Serie A. Jeszcze jedna mafia piłkarska we Włoszech

- Miejcie litość. I tak nic nie powiem, w moim imieniu będzie się wypowiadał adwokat - błaga dziennikarzy najbardziej znany wśród aresztowanych Giuseppe Signori, wicemistrz świata z 1994 roku i trzykrotny król strzelców Serie A

Masz dla nas temat? Propozycję? Zgłoś to na Facebook.com/Sportpl ?

W listopadzie kilku piłkarzy trzecioligowego Cremonese, którzy rozgrywali mecz z Paganese, źle się poczuło. Kiedy jeden z nich spowodował wypadek samochodowy, klub zarządził badania. W ich moczu wykrył środek uspokajający. Jak się później okazało, do wody, którą popijali przed i w trakcie meczu, ktoś dosypał używany przy zaburzeniach snu Lormetazepam. Chciał wpłynąć na przebieg gry. - To paranoja, historia jak z Kafki. Nie umiem ocenić, jak było to groźne dla graczy, bo nie wiem, ile substancji przyjęli, ale jestem zszokowany - komentował Enrico Castellacci, lekarz reprezentacji Włoch.

Śledztwo rozlało się na kilkanaście miast, bo policja ustaliła, że wyniki ustawia duża grupa - nazywana przez prokuratorów organizacją przestępczą - byłych i wciąż aktywnych piłkarzy, działaczy oraz pracowników firm bukmacherskich. Także poprzez wręczanie łapówek. Cel: zakłady sportowe. Stawki: od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy euro na mecz. Wpłacane na konta internetowych firm azjatyckich, trudniejszych do kontrolowania. Na zwalczanie tego procederu FIFA zobowiązała się niedawno przekazać Interpolowi 20 mln euro w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Prokuratura twierdzi, że zebrała twarde dowody. "Podejrzanych" jest 18 meczów. Przede wszystkim trzecio - i drugoligowych, w tym z udziałem Sieny i Atalanty, które właśnie awansowały do Serie A. Ale też jeden pierwszoligowy - syndykat oszustów miał próbować nakłaniać drużynę Lecce, by w marcu wysoko przegrała z Interem Mediolan. Bezskutecznie - faworyci zwyciężyli zaledwie 1:0.

Wynik tamtego meczu miał obstawiać - zaryzykował 150 tys. euro - m.in. Signori, którego śledczy uważają za jedną z najważniejszych postaci w aferze - tzw. szefa grupy bolońskiej (były także "cygańska" i "albańska"). To były gwiazdor Lazio, w Serie A strzelił 188 goli, co daje mu ósme miejsce w snajperskiej klasyfikacji wszech czasów. Zanim stanie przed sądem, pozostanie w areszcie domowym. Nie jest pierwszym wybitnym włoskim napastnikiem zamieszanym w aferę hazardową - w czasach Totonero na trzy lata zdyskwalifikowany został Paolo Rossi (nigdy nie przyznał się do winy), późniejszy król strzelców mistrzostw świata w 1982 r.

Teraz policja zatrzymała jeszcze 15 innych osób. I poinformowała, że objęła dochodzeniem także wielu popularnych piłkarzy, których nazwisk nie ujawniła. Przesłuchała m.in. Cristiano Doniego, eksreprezentanta Włoch (był na mundialu w 2002 roku). Kapitana Atalanty podejrzewa o udział w ustawianiu meczu swojej drużyny z Piacenzą, który miał się skończyć co najmniej trzybramkową wygraną gospodarzy. Było 3:0. Doni umawiał się ponoć z obrońcą rywali Carlo Gervasonim - a ten sprowokował rzut karny. W to spotkanie Signori miał zainwestować 60 tys. euro.

Piłkarzom i działaczom może grozić nie tylko więzienie. Szef włoskiej federacji piłkarskiej Giancarlo Abete zapowiedział, że jeśli oskarżenia się potwierdzą, będzie domagał się od winnych odszkodowania za fałszowanie rozgrywek.

W środę prokuratora zażądała również pięciu lat więzienia dla Luciano Moggiego, głównego oskarżonego w najgłośniejszym korupcyjnym skandalu we włoskim futbolu ostatnich lat, po którym Juventus stracił dwa tytuły mistrzowskie i został karnie relegowany do Serie B, a Milan, Lazio, Fiorentina i Reggina ukarano odebraniem ligowych punktów. Krótsze wyroki grożą innym bohaterom Calciopoli - m.in. właścicielom Fiorentiny i Lazio oraz renomowanemu sędziemu Massimo De Santisowi.

16 aresztowanych w aferze korupcyjnej ? we Włoszech

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.