F1. Grand Prix Abu Zabi. Alonso przegrał tytuł jedną nieprzemyślaną decyzją

Sebastian Vettel z Red Bulla został najmłodszym mistrzem świata Formuły 1. Wielki faworyt wyścigu po tytuł Fernando Alonso nie potrafił wyprzedzić samochodów Renault i stracił szanse na trofeum.

Vettel nie od razu po minięciu linii mety mógł być pewien, że piąte zwycięstwo w sezonie da mu tytuł mistrza świata. Radio, które w tajemniczy sposób uległo awarii w trakcie końcowych okrążeń, znów zaczęło działać. Vettel płakał, ze wzruszenia nie mógł ułożyć zdania i ledwo zdołał bardzo cienkim głosem wykrztusić: - Dziękuję, chłopaki. To niewiarygodne...

Po chwili usłyszał głos Christiana Hornera, szef zespołu. - Jesteś mistrzem świata. Ciesz się! Ty jesteś numer jeden! - mówił Anglik w euforii. Tydzień temu jego zespół zapewnił sobie tytuł wśród konstruktorów.

Radość Vettela, smutek Alonso (galeria)

 

- Kocham was - powiedział już pewniejszym głosem 23-letni Niemiec.

43 sekundy za nim, jako siódmy, linię mety mijał Hiszpan Fernando Alonso, przed startem lider klasyfikacji kierowców. W przypadku zwycięstwa Vettela kierowca Ferrari mógł być nawet piąty, aby zabrać trofeum na honorową półkę w swojej włoskiej willi. Dla kogoś, kto w ostatnich pięciu Grand Prix pięć razy wywalczył miejsce na podium, w tym trzy razy zwyciężył, powinna to być kaszka z mlekiem. Dla niego do Abu Zabi przybyli król Hiszpanii Juan Carlos i król tenorów Pacido Domingo, licząc na świętowanie.

Zamiast tego za metą Alonso, dwukrotny mistrz świata, jechał obok szóstego Witalija Pietrowa z Renaulta i machał dłonią z palcami połączonymi w charakterystycznym południowym geście, hmm, dezaprobaty. Pewnie mełł w zębach słowa: "Ruski, coś ty zrobił?! Vafanculo!".

Rosjanin mieszka w Walencji i chyba powinien pomyśleć o zmianie miejsca zameldowania. To właśnie walczący o kontrakt u boku Roberta Kubicy Pietrow spowodował nieszczęścia Hiszpana na pięknym torze Yas Marina. Szyderstwem sportowego losu jest to, że Alonso dwa tytuły zdobył w Renault, ale trzeciego francuski zespół go pozbawił.

Hiszpan jednak trochę sam jest sobie winien. W kwalifikacjach wywalczył co prawda bezpieczne dla siebie trzecie miejsce startowe, ale szybko je stracił na rzecz Jensona Buttona z McLarena, a potem zjechał wcześnie do garażu, aby zmienić opony na twarde, i wyjechał za Pietrowem.

Alonso zareagował w ten sposób na zmianę opon Marka Webbera z Red Bulla, który wydawał się groźniejszym rywalem w walce o tytuł niż Vettel. Australijczyk musiał Alonso wyprzedzić, więc zaryzykował, Hiszpan poszedł w jego ślady. Ryzyko nie popłaciło.

Alonso nie wiedział jeszcze wtedy, że Pietrow okaże się zmorą, która prześladować go będzie przez 43 okrążenia, czyli od jego zmiany opon do samego końca wyścigu i sezonu. Rosjanin bowiem zmienił gumy po kraksie Michaela Schumachera z Mercedesa z Vitantonio Liuzzim z Force India już na pierwszym okrążeniu, w czasie gdy na torze był samochód bezpieczeństwa. I na nich przejechał cały wyścig, pokazując tył Hiszpanowi! Ta decyzja Renaulta (i zespołu Williams, który to samo kazał zrobić Nico Rosbergowi) okazała się kluczowa.

Pasjonujący finisz sezonu! Błędy Ferrari! Vettel najmłodszym mistrzem świata!

Pietrow skutecznie bronił się przed Alonso, a z przodu skutecznie uciekał im Kubica. W kwalifikacjach Polak walczył z brakiem docisku i był w nich dopiero 11., ale dzięki temu ruszył ze startu na bardziej wytrzymałych, twardych oponach. Okazało się to dosłownie strzałem w dziesiątkę, a nawet piątkę, bo Kubica był na mecie piąty. Jechał na tych samych oponach przez ponad 40 okrążeń, doprowadzając do furii i napadów paniki Lewisa Hamiltona. - Muszę zjechać! Natychmiast! Blokuje mi się koło! - krzyczał przez radio Brytyjczyk, również walczący o tytuł, choć szanse miał bliskie zera z kilkoma innymi zerami po przecinku.

Specjalne materiały Sport.pl - zdjęcia, wideo, rankingi POLECAMY!

 

Zaraz po dekoracji zwycięzców w siedzibie Red Bulla - zwykle najgłośniejszej i najbardziej żywiołowej - śpiewano "We Are The Champions". Zabawa, co wiedzą wszyscy, którzy byli choć raz w ich motorhomie, potrwa zapewne do rana.

Rzeczywiście sezon należał do nich, choć ledwo to na koniec udowodnili. Wygrali dziewięć wyścigów, zdobyli 15 pole position, a jednak na koniec modlili się, aby Alonso nie był piąty lub wyżej.

Ale to dzięki temu sezon był tak ekscytujący, dzięki temu po raz pierwszy w F1 szanse na tytuł w ostatnim wyścigu miało aż czterech kierowców, aż pięciu kierowców z trzech różnych zespołów wygrywało wyścigi w tym sezonie, lider zmieniał się aż dziewięciokrotnie i decydująca była zmiana ostatnia. Vettel liderem klasyfikacji został w najważniejszym momencie, bo po ostatnim Grand Prix.

Do zobaczenia 11 marca w Bahrajnie.

Walka Pietrowa z Alonso na Zczuba.tv ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.