Premier League. Upadek Wayne'a R.

Angielskie media twierdzą, że Wayne Rooney pokłócił się z trenerem Aleksem Fergusonem i w styczniu odejdzie z Manchesteru United.

Kilka miesięcy temu 25-letni napastnik był najlepszym piłkarzem ligi angielskiej i ulubieńcem kibiców Manchesteru United. Fanom reprezentacji dawał nadzieję na zdobycie mistrzostwa świata w RPA. Od lat uważano go za cudowne dziecko angielskiego futbolu, porównywano do Cristiano Ronaldo i Leo Messiego.

Na mundialu Rooney zawiódł, gola z gry dla MU nie strzelił od marcowego spotkania z Bayernem w LM, gdy doznał kontuzji kostki. Dziś po urazie nie ma śladu, ale piłkarz bardziej niż futbolem zajmuje się ratowaniem małżeństwa.

Kilka tygodni temu 21-letnia prostytutka Jennifer Thompson opowiedziała brukowcom, że w 2009 r. Rooney regularnie płacił jej tysiąc funtów za spotkanie. Jego żona Coleen była wtedy w ciąży.

Ferguson bronił gwiazdora. Słabą grę tłumaczył wścibskimi mediami, przez które piłkarz nie mógł skoncentrować się na futbolu. Próbował go chronić, odesłał na ławkę, a mediom wmawiał, że nie jest w pełni sił.

Kilka dni temu Rooney wypalił, że czuje się świetnie i nie gra z "innych powodów". Sobotni mecz z WBA Anglik znów zaczął na ławce, gazety twierdziły, że trener chciał mu pokazać, kto rządzi w klubie.

Wczoraj wszystkie największe gazety podały, że Rooney pokłócił się z trenerem i nie chce przedłużyć wygasającego w 2012 r. kontaktu. MU może go sprzedać już w styczniu, bo jeśli wciąż będzie rezerwowym, straci na wartości. Cena: 50 mln funtów.

Według Anglików zainteresowane są Real i Manchester City. W Madrycie wielkim fanem talentu angielskiego napastnika jest trener José Mourinho i Florentino Perez. Eksperci twierdzą jednak, że Rooney nie zaaklimatyzuje się w Hiszpanii. Tym, którzy twierdzą, że nie zdecyduje się na odejście do lokalnego rywala, przypominają, że kilka lat temu dla MU porzucił Everton, któremu kibicował od dziecka. W obu przypadkach dostałby podwyżkę, w City mógłby zarabiać nawet 200 tys. funtów tygodniowo. W MU dostaje 90 tys. Pieniądze nie są bez znaczenia, bo po aferze z prostytutką kontrakty z piłkarzem zrywają sponsorzy.

W poniedziałek na Old Trafford rewelacjom prasy zaprzeczono i zabroniono dziennikarzom pytać o Rooneya. Jeśli do transferu dojdzie, wicemistrzowie Anglii stracą najważniejszego zawodnika, który miał być liderem zespołu na lata. Łatwo nie będzie też Fergusonowi. 69-letni Szkot wielbił napastnika, powtarzał, że dzięki niemu wciąż czuje się młody. Czy bez niego znajdzie siłę na budowę nowego Manchesteru?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.