Roland Garros. Sakowicz-Kostecka: Radwańska na przekór wszystkim

W 1/8 finału Rolanda Garrosa Agnieszka Radwańska pokonała Anę Ivanović 6:2, 6:4. Kolejną rywalką krakowianki będzie Sara Errani. - Dla Agnieszki mecz z finalistką sprzed roku będzie egzaminem dojrzałości z gry na kortach ziemnych - uważa komentatorka Eurosportu, na którego antenie od 14 transmisja z meczu. Śledzić go można będzie także w naszej Relacji Z Czuba i Na Żywo dostępnej również w aplikacji Sport.pl LIVE na smartfona.

Pokonując Ivanović, Radwańska osiągnęła swój największy sukces na kortach Rolanda Garrosa. Nigdy wcześniej nasza najlepsza tenisistka nie dotarła na nich do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju. W sześciu startach trzy razy dochodziła do czwartej rundy.

Teraz z roli faworytki spotkania z byłą numer jeden rankingu WTA wywiązała się świetnie. Radwańska pokonała Ivanović już po raz siódmy z rzędu [wcześniej przegrała z nią trzy razy], przez cały mecz kontrolując sytuację, umiejętnie wybijając rywalkę z uderzenia swoimi firmowymi skrótami i efektownymi minięciami.

- Ten sukces Agnieszka osiągnęła na przekór wszystkim i wszystkiemu. Jej tegoroczne rezultaty na kortach ziemnych [porażki w drugich rundach w Madrycie i w Rzymie z dużo niżej notowanymi Laurą Robson i Simoną Halep], delikatnie mówiąc, trudno było uznać za wyniki dobre, a tu proszę, ćwierćfinał najważniejszej imprezy tej części sezonu osiągnięty tak naprawdę bez problemu - ocenia była tenisistka Joanna Sakowicz-Kostecka.

Komentatorka Eurosportu przyznaje, że przed meczem z Ivanović obawiała się o Radwańską. - Przed tym spotkaniem nie byłam pewna zwycięstwa Agnieszki, oceniałam, że ma nie więcej niż 60 proc. szans na wygraną. Wierzyłam w nią, ale na pewno nie spodziewałam się, że zwycięży tak gładko. Cóż, Agnieszka jest regularna, za darmo nie oddaje punktów, a Ivanović nie miała swojego dnia. To dobrze, bo jak zacznie trafiać, to czasem jest prawie jak Serena Williams - komentuje była mistrzyni Polski.

- Teraz Agnieszkę czeka bardzo trudny mecz - mówi Sakowicz-Kostecka o ćwierćfinałowym starciu krakowianki z Sarą Errani. - Kibice pewnie pamiętają, że jeszcze w zeszłym sezonie na śmiesznym, niebieskim korcie ziemnym w Madrycie Polka wygrała z Włoszką 6:0, 6:1. Ale jeszcze lepiej wszyscy pamiętamy męczarnie Agnieszki z Errani w Stambule [w październiku, w imprezie kończącej ubiegły sezon nasza tenisistka wygrała 6:7, 7:5, 6:4]. Teraz to będzie dla Agnieszki wielka próba. Jeśli ten mecz wygra, będzie to dowód, że jest w stanie walczyć ze wszystkimi na każdej nawierzchni - twierdzi komentatorka.

- Errani zdecydowanie lepiej niż Agnieszka radzi sobie na kortach ziemnych, więc Polka na pewno nie będzie faworytką. To może zadziałać na jej korzyść. Ona nie ma nic do stracenia. Sukces już odniosła, po raz pierwszy w Paryżu zagra w ćwierćfinale, a Errani, która przed rokiem grała w finale, będzie pod presją - mówi Sakowicz-Kostecka.

Była zawodniczka przekonuje, że z notowaną na piątym miejscu w rankingu WTA Włoszką czwarta w tym zestawieniu Polka powinna zagrać agresywnie. - Radwańska powinna zagrać tak, jak w półfinale w Rzymie zrobiła to Wiktoria Azarenka, wygrywając 6:0, 7:5. Oczywiście wiemy, że będzie o to trudno, bo Agnieszka nie dysponuje tak mocnym uderzeniem jak Białorusinka - mówi. - Ale Polka też ma swoje atuty. Jest regularna, konsekwentna. Tylko z drugiej strony to samo można powiedzieć o Włoszce. Ona świetnie biega, jest nieprawdopodobnie waleczna. Mecz z nią będzie dla Agnieszki poważnym sprawdzianem. Radwańską czeka egzamin dojrzałości z gry na kortach ziemnych - podsumowuje Sakowicz-Kostecka.

Radwańska lepsza o Ivanović [RELACJA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA