Jak siwiał Juergen Klopp. Bayern w sobotę, Napoli we wtorek, a obrona Dortmundu przestała istnieć

Jego Borussia biła ostatnio Bayern i Real, zachwycała Europę, grała w finale Ligi Mistrzów. Rok może jednak skończyć katastrofą. Transmisja meczu z Dortmundu o 18.30 w Eurosporcie 2, relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl Live.

Szef Borussii Hans-Joachim Watzke mówi, że takiej sytuacji nie pamięta. A wydawało się, że widział już wszystko. Pracuje na Westfalenstadion od 12 lat, kierował i zespołem broniącym się przed spadkiem, i sięgającym po mistrzostwo. Bliskim bankructwa i uważanym za wzór nowoczesnej piłkarskiej firmy. Kupującym przeciętnych piłkarzy za gigantyczne pieniądze i wybitnie utalentowanych za grosze.

Takiego nagromadzenia nieszczęść jednak nie widział.

Kilka tygodni temu więzadła krzyżowe zerwał stoper Neven Subotić. W tym sezonie już nie zagra.

We wtorkowym sparingu reprezentacji Niemiec z Anglią piętę uszkodził partner Serba Mats Hummels. Nie zagra do końca roku.

W tym samym meczu kontuzji łydki doznał lewy obrońca Marcel Schmelzer. Wróci za trzy tygodnie.

Łukasz Piszczek, ostatni element galowego zestawienia dortmundzkiej obrony, niedawno wznowił treningi po operacji biodra, we wtorek zagrał pól godziny w sparingu z Paderborn. Na powrót do pierwszej jedenastki jest jednak za wcześnie.

- 80 procent moich siwych włosów to efekt wydarzeń ostatnich dni - mówi trener Jürgen Klopp.

Powiedzieć, że defensywa Borussii - to słowa Watzkego - "przestała istnieć" w najgorszym możliwym momencie, to nic nie powiedzieć.

Po 12 kolejkach dortmundczycy zajmują drugie miejsce, do Bayernu tracą cztery punkty. Bawarczycy w tym roku w lidze jeszcze nie przegrali, gdyby powiększyli dziś przewagę do siedmiu punktów, dogonienie ich byłoby niemal niemożliwe. Żeby awansować do 1/8 finału Ligi Mistrzów, piłkarze Kloppa potrzebują zwycięstw w dwóch ostatnich kolejkach. Jeśli we wtorek zremisują z Napoli, prawdopodobnie zostaną zdegradowani do Ligi Europejskiej. Mówiąc inaczej, najbliższe cztery dni mogą zdecydować, o co Borussia będzie rywalizować wiosną.

W normalnych okolicznościach trudno byłoby odbierać jej szanse na pokonanie Bayernu. Nie przegrała z monachijczykami sześciu ligowych meczów z rzędu, latem pobiła ich w Superpucharze Niemiec 4:2. Być może brakuje jej siły, by wytrzymać tempo rywali przez cały sezon i co tydzień zbierać punkty w lidze, ale w bezpośrednim starciu potrafi ich pokonać.

Okoliczności - jak wiemy od Watzkego - normalne jednak nie są.

W czwartek wieczorem na oficjalne konto Borussii wrzucono na Twittera prawdopodobne składy na sobotni hit. Przed bramkarzem Romanem Weidenfellerem stali (od prawej): Kevin Grosskreutz, Sokratis Papastathopoulos, Manuel Friedrich i Erik Durm. Najmniej obaw można mieć do dwóch pierwszych. Grosskreutz to bodaj najbardziej wszechstronny piłkarz kontynentu na tak wysokim poziomie. Wkładał buty defensywnego pomocnika, skrzydłowego i obrońcy. I nigdy nie zawodził. Papastathopoulos od dwóch lat biega po boiskach Bundesligi, w poprzednim sezonie zasłużył w Werderze na średnią 3,4 (1 - klasa światowa, 6 - katastrofa) u dziennikarzy "Kickera". Friedrich do tej opowieści nie pasuje. Wiosną 34-letni stoper odrzucił ofertę przedłużenia kontraktu z Bayerem Leverkusen, do emerytury planował dokopać w Azji, wybierał między Chinami, Japonią i Tajlandią. Kilka tygodni temu trenował z Bangkok Glass F.C., ale kontraktu nie dostał. Gdy czekał na kolejne oferty (uparł się na Azję, odrzucił propozycje z ligi australijskiej), na treningi zaprosiła go Borussia. Po kontuzjach Hummelsa i Schmelzera podpisał umowę do końca sezonu. Durm to 21-letni młokos, którego doświadczenie w Bundeslidze ogranicza się do ośmiu spotkań.

Takie ustawienie nie naruszałoby dortmundzkiej pomocy i nie wymagałoby przesuwania piłkarzy na nieznane im pozycje. Klopp może jednak nie mieć wyjścia, bo pech za nic nie chce wyprowadzić się z Dortmundu.

Friedrich na jednym z pierwszych treningów doznał drobnego urazu. W dodatku nie grał w piłkę od maja, ostatnio - dla podtrzymania formy - ćwiczył z czwartoligowym Rot-Weiss Oberhausen. Drum z lekką kontuzją wrócił ze zgrupowania niemieckiej młodzieżówki. Niewykluczone więc, że na środku defensywy stanie przesunięty z pomocy Sven Bender, a na prawej stronie Jakub Błaszczykowski (Grosskreutz zagrałby na lewej). Kapitan reprezentacji zamienia się w piłkarza wędrowniczka. Tydzień temu ze Słowacją był prawoskrzydłowym, z Irlandią - rozgrywającym. Na prawej obronie nie występował od dekady, gdy był jeszcze piłkarzem Wisły. Co oczywiste, na tej pozycji nigdy nie mierzył się z tak silnym rywalem jak Bayern.

Monachijczycy też nie zagrają w najsilniejszym składzie - kilka dni temu stracili Francka Ribéry'ego, jednego z głównych kandydatów do Złotej Piłki dla najlepszego piłkarza świata. Różnica polega na tym, że jego zmiennicy w niemal każdym innym zespole Bundesligi byliby pewni miejsca w pierwszej jedenastce. Trener Pep Guardiola wybiera między Mario Götze a gwiazdą reprezentacji Szwajcarii Xherdanem Shaqirim. Gdyby nie rozbita defensywa gospodarzy, szlagier zdominowałby pewnie powrót Götze do Dortmundu. 21-letni wychowanek Borussii latem przeszedł do największego rywala za 37 mln euro, w sobotę pierwszy raz będzie biegał po Westfalenstadion w czerwonej koszulce.

Borussia grała ostatnio kilka meczów ważnych, z zespołami z samego topu. Dziś nie rywalizuje o trofeum, stawką nie jest też awans do kolejnej fazy pucharów. Ale gdyby w takich okolicznościach pokonała Bayern, przeżyłaby jeden z najpiękniejszych wieczorów w tym roku.

Typują bukmacherzy:

Źródło: Fortuna

Więcej o:
Copyright © Agora SA