Mourinho liczy 13 błędów sędziego

Real Madryt pokonał Sevillę 1:0 i skończy rok z dwoma punktami straty do Barcelony. - To zwycięstwo jest frustrujące dla wszystkich, którzy chcieli, byśmy tracili do Katalończyków pięć punktów - mówi trener José Mourinho

Portugalski szkoleniowiec w Madrycie chce trzeci raz wygrać Ligę Mistrzów - po triumfach z Porto i Interem - oraz zdetronizować Barcelonę. Po meczu z Sevillą stanął przed dziennikarzami z listą trzynastu błędów sędziego. Wytłumaczył, że nie chce o nich mówić, bo zostałby zawieszony, ale wymachiwał kartką tak długo, że uchwyciły ją kamery i fotografowie. Wypominał na niej pomyłki przy spalonych, faulach i doliczenie tylko minuty do pierwszej połowy.

Tydzień temu, gdy piąte kartki, eliminujące z meczu z Sevillą, dostali Marcelo i Xabi Alonso, trener "Królewskich" narzekał, że w lidze hiszpańskiej obowiązuje jeden regulamin dla Realu, a drugi dla reszty. - Pokazać kartkę mojemu piłkarzowi jest łatwo, o wiele trudniej przychodzi arbitrom karanie innych, w podobnych okolicznościach - tłumaczył Mourinho.

Tworzenie atmosfery oblężonej twierdzy nie jest u niego niczym nowym. Tak samo motywował piłkarzy we Włoszech, gdy sugerował graczom, że znajdują się pod ostrzałem ze wszystkich stron, i w Chelsea, gdzie wypominał arbitrom faworyzowanie innych drużyn.

W tym sezonie Mourinho był już zawieszony za krytykę arbitra po meczu Puchar Hiszpanii. Teraz się powstrzymał, choć jego piłkarze dostali dziewięć żółtych kartek, za czerwoną z boiska wyleciał Ricardo Carvalho. W 63. minucie arbiter uznał, że portugalski stoper faulował w powietrzu Alvaro Negredo i pokazał mu drugą żółtą kartkę. Goście kończyli z trzema żółtymi i jedną czerwoną. Po pierwszej połowie sędzia na trybuny wyrzucił asystenta Mourinho i kierownika Sevilli, którzy starli się w drodze do szatni. Po przerwie na boisku piłkarze bardziej niż grą zajmowali się kłótniami z arbitrem i rywalami.

- To nie był mecz. Nie zapłaciłbym jednego euro, żeby to oglądać. Wolałbym przełączyć się na ligę wietnamską - mówił Mourinho.

W środę jego zespół zagra ostatni mecz w tym roku, w 1/8 finału o Puchar Króla spotka się z 16. w lidze Levante. Rewanż 5 stycznia. Barcelona we wtorek gra z Athletic Bilbao (transmisja w Sportklubie o 20.)

Primiera Division. Sevilla wróciła na ziemię ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.