Broniąca w Londynie mistrzostwa Serena nie dała w finale żadnych szans debiutującej w tak ważnym meczu Rosjance Wierze Zwonariewej. Amerykanka wygrała w 67 minut 6:3, 6:2 i nawet się przy tym specjalnie nie zmęczyła. O przygniatającej przewadze świadczyło m.in. to, że Zwonariewa nie miała ani jednej szansy na przełamanie jej serwisu. Młodsza z sióstr Williams genialnie serwowała zresztą w całym turnieju - w siedmiu meczach nie straciła seta i posłała aż 89 asów, co jest nowym rekordem Wimbledonu w rywalizacji kobiet.
"Come Fly With Me..." - zaczęła Serena śpiewać piosenkę Franka Sinatry na konferencji prasowej, gdy dziennikarze wypytywali o jej miejsce w historii tenisa. Williams z trzynastoma tytułami wielkoszlemowymi wyprzedziła Billie Jean King i na liście wszech czasów jest już samodzielnie szósta. Przed nią są tylko: Margaret Court (24), Steffi Graf (22), Helen Wills Moody (19), Chris Evert i Martina Navratilova (po 18). - Nie w głowie mi historia, w ogóle nie myślę o takich rzeczach. Myślę o moich psach, o rodzinie, o tym, że lubię chodzić do kina i robić zakupy. Chciałabym, żeby ludzie byli szczęśliwsi. Na mojej liście rzeczy ważnych nie ma pozycji "bycie legendą tenisa" - powiedziała Serena.
Ale dyskusja trwa. Według Navratilovej, która dziewięć ze swoich 18 tytułów zdobyła w Wimbledonie, Amerykanka ma dużą szansę przesunąć się na liście rekordzistek jeszcze wyżej. - Serena ma 28 lat i wciąż sporo czasu przed sobą. Jej dominacja jest ogromna, dlatego myślę, że spokojnie może prześcignąć mnie i Chris [Evert], sięgając nawet po 20 tytułów - stwierdziła Navratilova.
Nie wiadomo tylko, jak długo jeszcze Serenie będzie się chciało rywalizować. Już od dwóch-trzech lat obie siostry Williams grają coraz mniej, o co zresztą ma do nich często pretensje federacja WTA. Serena i Venus w stuprocentowej formie starają się przyjeżdżać właściwie już wyłącznie na Wielkie Szlemy, które formalnie imprezami WTA nie są. W turniejach zaliczanych do tego cyklu dobre występy sióstr można policzyć na palcach jednej ręki. - Wielkie Szlemy są najważniejsze, trudno z tym się nie zgodzić. I będę w nich grała, dopóki będę zdrowa i będzie mi to sprawiało przyjemność - stwierdziła w sobotę Serena.
Pytana, czy jest tenisistką idealną, odparła, że nie. - Mogłabym mieć szybkość Rafaela Nadala, forhend Rogera Federera, zasięg ramion mojej siostry. Wtedy - może? - zaśmiała się Williams. - Aha, serwis i umysł zostawiłabym swoje.
27
tytułów wielkoszlemowych ma w sumie na koncie. Poza 13 w singlu, zdobyła razem z siostrą Venus 14 tytułów w deblu
24* - Margaret Court
22 - Steffi Graf
19 - Helen Wills Moody
18 - Chris Evert, Martina Navratilova
13 - Serena Williams
12 - Billie Jean King
* - tylko zwycięstwa w singlu