Australian Open. Janowicz: Jak na debiut było całkiem okej

- Jak na debiut w Australian Open występ był całkiem okej - mówi w rozmowie ze Sport.pl Jerzy Janowicz, który zakończył udział w zawodach w Melbourne, odpadając w trzeciej rundzie singla i drugiej rundzie debla.

Profil Sport.pl na Facebooku - 108 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Z turniejem pojedynczym Polak pożegnał się po porażce 0:3 (6:7, 6:7, 1:6) z Nicolasem Almagro. W deblu Janowicz grał w parze z Tomaszem Bednarkiem, ponosząc porażkę 0:2 (1:6, 2:6) z Davidem Marrero i Fernando Verdasco.

Marek Furjan: Był to dla ciebie specjalny turniej? Jak oceniasz pobyt w Melbourne?

Jerzy Janowicz: - Turniej jak turniej. W sezonie jest ich mnóstwo. Jak na debiut w Australian Open występ był całkiem okej. Trochę żałuję, że w trzeciej rundzie nie mogłem grać na maksimum swoich możliwości. Wydaje mi się, że mimo wszystko powinienem być zadowolony.

Jak się kształtowała twoja pasja do tenisa? Będąc dzieckiem, na kogo najchętniej patrzyłeś?

- Najchętniej oglądałem mecze Pete'a Samprasa, szczególnie te z Andre Agassim. Jak Sampras kończył karierę, byłem załamany i powiedziałem mamie, że ja też kończę z tenisem. Na szczęście słowa nie dotrzymałem.

Nadal czy Federer? Któremu kibicowałeś w zaciętych bataliach?

- Kiedyś Rogerowi, teraz Rafie. Nie wiem dlaczego - miłość nie wybiera (śmiech). Nadal jest specyficzny - nawet na treningu zasuwa na sto procent. Na rozgrzewce od pierwszej piłki uderza z pełną mocą. Jest zupełnym przeciwieństwem Federera, który nie traktuje rozgrzewki jak hardcorowego treningu.

Agnieszka Radwańska dosyć długo zwlekała z podpisaniem kontraktu z agencją menedżerską. A ty masz jakieś oferty?

- Przez wiele lat byłem związany z BEST, który teraz zmienił nazwę na Lagardere Unlimited. Nie byłem zadowolony, bo nic z tej współpracy nie wynikało. Teraz prowadzone są różne rozmowy, ale na razie jestem sam.

Nie będziesz się przed tym bronił i rozważysz dobrą ofertę?

- Charakter mam, jaki mam, ale nie będę się bronił przed pomocą. Jeżeli dogadam się z jakąś firmą menedżerską, a tych jest obecnie wiele, na pewno taką umowę podpiszę. Rozmowy są prowadzone i temat nie jest zamknięty.

Rok temu nie przyjechałeś do Australii z powodów finansowych. Co cię pcha do uprawiania tenisa?

- Tenis jest sportem, z którym mam do czynienia od 16 lat. Zacząłem trenować, jak miałem pięć lat, i jest to coś, co kocham. Pasja pcha mnie do codziennych treningów i męczarni, bo nie jest to zabawa. Wynika to też z mojego charakteru - jestem dynamiczny i impulsywny i raczej ciężko usiedzieć mi w miejscu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA