Rosjanka była w piątek zdecydowanie lepsza od Radwańskiej. Mecz trwał godzinę i 12 minut.
- Dawno nie miałam takiego uczucia. Nabrałam pewności siebie, wracam do gry, która dawała mi w przeszłości tyle zwycięstw - powiedziała po meczu Kuzniecowa.
- To było ważne zwycięstwo dla mnie, bo ostatnio zmieniłam sporo w moich przygotowaniach i sposobie treningu. Można powiedzieć, ze wróciłam do szkoły hiszpańskiej, w której się wychowałam. Początek roku był ciężki, bo głównie przegrywałam. W Paryżu nie mam wielkich oczekiwań, staram się grać najlepiej jak potrafię. Już tu w przeszłości wygrałam, więc więcej nie osiągnę. Nie mam specjalnych oczekiwań w stosunku do tego występu - powiedziała Rosjanka.
Najlepszym wielkoszlemowym osiągnięciem Radwańskiej są nadal ćwierćfinały osiągane na Wimbledonie i Australian Open.
- Agnieszka doskonale gra z kontrataku, to uczyniło ją tak wielką. Wiedziałam o tym i starałam się ani przez chwilę nie wypuścić inicjatywy z rąk. Musiałam dyktować warunki moimi zagraniami. Gdy tylko trochę obniżyłam poziom koncentracji w połowie drugiego seta (przy stanie 6:1, 3:0) gra się natychmiast wyrównała i musiałam znów zagrać agresywniej - zdradziła Kuzniecowa na konferencji prasowej.