Licencja dla Wójcika. Od PZPN

Janusz Wójcik - oskarżony o korupcję, mający 16 prokuratorskich zarzutów - otrzymał od Komisji Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN licencję PRO, dzięki której ma prawo prowadzić zespoły ekstraklasy.

Wójcik licencję PRO już posiadał, ale ją odnowiono, gdyż wygasała w 2011 roku. Były selekcjoner reprezentacji wkrótce zasiądzie na ławie oskarżonych w procesie zorganizowanej grupy przestępczej ustawiającej wyniki. Zdaniem prokuratorów jako szkoleniowiec Świtu Nowy Dwór wiosną 2004 roku miał za łapówki ustawić kilka meczów, za co postawiono mu 16 zarzutów.

Przy kupowaniu meczów od rywali lub ustawianiu ich dzięki arbitrom i obserwatorom PZPN Wójcik miał współpracować z Ryszardem F. pseudonim "Fryzjer", z którym od 7 kwietnia do końca czerwca 2004 roku kontaktował się telefonicznie 333 razy.

Dlaczego więc PZPN licencję odnowił? - Janusz Wójcik przedstawił pismo, w którym zaznaczone było, że prokuratorzy znoszą zakaz wykonywania zawodu trenera - tłumaczy Andrzej Strejlau, członek komisji. - Powiedział też, że nie przyznał się do winy. Wiemy, że wkrótce rozpocznie się proces, dlatego licencję przyznaliśmy mu na rok, a nie na trzy lata - podkreśla Strejlau. - Później zobaczymy, jaką decyzję podejmie sąd.

Wójcik oficjalnie mówi, że chce podjąć pracę szkoleniową, powołując się właśnie na pismo z wrocławskiej prokuratury. Kilkanaście dni temu zapytaliśmy o to Krzysztofa Grzeszczaka, jednego z prokuratorów prowadzących śledztwo. - Zakaz wykonywania zawodu stosujemy tylko w czasie śledztwa. Po napisaniu aktu oskarżenia cofnęliśmy go. Jednak materiały przesłaliśmy do prokuratora PZPN, który ma uprawnienia do karania ludzi działających w piłce. Poza tym podczas procesu będziemy się prawdopodobnie domagali, by sąd wydał trenerowi W. zakaz wykonywania zawodu. Tak było w sprawie Dariusza Wdowczyka - mówił Grzeszczak.

Prokurator odniósł się również do bagatelizowania przez szkoleniowca swojego udziału w aferze. - Rola Janusza W. w ustawianiu meczów była niezwykle istotna. To trener umożliwił działaczom Świtu kontakt i stałą współpracę z "Fryzjerem". Dzięki temu kontaktowali się z sędziami oraz obserwatorami PZPN, którym wręczali łapówki. Postawa Janusza W. jest szczególnie demoralizująca, gdyż jako trener wykorzystywał swoje znajomości wśród piłkarzy. Niektórych z graczy Świtu namawiał do kontaktów z zawodnikami drużyny rywali, aby tamci za pieniądze odpuścili spotkanie - podkreślał Grzeszczak.

Licencję PRO PZPN przyznał też Wojciechowi Wąsikiewiczowi skazanemu w procesie dotyczącym korupcji w Arce Gdynia. - Panu Wąsikiewiczowi skończyła się już kara zakazu wykonywania zawodu trenera nałożona mu przez sąd, dlatego Komisja przyznała mu licencję - potwierdza Andrzej Strejlau.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.