W całej Europie słychać o zadymach polskich kiboli. Tusk: Hańba! Lato: Może Pan napisać...

- To absolutna hańba. Tak przygnębiającego wieczoru się nie spodziewałem, nie mam na myśli gry piłkarzy, ale zachowanie bandytów - mówi premier Tusk. Po meczu Polska - Litwa policja zatrzymała 60 chuliganów w biało-czerwonych szalikach. O zadymach na stadionie w Kownie pisze się w całej Europie. Grzegorz Lato dla Gazety Sport.pl: - PZPN nie jest winien, to kluby bez sensu układają się z chuliganami...

Informacje o zadymach Polaków na Litwie podały serwisy agencyjne w całej Europie. Hiszpańska "Marca" podkreśla, że za rok odbędą się w Polsce mistrzostwa Europy i na stronie internetowej publikuje film, na którym widać bójkę chuliganów z policją. Kibole rzucają w funkcjonariuszy race i petardy, demolują namiot z jedzeniem i napojami.

Przed spotkaniem bili się także między sobą, wyłamali bramę. W czasie hymnów odpalili race. Przez niemal całą drugą połowę pod trybuną walczyli z policją. Funkcjonariusze użyli gazu, strzelali gumowymi nabojami. Po meczu na bieżni przed trybuną zajmowaną przez Polaków leżało kilka rac, mnóstwo gruzu, zapalniczki, kawałki krzesełek.

Z siekierą na mecz? Tusk: Tacy bandyci do więzienia!

 

- Zachowanie naszych kibiców było karygodne i niedopuszczalne. Czy pokryjemy straty? Na razie nie wiemy, ponieważ w tym momencie trudno je oszacować - mówiła w piątek Agnieszka Olejkowska, rzeczniczka prasowa PZPN.

Działacze związku zapewniali nas w Kownie, że pracują nad stworzeniem klubu kibica reprezentacji. Dzięki niemu mieliby bazę danych i ci, którzy brali udział w zadymach, nie dostaliby biletów. Wejściówki na hitowe mecze wyjazdowe mogliby kupić tylko najlepsi i najwierniejsi.

O klubie kibica mówił już Michał Listkiewicz. Był to jeden jego z postulatów, gdy kandydował w 1999 r. na prezesa PZPN. Do dziś nic się nie zmieniło. Szczytem bezsilności związku było spotkanie eliminacji mundialu 2010 ze Słowenią w Mariborze. PZPN dostał 436 wejściówek i rozdał je swoim działaczom, rezygnując z wolnej sprzedaży. - Chodzi też o to, że mamy dość kar za chuligańskie wybryki. W eliminacjach Euro 2008 i mundialu 2010 zapłaciliśmy kilkaset tysięcy franków grzywny. Za zadymy na meczach ze Słowacją w Bratysławie i z Irlandią Północną w Belfaście kary wyniosły od 25 do 50 tys. Teraz biletów jest mało i chcemy je sprzedać wyłącznie osobom zaufanym - mówił sekretarz generalny związku Zdzisław Kręcina.

Na mecz w Kownie PZPN dostał od organizatorów 2 tys. wejściówek, sprzedał 1,3 tys. Resztę rozprowadzili Litwini. Na wtorkowe spotkanie z Grecją w Pireusie związek w ogóle nie sprzedaje wejściówek, na stronie internetowej odsyła chętnych do kas.

- To absolutna hańba - mówił w sobotę premier Donald Tusk. - Tak przygnębiającego wieczoru się nie spodziewałem, nie mam na myśli gry piłkarzy, ale zachowanie bandytów. W Polsce udaje się dość skutecznie się eliminować tego typu zachowania, ale nie pierwszy raz bandyci z flagami narodowymi i klubowymi wyżywają się za granicą. Litwa drugi raz jest miejscem takiej kompromitującej dla Polaków zadymy. Będę szukał sojuszników do bezwzględnej wojny z tymi bandytami. Dla mnie ktoś, kto idzie z siekierą na mecz jest potencjalnie zabójcą i jego miejsce jest w więzieniu.

Litewska policja zatrzymała 60 kiboli, 50 zostało zwolnionych po podpisaniu protokołu, ośmiu zatrzymano na 48 godzin. Ranny został jeden ochroniarz.

Pytany o wydarzenia na trybunach selekcjoner reprezentacji Litwy Raimondas Žutautas powiedział: "Wszyscy wiedzą, że polscy kibice są agresywni i prowokują zamieszki".

Grzegorz Lato dla Gazety Sport.pl: Koniec z pobłażaniem bandytom

Jacek Sarzało: Poproszę o komentarz do kibolskich wydarzeń na Litwie.

Grzegorz Lato, prezes PZPN: Związek wyda oficjalny komunikat. Proszę się go spodziewać najpóźniej w poniedziałek rano. Powiem tylko, że tego pobitego ochroniarza weźmiemy pod opiekę. Ma naszą wszechstronną pomoc. A wszyscy zatrzymani w Kownie znajdą się na naszej czarnej liście i już nigdy nie wejdą na mecz reprezentacji.

Ile jeszcze razy usłyszymy to samo? Przecież kibole za chwilę także pana strącą ze stołka.

- Dobra, koniec! Może pan napisać, że PZPN kończy z pobłażaniem bandytom.

To dlaczego do tej pory pobłażał?

- Bzdura, związek zawsze walczył z chuligaństwem. Tylko pańska gazeta wolała się cieszyć, że na trybunach śpiewają: "J..., j... PZPN".

Moja gazeta układała się z kibolami, zapraszając ich do związkowego Wydziału Bezpieczeństwa?

- Związek nie jest winien, to kluby bez sensu układają się z chuliganami. Ale dość tego. Od dzisiaj nie ma taryfy ulgowej. Będziemy karać kluby finansowo za przestępstwa w czasie meczów ligowych.

Ostatnio to właśnie związkowa komórka postanowiła, że trybuna na Legii nie zostanie zamknięta, mimo że podczas derbów z Polonią na boisko poleciały z niej race.

- Zgadza się, tylko że Legia dostała 45 tys. zł kary. I bardzo dobrze. Rozmawiałem już z właściwą komórką w PZPN. Będziemy trzepać po kieszeni dotkliwie. Powtarzam, koniec z łamaniem przepisów, nie ma innego bata niż finansowy. Uważam, że całe kibolskie zło swój początek ma podczas meczów ligowych. To kluby odpowiadają za wychowanie tych bandytów.

Wyobraża sobie pan ten wstyd, jaki spotka Polskę podczas Euro 2012? Przecież kibole do tego czasu nie znikną.

- To już nie tylko moje zmartwienie, to problem całego rządu. Jesteśmy w ciągłym kontakcie z ministrem Rapackim, ale widzę, że rzeczywiście konieczna jest interwencja z samej góry władzy politycznej. Premierowi Tuskowi też powinno zacząć zależeć, by finały mistrzostw Europy odbyły się bez zadym.

Rozmawiał Jacek Sarzało

Zwolniono polskich pseudokibiców zatrzymanych w Kownie  ?

Przeczytaj też: ''Komu wierzy Lech?'' - Bojówkarze zamieszani w handel narkotykami i napad z bronią odpowiadają w Lechu Poznań za organizowanie meczów w polskiej lidze

Więcej o:
Copyright © Agora SA