Skandal po finale Ekstraligi żużla. Szalik wdeptany w błoto, tysiące fanów oburzone

Skandal po żużlowym finale Ekstraligi. Co zrobić z kibicowskim szalikiem w barwach zwycięskich rywali? Chris Holder i Darcy Ward rzucili go w błoto, ciągnęli po torze, wytarli w niego żużlowe obuwie.

Niedzielny wieczór, finał Speedway Ekstraligi na torze w Toruniu. Gospodarze - drużyna Unibaksu - przegrali z Falubazem Zielona Góra. Idą w deszczu po torze, smutni machają do fanów. Wśród nich dwaj Australijczycy - mistrz świata juniorów Ward i jeden z liderów torunian Holder. Obaj znakomici, porywają odważną jazdą tłumy. Widać, że są wściekli.

Inny z toruńskich Australijczyków - Ryan Sullivan - zauważa leżący przy bandzie szalik Falubazu. Bierze go, ale odkłada, bo zauważa, że to nie barwy jego klubu. Podbiegają Holder i Ward. Rozbawiony Ward ciągnie szalik za sobą w błocie. Metr za nim depcze po nim Holder - z wyraźną premedytacją, jeszcze bardziej rozbawiony. Prezes Unibaksu Wojciech Stępniewski pogania Warda, by ten pośpieszył się z wejściem na podium. Australijczyk przyśpiesza kroku i - jakby z obrzydzeniem - wyrzuca ubłocony szalik Falubazu. Cale zdarzenie zarejestrowały kamery TVP Sport.

Zielonogórzanie oficjalnie nie komentują sprawy. Zastanawiają się, czy złożyć protest. Sezon się skończył, nie chcą zaogniać sytuacji. Oburzenie tysięcy fanów Falubazu jest ogromne. Toruński klub też nie komentuje zachowania zawodników. W poniedziałek prezes Stępniewski i żużlowiec Ward byli nieuchwytni.

Wątpliwości nie ma komisarz Ekstraligi Ryszard Głód: - To naganne. Czekam na wyjaśnienia. Myślę, że zawodników czekają kary finansowe.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.