Stadion na finał Euro 2012 za miliard złotych

W Kijowie rozpoczęły się w piątek prace przy modernizacji stadionu, na którym ma zostać rozegrany finał Euro 2012. Tyle że projekt stadionu będzie gotowy za... pół roku. Stadion będzie kosztował przynajmniej 1 mld zł.

Niedawno Michel Platini, szef UEFA, stwierdził, że warunkiem organizacji przez Polskę i Ukrainę finałów Euro 2012 jest ukończenie stadionów w obu stolicach. Jeśli nie powstanie obiekt w Kijowie lub Warszawie, mistrzostwa zostaną przeniesione do innego kraju. W Polsce prace przy stadionie narodowym zaczęły się w październiku. - Mamy nawet kilkumiesięczne wyprzedzenie - zapewnia Mirosław Drzewiecki, minister sportu. W połowie 2011 roku obiekt ma być gotowy.

Większe problemy mieli Ukraińcy, bo wybrana przez nich forma Archasia Group z Tajwanu nie miała żadnego doświadczenia w budowie stadionów piłkarskich. Według jej projektu widownia miała zostać zmniejszona z 80 tys. do 49 tys. To za mało na finał. Pojawiła się nawet koncepcja wybudowania stadionu od nowa w innym miejscu. Umowę jednak zerwano. Później trwały przepychanki z właścicielem galerii handlowej tuż obok stadionu. W końcu żelbetonową konstrukcję rozebrano, ale miasto kosztowało to ok. 400 mln dol., bo tyle wart jest grunt, jaki oddano w zamian.

Ukraińcy zdecydowali, że rekonstrukcją stadionu olimpijskiego w Kijowie zajmie się Kijewgorstroj. Ten sam, który w 1979 roku przebudowywał 38-letni wówczas obiekt przed igrzyskami w Moskwie (grali na nim piłkarze).

Wczoraj podpisano umowę i tego samego dnia na stadionie rozpoczęto prace. Tyle że wciąż nie ma ostatecznego projektu. Przygotowuje go niemiecka firma GMP, która m.in. zajmowała się rekonstrukcją stadionu olimpijskiego w Berlinie i zaprojektowała stadion FC Köln. Na razie gotowa jest wizualizacja, ostateczna wersja ma być za 160 dni. Nie jest to jednak pewne, bo trwają sporty, jak ma wyglądać dach.

- Zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony. To tak jak z malowaniem ścian w domu: jednym kolor się podoba, innym nie - bagatelizuje problem Serhij Wasiliew, rzecznik prasowy ukraińskiej federacji piłkarskiej. Przebudowa ma kosztować ok. 1 mld zł.

Ministerstwo sportu już teraz zapowiedziało, że wynajmie firmę z Zachodu, która będzie czuwać, by zmodernizowany obiekt spełniał wszystkie wymogi UEFA. Nie chce dopuścić, by powtórzyła się sytuacja z pierwszym stadionem na Euro - w Dniepropietrowsku. Jego budowniczowie zapewniali, że może on pomieścić 31 003 widzów (minimum na Euro to 30 tys.). Okazało się jednak, że miejsc jest 28 tys. Wymyślono więc, że przed mistrzostwami krzesełka zostaną przykręcone o 10 cm bliżej siebie. W ten sposób uda się wcisnąć dodatkowe dwa tysiące. Ale to nie jest największy problem Dniepropietrowska. Według UEFA musi on mieć 3 tys. miejsc hotelowych cztero- i pięciogwiazdkowych, podczas gdy teraz ma... 96. Władze miasta chcą też sprzedać lotnisko prywatnej firmie, bo nie mają 1,5 mld hrywien na jego modernizację.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.