Gdy Radwańska po kapitalnym meczu pokonała Azarenkę, wydawało się, że już nikt nie zdoła jej zatrzymać na drodze po pierwszy w karierze wielkoszlemowy tytuł. Zimny prysznic przyszedł jednak już dzień po odniesionym w kapitalnym stylu zwycięstwie .
Trudno powiedzieć, że Radwańska przegrała z Cibulkovą. Polka ewidentnie nie wytrzymała tego meczu fizycznie. Dzień po trzecim już na tym turnieju trzysetowym pojedynku była ewidentnie zmęczona, brakowało jej świeżości. Nie dobiegała do piłek, nie wywierała presji na rywalce, dała jej się zdominować.
O przebiegu meczu nie ma w tym przypadku co pisać. Cibulkova przełamała Radwańską już w pierwszym gemie, wytrzymała kilka kolejnych, w których Polka starała się walczyć, a potem już tylko kontrolowała wydarzenia na korcie. W pierwszym secie oddała tylko jednego gema, w drugim dwa. Cały mecz wygrała w godzinę i 11 minut.
Radwańska po raz trzeci wystąpiła w półfinale wielkoszlemowego turnieju. Poprzednio dwukrotnie dochodziła do najlepszej czwórki podczas Wimbledonu. Rok temu przegrała mecz o finał z Niemką Sabine Lisicki, a w 2012 roku w finale uległa Serenie Williams.
Przeciwko Cibulkovej Radwańska grała w czwartek po raz siódmy, ale przegrała dopiero po raz drugi. Poprzednio uległa Słowaczce w finale w Stanford lipcu 2013 roku.
W finale w sobotę o 9.30 polskiego czasu Cibulkova zmierzy się z Chinką Na Li, która w pierwszym półfinale pokonała Kanadyjkę Eugenie Bouchard 6:2, 6:4.
Porażka Radwańskiej nie oznacza, że kończą się emocje z udziałem Polaków w Melbourne. Łukasz Kubot i Szwed Robert Lindstedt awansowali w czwartek do finału debla . W półfinale pokonali 6:4, 6:7 (12-14), 6:3 Francuzów Michaela Llodrę i Nicolasa Mahuta, a w sobotnim finale zmierzą się z Amerykaninem Erikiem Butoracem i Ravenem Klaasenem z RPA.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone