Japonka w parze z Barborą Zahlavovą-Strycovą z Czech pokonała 6:3 4:6 6:3 rozstawione z ósemką Andreą Hlavackovą z Czech i Chinkę Zhieng Jie. Date-Krumm po raz pierwszy w turnieju wielkoszlemowym wystąpiła w 1992 roku, gdy zadebiutowała w trakcie Australian Open.
- Ciężko mi uwierzyć w samą siebie - śmiała się po meczu - Chciałyśmy skończyć to jak najszybciej, bo zregenerowanie sił przed kolejnym meczem w moim wieku nie jest już takie łatwe - przyznała Japonka.
W kolejnej rundzie zmierzą się z rozstawionymi z czwórką Ekateriną Marakową i Eleną Wesniną. - Jesteśmy bardzo zadowolone z naszego dzisiejszego występu. Oczywiście już półfinał niesamowicie nas cieszy, ale wierzymy, że to jeszcze nie koniec naszej przygody. Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Nie mam słów, sama chciałabym grać tak w wieku czterdziestu trzech lat - przyznaje partnerka deblowa Japonki, Zahlovova-Strycova.
Co ciekawe w górnej części drabinki mamy inną wiekową tenisistkę. Dobrze znana fanom tenisa Martina Hingis w parze z Flavią Pennettą spotka się z rozstawionymi z trójką Carą Black i Sanią Mirzą.