Zero kontrowersji, żartów i luzu? To nie Facebook/Sportpl ?
Od 2006 r., kiedy po latach bezskutecznego dobijania się do czołówki drużyna Raula Lozano sięgnęła po medal mistrzostw świata, Polacy uznawani są za jednego z siatkarskich potentatów.
Powodów jest kilka. Kibice, mający dość chuligańskich zadym na futbolowych stadionach, przenieśli się całymi rodzinami do siatkarskich hal. Tam poczuli się bezpiecznie i zostawili dużo pieniędzy, wypełniając w wakacyjne weekendy kilkunastotysięczne hale na meczach popularnej u nas Ligi Światowej.
Sukces marketingowy pociągnął finansowy. Związek oprócz gigantycznych zysków z biletów pozyskał nowych sponsorów, a strategiczny partner - Polkomtel - za nierozerwalne skojarzenie z siatkówką płaci grube miliony.
Menedżerowie działający w PZPS też marketingowo zyskują. Od lat siatkarze mają stałe i eksponowane miejsce w otwartych antenach - najpierw TVP, teraz Polsatu. I to właśnie telewizja, jako część kontraktu ze światową federacją (FIVB), kupiła dla kadry dziką kartę w Pucharze Świata. W turnieju rozgrywanym co cztery lata w Japonii występują mistrzowie i wicemistrzowie kontynentu.
Kibice szybko wybaczyli, że na jedną z najważniejszych imprez biało-czerwoni znów dostali się nie przez sukcesy na boisku, ale dzięki działaczom. Przymknęli oko, bo siatkarze pojechali do Azji jako brązowi medaliści ostatniego Euro, a stawka jest ogromna. Wszystkie miejsca na podium w Japonii premiowane są awansem na igrzyska w Londynie.
W tak komfortowej sytuacji finansowej, w cieplarnianych warunkach, wreszcie przy tak wielkich oczekiwaniach kibiców brak awansu na igrzyska byłby odebrany jako klęska. Jeśli nie uda się z Pucharu Świata, drużynie prowadzonej przez włoskiego trenera Andreę Anastasiego zostanie wyboista alternatywa - wiosenne kwalifikacje przeplatane morderczymi występami w komercyjnej Lidze Światowej, poprzedzone wyczerpującym sezonem siatkarzy w klubach grających na kilku frontach (lidze polskiej i w pucharach).
A Polacy problemy ze zdrowiem mają coraz większe. Źle klubowo-reprezentacyjną eksploatację znoszą nawet najmłodsze gwiazdy. 23-letni Bartosz Kurek miał poważne problemy z kręgosłupem, zaczyna szwankować mu także bark. Inni kluczowi zawodnicy - Paweł Zagumny i Michał Winiarski - poprosili o przerwę w pierwszej części sezonu, bo inaczej nie znieśliby przytłaczającej dawki treningów, meczów i podróży.
Eksperci uważają, że przy tak trudnej wiosennej drodze na igrzyska w Japonii Polacy grają va banque. Ale trener Anastasi ma komfort. Poza Mariuszem Wlazłym, niekwestionowaną gwiazdą ligi, która znów zrezygnowała z kadry, miał do dyspozycji wszystkich najlepszych graczy. Dla niektórych, m.in. uznawanego na najlepszego rozgrywającego świata 34-letniego Zagumnego, to ostatnia szansa, by zdobyć olimpijski medal. W podobnej sytuacji jest inny lider kadry, 33-letni libero Krzysztof Ignaczak. Smaku igrzysk nie zaznało aż 10 z 14 obecnych kadrowiczów.
Nie tylko Polacy marzą jednak o biletach do Londynu. Faworytami są Brazylijczycy, Amerykanie, Rosjanie, Serbowie i Włosi. Poza tymi pierwszymi z pozostałymi biało-czerwoni wygrywają dość regularnie. Zresztą zakończony wczoraj Puchar Świata kobiet, na którym Polek zabrakło, pokazał, że nawet niedoceniane, przetrzebione kontuzjami zespoły mogą walczyć o podium (wygrały Włoszki przed Amerykankami i Chinkami). Nasze siatkarki będą biły się o Londyn w turniejach kwalifikacyjnych. Oby skutecznie, bo brak obu naszych siatkarskich reprezentacji na igrzyskach - przy ewentualnym niepowodzeniu także męskiej kadry - byłby dla dyscypliny absolutną klęską.
Pierwszy mecz Polacy zagrają w niedzielę o godz. 7. Ich rywalem będą Kubańczycy, transmisja w Polsacie, relacja Zczuba i na żywo w Sport.pl.
20 listopada, niedziela, Polska - Kuba, godz. 7 21 listopada, poniedziałek, Polska - Serbia, 7 22 listopada, wtorek, Polska - Argentyna, 7 24 listopada, czwartek, Polska - Iran, 7 25 listopada, piątek, Polska - Japonia, 10:20 27 listopada, niedziela, Polska - Chiny, 7 28 listopada, poniedziałek, Polska - USA, 7 29 listopada, wtorek, Polska - Egipt, 3 2 grudnia, czwartek, Polska - Włochy, 7 3 grudnia, piątek, Polska - Brazylia, 7 4 grudnia, sobota, Polska - Rosja, 3