Wimbledon. Kubot walczy o ćwierćfinał

Czescy trenerzy, ciężka praca, wiara w siebie i ofensywny tenis doprowadziły Łukasza Kubota do 1/8 finału Wimbledonu. Dziś Polak zmierzy się z 44. na liście ATP Hiszpanem Feliciano Lopezem. I wcale nie jest bez szans. Relacja Z czuba i na żywo od 15 na Sport.pl

Wimbledon: 1/8 finału mężczyzn ? 1/8 finału kobiet ?

W sobotę Kubot (ATP 93) pokonał w III rundzie rozstawionego z numerem dziewięć Gaela Monfilsa 6:3, 3:6, 6:3, 6:3. Odniósł szóste z rzędu zwycięstwo w Londynie, bo przedzierał się do głównego turnieju przez eliminacje.

Po ostatniej piłce kibice długo bili brawo, a Łukasz znów odtańczył na trawie kankana na cześć trenerów.

Spotkanie rozpoczęło się w piątek, ale przy stanie 3:3 i 40:40 w trzecim secie przerwał je deszcz. Po wznowieniu Kubot dominował na korcie. Zobaczyliśmy prawdopodobnie najefektowniejsze gemy męskiego polskiego tenisa ostatnich 30 lat - pewny serwis, genialne akcje przy siatce, returny, woleje. Najefektowniejszą ewolucją, jaką wykonał słynący z niezwykłej zwinności Monfils, było wylądowanie nosem w trawie po jednym z uderzeń Polaka.

- Gael powiedział, że Kubot był niesamowity. Nie pamięta, kiedy ostatnio grał z kimś tak świetnie atakującym przy siatce i czytającym jego serwis. Powiedział, że Polak momentami przypominał Federera - opowiadali francuscy dziennikarze. Monfils dodał, że nic go nie bolało, czuł się w pełni sił. Całą zasługę zwycięstwa przypisał świetnej postawie Kubota.

W 2010 r. w Australian Open Łukasz sięgnął już raz 1/8 finału Wielkiego Szlema - poległ w trzech setach z Novakiem Djokoviciem, ale tamten sukces był niepełny, bo III rundę przeskoczył walkowerem po kontuzji Michaiła Jużnego.

- Odmienili go trenerzy, wiara w siebie i praca nad sobą - odpowiadała "Gazecie" Eva, słowacka dziewczyna Łukasza. Kiedyś Polak palił się na korcie psychicznie, zwieszał głowę i poddawał się, a teraz walczy do końca.

Po raz drugi w karierze pokonał zawodnika z Top 10 (ograł też Roddicka w Pekinie) i zaliczył szóste singlowe zwycięstwo w Szlemie w tym sezonie. W Australian Open osiągnął II rundę, w Paryżu - III, teraz - już IV. Ma zagwarantowany powrót w okolice 70. miejsca na liście ATP i występy w dużych turniejach bez eliminacji.

Wimbledon. Najlepsze gemy polskiego, męskiego tenisa od 30 lat

Centralną postacią w teamie Kubota jest Jan Stoces, czeski szkoleniowiec mieszkający w Monachium. - Łukasz doskonale rozpoczął w piątek i sobotę. Wiedzieliśmy, że Monfils dekoncentruje się na początku, staraliśmy się to wykorzystać. Łukasz prawdopodobnie gra w tej chwili tenis swojego życia - powiedział "Gazecie" Stoces. Z Kubotem pracuje od listopada. Opiekuje się też Niemcami - Rainerem Schuettlerem i Benjaminem Beckerem, ale to Polak wyrósł niespodziewanie na największą gwiazdę.

Czech dodał, że kluczowa zmiana w stylu Kubota to postawienie na konsekwentną ofensywę. - Na początku Łukasz przesadzał z obroną, trzeba było przesunąć go na stałe do siatki. Z taką siłą, mocnym serwisem to jest dla niego najlepsze rozwiązanie - dodał Stoces. Obok niego i słowackiej narzeczonej na trybunach można zobaczyć też specjalistę od przygotowania fizycznego Ivana Machytkę, ale także masażystkę i innych zaprzyjaźnionych Czechów. Polak od lat ma swoją bazę treningową w Pradze. Sam inwestuje w sztab ludzi, choć nie wiadomo, ile dokładnie wydaje. W Wimbledonie wynajął dom niedaleko kortów, żeby tracić mniej czasu na dojazdy. Nie jest to regułą u zawodników z niskim rankingiem, oni często wolą oszczędzać, na czym się da.

Kubotowi inwestycje już pewnie się opłaciły. Za 1/8 finału zarobi ok. 300 tys. zł.

Prowadzony przez Stocesa Rainer Schuettler w 2008 r. doszedł do półfinału Wimbledonu, a w II rundzie w tym roku uległ Feliciano Lopezowi (ATP 44). Hiszpan dziś ok. godz. 14.30-15 stanie naprzeciw Łukasza w bitwie o ćwierćfinał. - Oczywiście oglądałem spotkanie Lopeza z Rainerem. Będziemy się starali przygotować odpowiednią taktykę. Szansę oceniam na 50/50 - powiedział Stoces.

Największy atut Lopeza to serwis. 29-letni Hiszpan z 72 asami w trzech meczach jest liderem statystyk tegorocznego Wimbledonu. Podobnie jak Kubot świetnie czuje się pod siatką. Wolejowe wyczucie i doskonałą technikę wypracował, m.in. grając w debla w reprezentacji - bez leworęcznego duetu Lopeza z Fernando Verdasco nie byłoby zwycięstw Hiszpanów w Pucharze Davisa. Lopez miewa genialne pojedynki - np. rok temu pokonał Nadala na trawie w Queen's Clubie, ale wielkich sukcesów nie odnosi. Po kilku świetnych meczach potrafi bowiem zanurkować z formą. Dwa małe turniejowe zwycięstwa i dwa ćwierćfinały Szlema to wszystko, co wybija się w jego życiorysie. Kubot nawet takich sukcesów nie ma, ale w walce o ćwierćfinał mógł trafić gorzej, np. na Nadala albo Federera. Z mocnym serwisem sobie już radził - w II rundzie pokonał mierzącego 208 cm Ivo Karlovicia.

- Choć ten Lopez nie jest taki zły, to jeśli Łukasz zagra jak z Monfilsem, ma szansę - uważa Agnieszka Radwańska. - Łukaszowi zwycięstwo z Francuzem należało się bez dwóch zdań, zagrał bardzo dobrze, odważnie. Widać, że akcje serwis - wolej ma opanowane do perfekcji - dodała Polka. Z singla już odpadła, ale w Londynie występuje jeszcze w deblu w parze z Danielą Hantuchovą.

- Monfils trzyma się zawsze z tyłu, dlatego tak skuteczny przeciwko niemu był konsekwentny atak. Lopez też może być w zasięgu, jeśli Łukaszowi starczy sił i będzie dalej zdecydowany w ofensywie. Życzę mu zwycięstwa, bo zasłużył na ćwierćfinał - stwierdził obecny w Londynie Wojciech Fibak.

W sobotę Monfils był rozkojarzony i Polak łatwo go przełamał, być może to samo uda się z Lopezem. O przystojnym Hiszpanie rozpisują się brytyjskie gazety, bo matka Andy'ego Murraya Judy nazwała go na Twitterze "Deliciono", dając do zrozumienia, że uroda Lopeza bardzo jej odpowiada. - Boże, czy ona może skończyć tę farsę - mówił na konferencji prasowej zawstydzony Andy. Brukowce są w siódmym niebie.

Kubot z Lopezem zmierzy się na szczęśliwym dla niego korcie nr 3, tym samym, gdzie pokonał Monfilsa. Zwycięzca zagra o półfinał z Murrayem lub Richardem Gasquetem.

Galeria ze zwycięstwa Kubota! Żeby obejrzeć kliknij zdjęcie

 

"Gra Kubota przypomina najlepsze lata tenisa" - twierdzi Fibak ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.