Polka przegrała w finale miksta w Rolandzie Garrosie. Skąd się wzięła Klaudia

- I co z tego, że to mikst? Każdy chciałby zagrać w finale Wielkiego Szlema - mówi Klaudia Jans-Ignacik, która poszła w ślady Fibaka, Fyrstenberga i Matkowskiego. W czwartek w przez z Meksykaninem Santiago Gonzalezem przegrała mecz o tytuł z parą Mahesh Bhupathi - Sania Mirza (Indie) 6:7 (3-7), 1:6.

O Roland Garros czytaj na blogu Marka Furjana ?

Tylko ta trójka Polaków zagrała w erze open, czyli po 1968 r., gdy tenis stał się zawodowym sportem, w seniorskim finale Szlema. Wojciech Fibak w parze z zagranicznymi partnerami wygrał w deblu Australian Open i przegrał finał Rolanda Garrosa. Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przegrali w zeszłym roku deblowy finał US Open.

Teraz dołączyła do nich Jans-Ignacik, która w parze z Meksykaninem Santiago Gonzalezem awansowała w Paryżu do finału miksta. Tytułu zdobyć jednak nie zdołała, Mahesh Bhupathi i Sania Mirza z Indii wygrali w decydującym meczu 7:6 (7-3), 6:1.

- Co z tego, że mikst? Szlem to Szlem, każdy chce zagrać w finale. Jak nie w singlu, to w deblu lub mikście - mówi Jans-Ignacik o wątpliwościach, czy jej konkurencja jest prestiżowa. Na potwierdzenie słów Polki wystarczyło popatrzeć z jaką zaciekłością przed porażką w półfinale bronił się w środę jeden z najsłynniejszych deblistów świata - Hindus Leander Paes (w parze z Rosjanką Jeleną Wiesniną przegrał 6:7, 3:6).

- Gdy gra się o takie pieniądze i prestiż, nie ma uprzejmości na korcie - dodaje Polka, raz z premedytacją ustrzelona przy siatce przez wolej Paesa. Za finał miksta można było zarobić 25 tys. euro, za zwycięstwo 50 tys. euro. Dla porównania, najlepszy deblista dostaje 170 tys. euro, a singlista - 1,2 mln euro.

Patrząc wstecz nie wiadomo, jak rozwinęłaby się kariera Klaudii, gdyby nie operacja rzepki w wieku 14 lat. Wtedy wydawało się to wyrokiem. Kolano bolało po każdym meczu, i choć jako 16-latka gdynianka zdobyła jedyny tytuł w grze pojedynczej na turnieju ITF w Sopocie, to już wtedy było wiadomo, że z poważnego tenisa został jej tylko debel. Przez chwilę szukała szczęścia w Ameryce, ale nie spodobało jej się i wróciła do SKT Sopot, gdzie trenowała pod okiem trenera Henryka Dondajewskiego. - Klaudia grała najpierw z Moniką Krauze, a gdy ta postawiła na singla, dogadała się z Alą Rosolską i zaczęły grać razem - opowiada Wojciech Jans, ojciec Klaudii, z zawodu trener piłki ręcznej.

W 2004 r. doszły do finału turnieju WTA w Sopocie i rok później powtórzyły ten wynik na J&S Cup w Warszawie. - Zrobiły dużo punktów i można powiedzieć, że od tego momentu zaczęło się ich poważne granie - dodaje ojciec Klaudii. Z Rosolską jeszcze sześć razy dochodziła do finałów imprez WTA, jedną nawet wygrywając - w hiszpańskiej Marbelli w 2009 r.. Pojechały też na igrzyska olimpijskie do Pekinu, gdzie jednak wiele nie zwojowały. Teraz grają oddzielnie, co Jans-Ignacik nie przeszkodziło osiągnąć życiowej formy. Tuż przed rozpoczęciem Rolanda Garrosa w parze z Białorusinką Olgą Goworcową wygrała turniej WTA w Strasburgu.

Mikst w Paryżu pojawił się przypadkowo. Z debla z rosyjską partnerką Ałłą Kudriawcewą nic nie wyszło, bo przegrały w I rundzie, ale Klaudia postanowiła zgłosić się do miksta z zaprzyjaźnionym tenisistą meksykańskim. - "Matka" [Mariusz Matkowski] jak nas zobaczył po raz pierwszy, od razu powiedział do mojego narzeczonego, a dziś męża, że jestem stworzona do miksta - żartuje Klaudia.

Zgłosić się to jedno, a dostać do turnieju drugie. Musieli poczekać dwa dni, by ostatecznie dostać swoją szansę dzięki wycofaniu się włoskiej pary Sara Errani, Fabio Fognini. Włoszka odbiła to sobie awansując do... dwóch finałów - w singlu (po sensacyjnym zwycięstwie z Samanthą Stosur 7:5, 1:6, 6:3) i deblu.

- To jest gra zespołowa. Nie zawsze lepszy tenisista wygrywa. Liczy się "team spirit" - mówi Polka i od razu wskazuje, że wielką zasługę w jej mikstowych sukcesach ma Gonzalez. - Drugiego tak spokojnego człowieka trudno znaleźć, gdyby nie on, to nie wiem, co by było - tłumaczy. - Po prostu lubię grać miksta - wyjaśnia spokojnie i nie ukrywa, że wynik osiągnięty na Roland Garros poważnie podreperuje jego budżet. Oboje nie zdradzają jeszcze swoich planów na Wimbledon, ale nikt nie ma wątpliwości, że na trawie znów zagrają razem.

Dla Klaudii udział w paryskim finale ma też inny wymiar. - Ciągle nie tracę nadziei, że uda mi się zakwalifikować na igrzyska w Londynie i zagrać tam z Alą w debla. A jak w debla, to dlaczego nie w miksta? Tam jest do zdobycia taki sam komplet medali jak w singlu i deblu - rozmarzyła się finalistka Roland Garros. W drugim kobiecym półfinale singla Maria Szarapowa pokonała Petrę Kvitovą 6:3, 6:3. W piątek męskie półfinały Roger Federer - Novak Djoković i Rafael Nadal - David Ferrer.

26 urodziny Rafaela Nadala. Zobacz jak świętował [GALERIA] ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.