Australian Open. Tak się awansuje do finału! Heroiczny bój Nadala z raną

Rafael Nadal wygrał mecz o finał Australian Open z Rogerem Federerem 7:6, 6:3, 6:3 i o końcowy triumf zmierzy się ze Stanislasem Wawrinką. Wyczyn Hiszpana jest tym większy, że walczyć musiał nie tylko z rywalem, ale i z uciążliwym krwawiącym pęcherzem na jego lewej dłoni.

Dokuczliwy uraz dłoni nie przeszkodził Nadalowi zagrać na swoim najwyższym poziomie. Kłopoty miał tylko w pierwszym secie, kiedy o jego zwycięstwie zadecydował tie-break. Ponieważ jest leworęczny, dziura w dłoni wielkości pięciozłotówki musiała być uciążliwa. "Jakim cudem on może grać w tenisa, w takiej sytuacji?" - zastanawiali się komentatorzy spotkania. Dzień wcześniej "Marca" opisała problemy Hiszpana, tytułując całą gazetę "Ból bohatera".

fot. marca.com

Hiszpan musiał zresztą na chwilę przerwać mecz z Federerem i wezwać lekarza, który opatrzył mu ranę, przyklejając okrągły plaster.

fot. Andrew Brownbill, AP

Choć po meczu Nadal mówił, że nie odczuwał dużego bólu, jego postawa budzi podziw. W sporcie, w którym często o wygranych akcjach decydują milimetry, zagrywał piłki dłonią, na której miał całą kolekcję plastrów, bo na palcach też ma odciski. - Udało nam się tym razem pozaklejać palce mniejszymi plastrami. Wcześniej sprawiały mi one bowiem problemy przy serwisach, nie mogłem grać w stu procentach tak, jak chciałem - powiedział.

fot. Rick Rycroft, AP

Najlepszy tenisista świata przyznał też, że użycie mniejszych plastrów wiązało się z pewnym ryzykiem. - Było większe ryzyko, że plastry będą spadać. A ja nie wiem, ile razy mogę robić przerwę na zmianę opatrunku, szczególnie że potrzebuję do tego pomocy medycznej. Raz jej potrzebowałem. Gdyby zdarzyło się to jeszcze raz, nie wiem, czy przepisy pozwoliłyby na ponowną pomoc, dlatego to było ryzykowne. Ale plastry na szczęście były OK i dzisiaj rany nawet mnie nie bolały. Problemem jest tylko umiejscowienie opatrunków, które po przesunięciu mogą przeszkadzać w grze w tenisa - powiedział Nadal.

fot. Eugene Hoshiko, AP

W niedzielnym finale Nadal zmierzy się z rodakiem Federera Stanislasem Wawrinką, z którym jeszcze nie przegrał, a grał z nim 12 razy. Ma szansę na czternasty wielkoszlemowy triumf, ale dopiero swój drugi w Australii. Pytanie tylko, czy tym razem rany na dłoni nie zwyciężą.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.