Wielkie chwile Polaków w Bundeslidze!

Prestiżowy ?Kicker? wystawił Łukaszowi Piszczkowi notę życia, Robert Lewandowski nie jest już uosobieniem milionów euro wyrzuconych w błoto, a Jakuba Błaszczykowskiego znów traktuje się jak filar zespołu z Dortmundu. Tuż po meczu szef Borussii Hans-Joachim Watzke mówił niemieckim dziennikarzom, że cieszą go szczególnie udane akcje Polaków, bo "Roberta spotkała w ostatnich dniach duża, niezasłużona krytyka - podobnie jak Kubę".

To efekt niedzielnego zwycięstwa 4:0 w Hannoverze. Trzy gole Borussi były polskie - najpierw asystę zaliczył Piszczek, później bramkę po wymianie piłki z Błaszczykowskim zdobył Lewandowski, a na koniec Błaszczykowski strzelił czwartego gola dla lidera Bundesligi. Wcześniej wypracował też rzut karny, który zmarnował Nuri Sahin.

Tak świetnego meczu polscy piłkarze nie zaliczyli w Niemczech od lat. Dla Polaków może być przełomowy - dla każdego z nich to, iż wprowadzili tysiące fanów Borussi w ekstazę oznacza stabilizację.

Piszczek - jedyny, który nie musi martwić się o miejsce w składzie - dotychczas w Dortmundzie był niezauważany. Grał, ale znajdował się w cieniu gwiazd. Do niedzieli, kiedy magazyn "Kicker" - znany z tego, iż rzadko przyznaje obrońcom wysokie noty, robi to tylko w wyjątkowych przypadkach - ocenił go na 2. To efekt skuteczności na prawej stronie boiska i asysty przy bramce Lucasa Barriosa. W całej karierze w Niemczech ocena 2 zdarzyła mu się od "Kickera" zaledwie raz - w ub. sezonie, również w spotkaniu przeciwko Hannoverowi. Roman Weidenfeller, bramkarz Borussi po meczu grę Piszczka nazwał w niedzielę wieczorem "perfekcyjną". - Widziałem, ile pracy włożył w to, żeby być i w obronie i atakować - mówił golkiper.

Niezbyt skory do komplementów "Spiegel" również zwraca uwagę na polskiego obrońcę. Całą Borussię opisuje jako zespół z "najlepszą obroną, najlepszą pomocą i najlepszym atakiem". O Piszczku pisze w kontekście jego niedawnego kontrakandydata do miejsca w składzie, Patricka Owomoyeli. Ten latem był faworytem - Piszczka wtedy postrzegano jako rezerwowego. Owomoyela ma jednak problemy ze zdrowiem, nie trenuje, a Piszczek - jak pisze "Spiegel" - "zrekompensował drużynie jego pech".

Magazyn - jako jedyny od początku sezonu - powiązał Piszczka z kreowanym na gwiazdę Borussi Shinji Kagawą. Co ich łączy? "Spiegel" podkreśla, że choć wszyscy zachwycają się, jak dobry interes klub zrobił na kontrakcie z Japończykiem, to równie świetnym rozwiązaniem jest Piszczek. Transfer Polaka latem przeszedł bez echa, był w cieniu 4,5 miliona euro wydanych na Lewandowskiego. Teraz Piszczek jest uważany za jedną z najważniejszych postaci w drużynie. - Wykonuje wielką pracę, nie byłoby wyników Borussi bez jego aktywności - krótko mówi o nim trener Juergen Klopp.

Lewandowski jest jedynym piłkarzem Borussi, który w tym sezonie ani razu nie zaczynałby meczu w pierwszym składzie, a zdobył bramkę. Jeszcze w ub. tygodniu "Bild" pisał o nim jako o "niewypale, na który zmarnowano miliony". Dziś dominuje opinia, iż Polak może być świetnym dżokerem regularnie wchodzącym do gry pod koniec spotkania - tak, jak chce tego na razie Klopp.

Podobnie wygląda sytuacja Błaszczykowskiego. W niedzielę zmienił dortmundzkie odkrycie rundy jesiennej, Mario Goetze. I choć grał porywająco, to Niemiec może być na razie pewny miejsca w składzie. - Jest niesamowitym talentem, klub na niego stawia - mówi Dirk Krampe z "Ruhr Nachrichten". Inny dziennikarz zajmujący się Borussią: - Szczerze mówiąc, nie wiem, jak musiałby grać Błaszczykowski, by teraz przebić Mario. To już nie kwestia samych umiejętności. Po prostu w Dortmundzie bardzo, bardzo chcą mieć kolejnego młodego piłkarza, który stałby się w zespole gwiazdą od zera. Goetze nadaje się do tego idealnie.

Tuż po meczu szef Borussi Hans-Joachim Watzke mówił niemieckim dziennikarzom, że cieszą go szczególnie udane akcje Polaków, bo "Robert był w ostatnich dniach pod dużą, niezasłużoną krytyką - podobnie jak Kuba". - Widać, że Watzke bardzo dba o waszych graczy - mówi "Gazecie" dziennikarz zajmujący się Borussią. Dodaje: - To nic dziwnego, bo obaj są trochę wizytówką jego pracy w klubie. Jeśli będą grali dobrze, może przypisać sobie ich do listy sukcesów. Jeśli zawiodą, a kibice będą domagali się ich pożegnania, to on i Michael Zorc (dyrektor sportowy Borussi - red.) odpowiedzą za nich.

"Gazecie" Watzke mówi: - Zbudowaliśmy zespół tak, by faktycznie był drużyną, a nie grupą piłkarzy przychodzących do pracy. U nas każdy ma ważną rolę do odegrania. Nie patrzmy na zawodników indywidualnie, patrzmy na nich jak na kolektyw, który ma misję. Jestem niezwykle zadowolony z tego, co prezentują obecnie wszyscy nasi polscy piłkarze.

Polacy doprowadzili do "Klopptimum"

Wielkie chwile przeżywa trener Borussi Juergen Klopp. Tak entuzjastycznych opinii w mediach nie widział na swój temat od dawna. "Spiegel" - bawiąc się słowami i stopniując "Dobra, lepsza, Borussia" najbardziej podkreśla, jak duże znaczenie dla wyników Borussi mają rezerwy i to, jak umiejętnie korzysta z nich szkoleniowiec. "Focus" też bawi się słowami - żartując z nazwiska trenera Borussi i twierdząc, iż zespół osiąga już "Klopptimum" swoich możliwości.

17 - Tyle minut średnio gra w sezonie Lewandowski. Strzelił trzy bramki - tyle samo, ile w Schalke Gelsenkirchen Raul.

Smuda nie obraża się na śmierć - twierdzi Zieliński?

Więcej o:
Copyright © Agora SA