Wimbledon. Radwańska może postawić świat na głowie

Lekka jak piórko Agnieszka Radwańska gra finał Wimbledonu z Sereną Williams, potężną fizycznie, najgenialniejszą tenisistką ostatnich lat. Jeśli wygra, świat stanie na głowie. Relacja Z Czuba i na żywo od 15 w Sport.pl.

Decydująca faza Wimbledonu:    mężczyźni ?   &nbspkobiety ? 

Ich ojcowie uchodzili za szaleńców. Richard Williams wymyślił, że na publicznych kortach w Los Angeles, w sporcie zdominowanym przez białych, przez wielkie pieniądze i snobizm amerykańskich przedmieść, wyhoduje tenisowe mistrzynie. Robert Radwański wierzył, że po treningach na niszczejących kortach w Krakowie córki pójdą śladami Jadwigi Jędrzejowskiej, która jako jedyna Polka w 1937 r. grała w finale Wimbledonu.

Śmiano się z nich, ale obaj dopięli swego. Serena i Venus Williams zdobyły 20 tytułów w Wielkim Szlemie. Młodsza Serena stanie przed szansą wygrania piątego Wimbledonu. Jest ikoną współczesnego sportu. Legendą tenisa. Agnieszka Radwańska odniosła największy sukces w życiu, jest w finale jak Jędrzejowska. Będzie legendą polskiego sportu.

Na korcie dzieli je jednak wszystko. Są jak ogień i woda, jak dwa najdalej oddalone od siebie punkty na tenisowej mapie.

Serena jest najsilniejsza mentalnie i fizycznie, najlepiej serwuje - w półfinale z Wiktorią Azarenką posłała 24 asy, więcej niż Radwańska w całym turnieju. Amerykanka ryczy jak lwica, zagrzewa się do walki, machając zaciśniętą pięścią, a poza kortem bryluje na przyjęciach i w telewizji. Na Twitterze śledzi ją 2 mln osób. Od dawna spekulowano, że tenis już się jej znudził, ale ona za każdym razem wraca i udowadnia, że wciąż jej zależy. Najczęściej w Wimbledonie i gdy zbliżają się igrzyska.

Radwańska jest najlżejszą (55 kg), najdelikatniejszą i najdrobniejszą tenisistką w czołówce. Nigdy nie słynęła z siły, wszystko musi nadrabiać techniką i wyczuciem. Uderza lekko, ale prawie zawsze tam, gdzie akurat nie przebiega rywalka. Ma wyobraźnię, widzi więcej od przeciwniczek. Zachwycają się nią zagraniczni dziennikarze i eksperci. Nigdy nie okazuje emocji, a jeśli już, to wstrzemięźliwie - skrzywi się albo mruknie coś pod nosem. Gdy lekko unosi rękę, znaczy, że się bardzo cieszy. Nie udziela się poza tenisem, rzadko trafia do kolorowych gazet. W telewizji najczęściej ogląda tenis. Żyje wyłącznie nim.

Ogień i woda na korcie spotkały się tylko dwa razy. W 2008 r. Serena zmiotła Radwańską z kortu w Berlinie, a potem w ćwierćfinale Wimbledonu. Przewaga była przygniatająca.

Po czterech latach wracają dokładnie w to samo miejsce - na kort centralny Wimbledonu. Czy wynik może być inny?

Brytyjskie gazety złudzeń nie zostawiają. O Radwańskiej prawie nie wspominają, gdzie nie spojrzeć, eksperci i dziennikarze stawiają na Serenę. Piszą o jej wspaniałym powrocie - jeszcze dwa lata temu życie Amerykanki wisiało na włosku po zatorowości płucnej. W BBC John McEnroe i Tim Henman powiedzieli, że spadną pod stół, jeśli Amerykanka nie zwycięży. - Radwańska to jedna z moich ulubionych tenisistek. Przypomina mi mnie z dawnych lat, bo ja też nie byłem wielki i silny jak Boris Becker. Musiałem do wszystkiego dojść pomysłem, wykreować coś na korcie. Ma świetne ręce, rusza się dobrze, widzi wiele, ale z Sereną będzie trudno, bo przewaga siły i przewaga mentalna będzie po jej stronie. Serena to być może najlepsza tenisistka w historii - stwierdził McEnroe, zwycięzca trzech Wimbledonów i czterech US Open.

Richard Williams też jest pewny swego. Ojciec Amerykanki buńczucznie zapowiadał przed meczem, że jego córka już wygrała. - Agnieszka musiałaby urosnąć dwie stopy i pół, żeby nawiązać walkę - mówił.

- Williams się boi, dlatego tak mówi. Zawsze dotąd chwalił Agnieszkę - komentował Wojciech Fibak. Jego zdaniem Polka ma szansę pokonać Serenę, bo przez ostatni rok bardzo się rozwinęła. - Agnieszka nie spanikuje, wytrzyma stres. Serena łatwo wygrywa, gdy dominuje psychicznie nad rywalkami. Wtedy szybko robi się 6:1 i jest po meczu. Ale Agnieszka nie pęknie, a Serena z tą nową wersją Agnieszki, nieco silniejszej, pewnej siebie, która wygrała sześć turniejów i awansowała na trzecie miejsce na świecie, jeszcze nie grała - dodaje Fibak. I przypomina dwie niedawne wpadki Amerykanki - przegrany finał US Open z Samanthą Stosur i porażkę w I rundzie Rolanda Garrosa z Virginie Razzano. Serena była w nich murowaną faworytką, ale coś w jej głowie, a potem w tenisie, się zacinało. Bo rywalki stawiały opór.

Bukmacherzy nie dają Polce szans. Na triumfie Amerykanki można zarobić pięć razy mniej.

Serena mówiła jednak o Agnieszce z respektem. - Ma niesamowite ręce, nie grałyśmy dawno, zrobiła postęp, wygrała w Miami, nie jest tą samą osobą. Ale zademonstruję mój najlepszy tenis. To przecież finał Wimbledonu - stwierdziła.

- Najważniejsze, że finał z Sereną to będzie wydarzenie światowe, polski sportowiec będzie na ustach sprawozdawców z całego świata, na oczach setek milionów widzów. Czegoś takiego w najnowszej historii Polski nie było - podkreślił Fibak.

Radwańska nic nie mówiła, bo przeziębienie odebrało jej głos. Odwołała konferencję prasową przed finałem.

Jeśli zaskoczy Serenę i zwycięży, odbierze rekordowy czek na 1,15 mln funtów (6 mln zł) i zostanie numerem jeden rankingu WTA.

Sprawi też, że świat oszaleje. Zawsze tak jest, gdy Dawid jakimś cudem pokona Goliata.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA