Australian Open. Sfrustrowany Janowicz: Błagam, ile jeszcze razy?

- Ile jeszcze razy nie zauważysz, że piłka była poza linią! - krzyczał w stronę sędzi Jerzy Janowicz podczas swojego meczu II rundy Australian Open. Polak wygrał spotkanie z Somdevem Devvarmanem 3:2 (6:7, 3:6, 6:1, 6:0, 7:5), jednak dostał ostrzeżenie za niesportowe zachowanie.

Nie śpisz w nocy, ale ktoś śpi w pokoju, gdzie jest telewizor? Odpal aplikację Sport.pl Live i emocjonuj się Australian Open >

Jerzy Janowicz (26 ATP) awansował do III rundy wielkoszlemowego turnieju Australian Open. Polak pokonał po niesamowitym, pięciosetowym boju i przy dopingu bardzo głośnej grupy rodaków Hindusa Somdeva Devvarmana (551 ATP) 6:7 (10:12), 3:6, 6:1, 6:0, 7:5.

Pierwszy set trwał 79 minut. W tie-break'u przy stanie 9:8 Polak rzucił rakietą o kort, ponieważ jego zdaniem zagrana przez rywala piłka odbiła się poza końcową linią boiska. Chorwatka Marija Cicak, która prowadziła to spotkanie, była innego zdania. Mecz Polaka rozgrywany był na jednym z mniejszych kortów, który nie posiada możliwości sprawdzania zagrań (tzw. challange). Janowicz padł na kolana i zaczął krzyczeć: "ile jeszcze razy!''. Za to zachowanie dostał ostrzeżenie.

Po chwili wstał i nerwowo podbiegł do sędzi.

- Powiedz, ile jeszcze razy, nie będziesz widzieć takich piłek. [Ta ostatnia] była wolna. To nie jest zabawne - tłumaczył wściekły Janowicz Chorwatce.

Polak przegrał tie-break'a do 10.

 

- Nie tylko na korcie, w życiu też jestem impulsywny. W ten sposób daję upust emocjom. Pamiętam jak w podstawówce szybko zapełniałem dzienniczki uwagami - powiedział po meczu Janowicz.

Druga partia trwała 37 minut, a w niej Janowicz tylko na początku stawiał rywalowi większy opór. Od stanu 3:3 stracił jednak trzy gemy, w tym dwa przy własnym podaniu. Popełniał dużo niewymuszonych błędów - w sumie w całym meczu miał ich aż 76 przy 19 rywala, popełnił też 10 podwójnych błędów serwisowych (asów miał 14, a Hindus o połowę mniej).

Polak pozbierał się w trzecim secie i 160 minut po wybuchu gniewu cieszył się ze zwycięstwa i awansu do III rundy, gdzie zmierzy się z Hiszpanem Nicolasem Almagro, tenisistą numer 11 na świecie.

- Devvarman zagrał znakomity mecz, ale już przed spotkaniem wiedziałem, że będzie mi ciężko. Almagro jest niezwykle doświadczonym zawodnikiem. Bardzo dobrze porusza się po korcie, ma szybką rękę, a jego uderzenia robią w szeregach przeciwnika duże zamieszanie - opowiada Polak.

Janowicz jest ostatnim reprezentantem Polski w singlowej drabince mężczyzn. W poniedziałek w pierwszej rundzie odpadł Łukasz Kubot, ponosząc porażkę z Hiszpanem Danielem Gimeno-Traverem 7:6 (7-4), 4:6, 0:6, 6:4, 4:6. 30-letni tenisista z Lubina wystąpi jeszcze w grze podwójnej, razem z Jeremym Chardym. Polsko-francuski duet zagra w środę z Czechem Frantiskiem Cermakiem i Słowakiem Michalem Mertinakiem (nr 15.). Łodzianin również zagra w deblu razem z Tomaszem Bednarkiem. Polska para trafiła w pierwszej rundzie na Brytyjczyków Jamiego Delgado i Kena Skupskiego.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.