Rusza US Open. Agnieszka Radwańska vs. Ula Radwańska czyli nieszczęścia chodzą parami

Nowy Jork nawiedziło trzęsienie ziemi, potem huragan " Irene", ale największe nieszczęście spotkało w I rundzie US Open siostry Radwańskie, które zmierzą się ze sobą. - Tylko nie to! - mówiły " Gazecie" w Nowym Jorku Urszula i Agnieszka.

Rusza US Open. Djoković, Nadal czy... ?

"Nie ma Boga" - radykalnie komentował pechowe losowanie polskich sióstr jeden z amerykańskich blogerów tenisowych na Twitterze. "Śmiać się czy płakać?" - napisał dziennikarz "Sports Illustrated".

Kiedy Urszula Radwańska (WTA 116) wygrywała w piątek na kortach Flushing Meadows 6:4, 6:3 z Japonką Riką Fujiwarą (WTA 201) w decydującej rundzie eliminacji, burmistrz Michael Bloomberg ogłaszał właśnie stan wyjątkowy. Potężny wiatr o prędkości przekraczającej 100 km/godz. miał uderzyć w Nowy Jork w sobotę i targać metropolią przez całą niedzielę. Spodziewano się 30 cm sześciennych deszczu na metr kwadratowy i dużych zniszczeń na nadbrzeżach, dlatego z najniżej położonych dzielnic Manhattanu (m.in. Battery Park), Brooklynu (m.in. Coney Island) i Staten Island miało być przymusowo ewakuowanych ponad 400 tys. ludzi. Stanęło metro, autobusy, pociągi, zamknięto lotniska i mosty. W sklepach ustawiały się gigantyczne kolejki. Wykupywano wodę, jedzenie w puszkach, na klatkach schodowych pojawiły się ostrzeżenia, żeby zaopatrzyć się w latarki na wypadek awarii elektryczności, napełnić wodą wanny. Odwołano wszystkie niedzielne imprezy sportowe, a korty US Open zamknięto na cztery spusty. Żeby zdążyć przed huraganem, eliminacje do turnieju dokończono już w piątek. Huragan "Irene" uderzył w Nowy Jork pięć dni po trzęsieniu ziemi, które lekko zakołysało wieżowcami metropolii we wtorek, choć epicentrum znajdowało się kilkaset kilometrów na południe (w rzeczywistrości huragan był słabszy niż się spodziewano).

- Najpierw było trzęsienie, teraz huragan, ale największym nieszczęściem byłoby, gdybym musiała grać z Ulą w I rundzie - mówiła "Gazecie" rozstawiona z nr. 12 Agnieszka Radwańska w piątek po południu, gdy z nieba przyjemnie grzało jeszcze słońce. 22-letnia Polka katastrofę jednak przewidziała. - Kiedy zobaczyłam dwa dni temu swoją drabinkę, że w I rundzie gram z kwalifikantką, od razu powiedziałem Uli, że jak przejdzie eliminacje, na pewno wpadnie na mnie. To byłby wielki pech. Miejsc w kwalifikacjach jest 16, wolałabym każdą inną z pozostałej 15 niż Ulę - dodała starsza z sióstr Radwańskich.

- To byłaby katastrofa, nie dopuszczam w ogóle takiej myśli. To musi być ktoś inny. Modlę się, żeby było inaczej - mówiła " Gazecie" Urszula po wygranej z Fujiwarą.

Agnieszka miała teoretyczną szansę zmierzyć się w I rundzie z inną Polką - Martą Domachowską - ale Marta przegrała w ostatniej rundzie eliminacji z Rosjanką Witalią Diaczenko 6:4, 2:6, 4:6.

Siostry Radwańskie staną naprzeciw siebie po raz trzeci w oficjalnym meczu, ale po raz pierwszy w Wielkim Szlemie. Na razie jest remis. W 2009 r. Urszula niespodziewanie pokonała Agnieszkę w Dubaju 6:4, 6:3. Latem tego samego roku starsza siostra zrewanżowała się na trawie w Eastbourne 6:4, 6:3 i ten drugi mecz lepiej oddaje różnicę klas między nimi. W Dubaju Agnieszka była nie w pełni sił po anginie. Teraz też będzie zdecydowaną faworytką. Nad młodszą siostrą ma dużą przewagę umiejętności czysto tenisowych, ale też miażdżącą przewagę, jeśli chodzi o przewidywanie wydarzeń na korcie i psychikę. Porażka Agnieszki byłaby wielką sensacją.

Na lepszą z sióstr w II rundzie może czekać Niemka polskiego pochodzenia Andżelika Kerber, a potem rywalki silne i dosłownie, i w przenośni - muskularna Belgijka Yanina Wickmayer (III runda), triumfatorka Wimbledonu Petra Kvitova (1/8 finału) i Maria Szarapowa (1/4 finału), której Agnieszka nie pokonała od 2007 r.

Zasmucony meczem córek w I rundzie na pewno był Robert Radwański, który w tym roku śledzi turniej z Polski. - Taty nie ma z nami, ale to nie znaczy, że się rozstaliśmy definitywnie. Robimy przerwę w trenowaniu z nim do końca tego roku, potem usiądziemy i zastanowimy się, co dalej. Jesteśmy jednak w kontakcie, dzwonimy, rozmawiamy na Skypie, mailujemy. Nie ma co się doszukiwać sensacji - opowiadała Urszula, której kilka dni temu odnowiło się zapalenie kaletki biodrowej i musiała - tak jak w kwietniu - przyjąć sterydowy zastrzyk z kortyzonu.

W 2009 r. Radwański mówił o meczu córek w Dubaju: - To nieszczęście, gdy grają ze sobą, bo polskich tenisistek jest mało. Wolę, żeby walczyły z resztą świata, a ze sobą biły się dopiero o zwycięstwo w całym turnieju.

W Stanach Zjednoczonych siostrami opiekuje się Tomasz Wiktorowski, kapitan reprezentacji Polski w Pucharze Federacji, przyjaciel rodziny Radwańskich. Bardzo chwalił Ulę po awansie. - Zagrała dobre mecze już w New Haven. Walczyła, potrafiła przycisnąć w najważniejszych momentach. To u niej kluczowe, żeby utrzymać koncentrację oraz średni wysoki poziom, ale jeszcze zagrać coś ekstra w decydujących chwilach. Tak było w meczu z Fujiwarą. W drugim secie zrobiło się nagle 2:3, było zagrożenie, że będzie 2:4, ale Ula wytrzymała i nie dała się przełamać, a po chwili sama przełamała podanie rywalki. Ważne, żeby atakować odważnie, ale rozsądnie, a nie "na wariata" - opowiadał "Gazecie" Wiktorowski. O sprawach pozasportowych, czyli m.in. okolicznościach czasowego rozstania tenisistek z ojcem w roli trenera, rozmawiać jednak nie chciał. - To są rodzinne sprawy między dziewczynami i ich tatą - uciął krótko.

Jak skomentuje pechowe losowanie? - Trzeci raz z rzędu dziewczyny trafiają na siebie. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosiło 1/4 w Eastbourne, 1/8 w Dubaju, a tutaj 1/16. Pech? To chyba megapech! Dziewczyny są trochę rozżalone, bo po losowaniu pierwszej rundy Wimbledonu, gdy doszło do powtórki pojedynku Isner vs. Mahut, mówi się o "cudach", które dzieją się podczas losowań, ale z drugiej strony obie są profesjonalistkami i podejdą poważnie do meczu - zakończył Wiktorowski.

Radwańskie zagrają w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu, chyba że huragan "Irene" postanowi inaczej (relacji szukaj na Sport.pl). Łukasz Kubot wycofał się z turnieju z powodu kontuzji nadgarstka.

Relacje z US Open w Eurosporcie

Liczba Radwańskiej

3

 

lata temu po raz ostatni Agnieszka Radwańska doszła w US Open do 1/8 finału i przegrała z Venus Williams. Od dwóch sezonów odpadała w Nowym Jorku w II rundzie. Nigdy nie osiągnęła ćwierćfinału

Jak zdobyć punkt w beznadzienej sytuacji. Niesamowite zagrania

Mecz I rundy wygra...
Więcej o:
Copyright © Agora SA