F1. Śliski temat Grand Prix Korei

Karun Chandhok wystartował w dziesięciu wyścigach Formuły 1, ale największy rozgłos przyniósł mu ten, w którym Hindus nie pojedzie - weekendowe, pierwsze w historii Grand Prix Korei.

Chandhok rozpoczął sezon w zespole HRT, ale po dziesięciu wyścigach jego miejsce w jednej z trzech najgorszych ekip w stawce zajął Sakon Yamamoto. Hindus występuje teraz jako ekspert w radiu BBC, a we wrześniu - jako pierwszy i jedyny dotychczas kierowca - jeździł zeszłorocznym samochodem Red Bulla po torze Yeongam położonym 320 km na południe od Seulu.

Kiedy Chandhok wykonywał jazdy testowe, tor był jeszcze placem budowy i istniały poważne obawy, że nie zostanie ukończony na czas. Zarządzający Formułą 1 Bernie Ecclestone nie wykluczał odwołania Grand Prix Korei, ale finisz prac przy obiekcie był imponujący. Nawet jeśli sami Koreańczycy przyznają, że nie wszystko jest zapięte na ostatni guzik, pętla toru o długości 5,6 km jest gotowa. Projektował ją niemiecki architekt Hermann Tilke. Jego ósmy obiekt Formuły 1 ma podobny charakter jak poprzednie. Yeongam jest połączeniem długich prostych kończących się mocnymi dohamowaniami, gdzie możliwe będzie wyprzedzanie, oraz mieszanki szybkich i wolnych zakrętów. Część toru otoczona jest betonowymi lub stalowymi barierami.

Kto zdaniem Chandhoka będzie na Yeongam faworytem? - Red Bull jest szybki wszędzie, ale myślę, że w Korei, szczególnie w pierwszym sektorze z trzema prostymi, może nie być tak szybki jak Ferrari i McLaren - przewiduje Hindus. - Red bulle mogą wystartować z pierwszych miejsc, ale ciekawe, czy utrzymają te pozycje do czwartego zakrętu - zastanawia się Chandhok.

GP Korei: nierówny asfalt, wielki plac budowy. Ciekawe ilu dojedzie?

 

Według niego głównymi przeciwnikami samochodów z czerwonym bykiem będą szybkie na prostych mclareny oraz Fernando Alonso w ferrari. Dla Lewisa Hamiltona i Jensona Buttona z McLarena wyścig na Yeongam, po którym odbędą się już tylko dwa Grand Prix, może być ostatnią szansą na nawiązanie walki o mistrzostwo. Alonso też zapowiada aktywniejsze ataki niż ostatnio w Japonii.

Z uwagi na betonowe bariery i miejscami uliczny charakter toru Chandhok mówi także o Robercie Kubicy. - On jest prawdziwym wojownikiem i taki rodzaj toru powinien mu pasować - uważa Hindus.

- Wiele będzie zależało od przyczepności na nowym asfalcie. Trudno przewidzieć, w jakim stopniu będziemy konkurencyjni - mówi przed wyścigiem Kubica (Renault).

Przyczepność to największa obawa kierowców, bo asfalt na torze wylano niedawno. - Nawierzchnia może być oleista, a to byłby wielki problem - mówi Nick Heidfeld z Saubera. Jeśli rzeczywiście będzie tak ślisko, to już na piątkowych treningach samochody mogą rozbijać się o betonowe ścianki.

Problemem organizatorów może być też zainteresowanie - mniejsze od oczekiwanego. Koszt budowy toru wyniósł 275 mln dol. i Koreańczycy liczyli, że już w tym roku część tej kwoty zwróci im się dzięki sponsorom i sprzedaży biletów. Koreańskie firmy nie garną się jednak do reklamowania się przy okazji Grand Prix, a do poniedziałku sprzedano tylko 70 tysięcy ze 120 tys. biletów na wyścig.

Jakie są tego przyczyny? - Opóźnienia w budowie toru, ale i rywalizacja między regionami - mówią Koreańczycy. W Cholli Południowej, prowincji Korei Płd., w której zbudowano tor, mocne zaplecze ma partia będąca obecnie w opozycji. - Gdyby wyścig miał się odbyć w innej prowincji, np. w Busan, sytuacja byłaby inna - uważa Lee Phil-Soon, restaurator z pobliskiego Mokpo.

Organizatorzy godzą się z tym, że pierwsze lata wyścigu na Yeongam mogą być trudne, ale liczą na zyski w dłuższym okresie - optymistyczne prognozy mówią o inwestycjach w lokalny rynek w wysokości nawet 1,5 mld dol. w ciągu siedmiu lat.

Spotkanie faworytów

Dzisiaj na oficjalnej konferencji prasowej, która odbędzie się o 6 rano czasu polskiego, na Yeongam spotka się piątka kandydatów do mistrzostwa: Mark Webber (Red Bull, 220 punktów), Fernando Alonso (Ferrari, 206), Sebastian Vettel (Red Bull, 206), Lewis Hamilton (McLaren, 192) i Jenson Button (McLaren, 189). Piątkowe treningi zaplanowano na 4 i 7 rano czasu polskiego. Polsat Sport Extra pierwszy trening pokaże z poślizgiem (o 5.30), a drugi na żywo. Kwalifikacje (o 7 w sobotę) i wyścig (o 8 w niedzielę) będzie transmitował Polsat.

GP Korei: Najbardziej nieprzewidywalny wyścig  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.