City na awans do finału prestiżowych rozgrywek czekał 20 lat. United w tym czasie siedem razy je wygrywał.
Od dwóch sezonów, gdy City kupił Khaldoon Al Mubarak i wydał na piłkarzy setki milionów funtów, kibice wierzą, że zespół zacznie gonić lokalnego rywala i odnosić sukcesy. W poprzednim sezonie się nie udało, w dodatku klub nie awansował do Ligi Mistrzów.
W tym długo wydawało się, że City może być pewny udziału w prestiżowych rozgrywkach. W połowie stycznia wdrapał się na drugie miejsce i miał siedem punktów przewagi nad czwartą Chelsea, awansował do 1/8 finału Ligi Europejskiej.
Ale później ekipa Manciniego zaczęła regularnie przegrywać. Z LE odpadła po porażce z Dynamem Kijów, tydzień temu została zdemolowana w Premier League przez Liverpool 0:3. Jej przewaga nad piątym Tottenhamem, który rozegrał mecz mniej, spadła do trzech punktów. W dodatku do końca sezonu straciła kontuzjowanego Carlosa Teveza, lidera i najlepszego strzelca.
United usadowił się na pierwszym miejscu w lidze, kilka dni temu awansował do półfinału LM. Piłkarze zaczęli marzyć o powtórzeniu sukcesu sprzed 12 lat, gdy MU wygrało ligę, puchar i Champions League.
Nic z tego. W sobotę drużyna z Old Trafford dobrze grała tylko przez pół godziny. Dwie świetne szanse zmarnował jednak Dimitar Berbatow, który zastępował zawieszonego Wayne'a Rooneya. - Gdyby wykorzystał choć jedną, mecz mógłby wyglądać inaczej. Od początku miałem wrażenie, że zwycięży ten zespół, który zdobędzie pierwszą bramkę - mówił trener MU Alex Ferguson. O porażce jego zespołu zdecydował błąd Michaela Carricka, który świetnie grał w LM z Chelsea, ale w sobotę wystawił piłkę Yayi Toure, a ten strzelił zwycięskiego gola.
28-letni piłkarz zadedykował gola bratu Kolo, który został niedawno złapany na przyjmowaniu niedozwolonych środków.
Mecz skończył się awanturą - po ostatnim gwizdku napastnik City Mario Balotelli cieszył się przed trybuną zajmowaną przez fanów MU, a później pokłócił się z Andersonem i Rio Ferdinandem. Rozdzielało ich kilku piłkarzy. - Nie widziałem, co zrobił Mario. Jeśli chcecie, za radość pod sektorem kibiców MU możemy wsadzić go do więzienia - powiedział Mancini.
W finale jego zespół zagra ze Stoke, który w niedzielę pokonał aż 5:0 Bolton. Będzie faworytem i może zdobyć pierwsze trofeum od 35 lat. Ale by sezon uznano za udany, City musi też awansować do LM. Mecz z Tottenhamem 10 maja.
zespoły grały w finale Pucharu Anglii od 1981 r., gdy ostatni raz występował w nim Manchester City
"Nie wiem gdzie, nie wiem kiedy, ale w tym sezonie strzelę jeszcze ważnego gola. Zapamiętajcie moje słowa."
od października Anglik zdobył jedną bramkę
Relacja z derbów Manchesteru ?