musiałby udzielić odpowiedzi na pytanie o to, jak mu się gra piłkami. Każdy ma swoje zdanie.

- Są na pewno szybsze, ciężko się je kontroluje. Po dwóch gemach wcale się nie starzeją. Twardnieją jak kamień. Kiedy grałam ostatnio w Madrycie, czy w Rzymie fortami, to tam po dwóch gemach piłki robiły się zwyczajnie wolniejsze - opowiada polska tenisistka Agnieszka Radwańska.

- Gra się nimi trudno, nigdy nie było takiej zmiany na Roland Garros. Bardzo ciężko się je podcina. W turnieju męskim na pewno będzie to preferować Djokovica - mówi dwukrotny zwycięzca French Open, dziś ekspert Eurosportu Mats Wilander.

Serb nie jest za bardzo zadowolony ze zmiany. - Są szybkie, bardzo szybkie, ciężko się je kontroluje. Moim zdaniem faworyzują zawodników dobrze serwujących i grających ostro - odpowiada Novak Djoković, numer 2 światowego tenisa.

Cieszy się Andy Murray. - Testowałem je przed turniejem w Londynie. Mogą mi pomóc - stwierdził Szkot.

O grze w nowych warunkach mówi też Kubot. Odważnie. - Dla mnie z tymi piłkami czarnym koniem turnieju jest Roger Federer. Wszyscy mówią o Nadalu i Djokovicu. Ja powiem tylko tak, gdyby Nadal grał mecz z Isnerem (pokonał Amerykanina po pięciosetowym pojedynku) na korcie numer 17, a nie centralnym, to by nie wygrał. Na tym korcie nie ma takich długich wybiegów, nie mógłby się ustawić tak daleko do returnu. Te piłki są dobre dla dobrze serwujących i atakujących - mówi polski zawodnik.

'Z bólu nie mogę chodzić'. Kontuzje Radwańskiej to tylko zasłona dymna?

Opinie graczy dobrze oddają jednak intencje tych, którzy nowe piłki wprowadzili do grania akurat na kortach Rolanda Garrosa. I organizatorzy i przedstawiciele Babolata chcieli uatrakcyjnić mecze, pozbawić widzów nudnej gry, zmusić zawodników do częstych ataków. Podczas meczu Łukasza Kubota z Nicolas Almagro nowe piłki zdały egzamin. Polak nie jest specjalistą od gry na ziemi, a mógł sobie pozwolić na strategię, jakby grał na szybkiej nawierzchni. Miał aż 102 wolejowych zagrań, nie wdawał się w długi wymiany. Swą taktyką zniszczył Hiszpana, wybitnego specjalistę od gry na cegle. Sam przyznał po meczu, że piłki do których przyzwyczaił się już podczas eliminacji bardzo mu pomogły.

Organizatorzy milczą na temat technologii wyrabiania piłek. - Francuska federacja poprosiła nas o to, by były to piłki podobne do tych z poprzedniego roku. Zależało im by cechowała je dłuższa trwałość. To zmieniło ich charakterystykę, możliwości i dlatego dla niektórych zawodnicy wiele na tym zyskają - stwierdził dyrektor sportowy Babolata Jean-Christophe Velborg.

Firma wraz z początkiem sponsoringu na French Open liczy na znaczny wzrost przychodów. Do tej pory sprzedaż piłek stanowił sześć procent sprzedaży Babolata, podczas gdy rakiety, którymi grają m.in. Rafael Nadal, Jo-Wilfrid Tsonga i również Agnieszka Radwańska - 53 procent. Podpisali również umowy z turniejami w Nicei i Brukseli rozgrywanymi tuż przed Rolandem Garrosem. Dlatego niektórzy z zawodników wybrali te imprezy, by przyzwyczaić się do nowych warunków. Almagro turniej w Nicei wygrał i piłki mu wcale w tym nie przeszkadzały. Po porażce z Kubotem dużą część winy zwalił na piłki. Takiego wytłumaczenia porażek i słabszej gry na Roland Garrosie można spodziewać się częściej.

60 000

tyle piłek ma obowiązek dostarczyć sponsor techniczny na turniej Rolanda Garrosa. Wykorzystywane są podczas eliminacji, turnieju głównego i treningów. Zużyte są sprzedawane przez organizatorów

Piłki na Wielkim Szlemie

Australian Open - Wilson od 2006 roku

French Open - Babolat od 2011 roku

Wimbledon - Slazenger od 1902 roku

US Open - Wilson od 1978 roku

Redaktor też człowiek. Zobacz co nas wkurza na Facebook.com/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.