Tenis. Test mocy Radwańskiej

W tym roku Polka Agnieszka Radwańska nie przegrała, ale dopiero półfinał w Sydney z Chinką Na Li da odpowiedź, czy ma szansę na zwycięstwo w Australian Open. Transmisja z meczu Polki o 4.30 w TVP Sport.pl. Relacja rano na Sport.pl.

W ćwierćfinale Radwańska pokonała w środę Robertę Vinci 6:4, 7:5. Włoszka w rankingu WTA zajmuje 16. miejsce, w poprzednim roku rozegrała najlepszy sezon w karierze, niespodziewanie ograła m.in. Polkę w 1/8 finału US Open.

- Wiedziałam, że Roberta znów nie popełni wielu błędów. Kluczem do sukcesu była agresywna gra. Zagrałam nawet kilka akcji "serw i wolej". Z zawodniczkami, które umieją zwalniać grę i nie pudłują, staram się być agresywniejsza i próbuję przejmować inicjatywę - opowiadała Agnieszka po meczu wysłannikowi serwisu Krakow.sport.pl.

Dzień wcześniej Radwańska biegała po korcie w ponad 40-stopniowym upale, w środę temperatury spadły do 25 stopni. - Czułam się jak w lodówce, niezła odmiana - żartowała.

Agnieszka w styczniu imponuje formą. Nie miała ani jednej wpadki. Wygrała siedem spotkań - pięć w Auckland, gdzie na początku miesiąca triumfowała w 11. w karierze turnieju WTA (malutkim - z pulą nagród 235 tys. dol.), a teraz kolejne dwa w Sydney, gdzie startuje w imprezie z pulą 690 tys. dol. Nie straciła seta, ale też nie mierzyła się z tenisistką z pierwszej dziesiątki. Najwyżej sklasyfikowaną rywalką Polki była Vinci, poza nią ograła m.in. Belgijkę Yaninę Wickmayer (WTA 23) i Rumunkę Simonę Halep (WTA 47). Oprócz nich pokonywała wyłącznie zawodniczki spoza pierwszej pięćdziesiątki. Spotkanie z Li to więc tak naprawdę pierwszy test prawdziwej mocy Radwańskiej w tym roku przed zaczynającym się w poniedziałek wielkoszlemowym Australian Open.

Chinka to finalistka z Melbourne i zwyciężczyni turnieju w Sydney, zazwyczaj świetnie czuje się na antypodach. I vice versa - od tych finałów w 2011 r. jest ulubienicą lokalnych mediów. Dwa lata temu jako pierwsza Chinka w historii wygrała singlowy turniej wielkoszlemowy - Rolanda Garrosa w Paryżu. W rankingu WTA zajmuje szóste miejsce. Jej trenerem jest świetny fachowiec z Argentyny Carlos Rodriguez, który przez lata sterował karierą Belgijki Justine Henin, byłej rakiety numer jeden na świecie.

Radwańska ostatnio nie radziła sobie z Li. Nawet w poprzednim, swoim najlepszym sezonie przegrała z nią trzy razy z rzędu: w Montrealu, Cincinnati i Pekinie. Wszystkie pojedynki odbyły się na kortach twardych, czyli podobnych jak te w Australii (choć jest minimalna różnica, bo w Melbourne i Sydney nawierzchnia jest trochę wolniejsza niż w USA i Kanadzie). Scenariusz za każdym razem był podobny - Chinka atakowała i mocnymi uderzeniami spychała Polkę do defensywy, kontrataki nie przynosiły skutku i Agnieszka po pewnym czasie kapitulowała. Grała zbyt pasywnie, bała się sama zdecydowanie zaatakować.

Chinka prezentuje podobny styl do Viktorii Azarenki, Marii Szarapowej czy Sereny Williams (kolejno nr 1, 2 i 3 na świecie). Jest silna fizycznie i potrafi zasypać niższą i delikatniejszą Polkę gradem mocnych uderzeń. To właśnie z takimi rywalkami Agnieszka ma wciąż największy problem. - Częstsze zwycięstwa z nimi to warunek konieczny, aby kiedyś sięgnąć po wygraną w imprezie Wielkiego Szlema - mówią od dawna eksperci.

- Czuję się dobrze, wiem, że jeszcze nigdy nie grałam przed Australian Open dwóch turniejów z rzędu, ale nie jestem zmęczona, nic mnie nie boli. Jestem zadowolona z formy - mówiła Radwańska, gdy nie było jeszcze wiadomo, że zmierzy się z Li.

Chinka też mówi, że czuje się dobrze. I też jest w formie - przed Sydney triumfowała w Shenzen, w tym roku także jeszcze nie przegrała, choć w poprzedniej rundzie męczyła się przez trzy sety z młodą Amerykanką Madison Keys (4:6, 7:6, 6:2). Na konferencji prasowej komplementowała Polkę: - Agnieszka gra bardzo sprytnie, potrafi przebić za siatkę wszystko, będę musiała zaatakować jeszcze skuteczniej niż zwykle.

W drugim półfinale w Sydney rozstawiona z dwójką Niemka Angelique Kerber zmierzy się ze Słowaczką Dominiką Cibulkovą.

W Australian Open nie wystąpi Michał Przysiężny. Polak przegrał w I rundzie kwalifikacji z Niemcem Michaelem Berrerem 2:6, 3:6.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.