Marach był tak wściekły na siebie, że po jednym z zepsutych smeczów nie wytrzymał nerwowo i wyrzucił z siebie solidną wiązankę niemieckich przekleństw. "Oli, trzymaj się!" - krzyczeli kibice po polsku i niemiecku, ale na niewiele to się zdało.
Austriak tego dnia grał wyjątkowo słabo. Nie wychodziło mu właściwie nic - serwis kulał, mylił się też próbując mijać rywali, psuł woleje.
Kubot wyraźnie odstawał od kolegi - w jednym ze swoich gemów serwisowych posłał trzy asy. Gdy Polak przejmował inicjatywę, gra się jakoś kleiła. Niestety, rywale szybko zorientowali się, kto jest słabszym ogniwem i grali ciągle na Austriaka.
Inna sprawa, że Kubot z Marachem są w deblowej elicie jedyną parą, która tak mocno przywiązana jest do linii końcowej. W ćwierćfinale nie była to chyba najlepsza taktyka, bo Butorac i Rojer wygrali bitwę pod siatką. Radzili sobie i z minięciami, i lobami, głównie to zdecydowało o porażce polsko-austriackiej pary.
Kubot z Marachem starali się awansować do drugiego w karierze półfinału Szlema. W 2009 r. udało im się osiągnąć tę fazę w Australian Open. W ćwierćfinale Szlema wystąpili po raz piąty.
Dla 29-letniego Rojera, który pochodzi z Curacao na Antylach Holenderskich półfinał Australian Open to największy sukces w karierze. Do tej pory nigdy nie grał wyżej niż w III rundzie Szlema. Wiele lat temu Rojer na University of California występował w parze z Marcinem Matkowskim. Amerykanin Butorac też osiągnął w Melbourne życiowy sukces - do tej pory najlepsze wyniki osiągał grając w parze z Jamiem Murrayem, bratem rozstawionego w singlu z piątką Andy'ego Murraya - w 2007 r. wygrali razem turniej ATP w Memphis.
O półfinał Australian Open zagrają w środę także Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Rywalami rozstawionych z piątką Polaków będą Kanadyjczyk Daniel Nestor i Białorusin Maks Mirnyj (nr 2).
Wszystko o Australian Open w specjalnym dziale Sport.pl ?