Liga Mistrzów. Borussii mecz życia

Choć nikt się tego nie spodziewał, najpierw w kraju biła Bayern, a potem w Europie Real i Manchester City. Po bezbramkowym remisie w Maladze pierwszy raz będzie musiała zmierzyć się z rolą faworyta. Transmisja rewanżu ćwierćfinału Ligi Mistrzów o 20.45 w Canal+ Sport. Relacja na żywo na Sport.pl.

Pod taką presją zespół Jürgena Kloppa w Lidze Mistrzów jeszcze nie był. Gdy zaczynał meczem z Ajaksem, wszyscy doskonale pamiętali poprzedni sezon, zakończony na ostatnim miejscu w grupie, za Olympiakosem Pireus. Trudno było wymagać od niego zwycięstw nad Realem Madryt i Manchesterem City, nie byłoby też sensacji, gdyby w 1/8 finału nie dał rady Szachtarowi Donieck. Teraz to Borussia uchodzi za zdecydowanego faworyta.

Tydzień temu stworzyła mnóstwo szans na gole, przy lepszej skuteczności mogła już po kwadransie zapewnić sobie grę w półfinale. Skończyło się na bezbramkowym remisie, teraz awans da jej każde zwycięstwo. Kibice będą go wymagać, bo dortmundczycy poprzednie cztery mecze Champions League u siebie wygrali, gola strzelił im tylko Cristiano Ronaldo.

Presję zrodziły okoliczności. Do pierwszej jedenastki wraca najważniejszy obrońca Mats Hummels, być może na skrzydle stanie leczący ostatnio pachwinę Jakub Błaszczykowski, którego rajdów bardzo przed tygodniem brakowało. W Maladze zabraknie zawieszonych za kartki kapitana Wellingtona i pomocnika Manuela Iturry, od soboty piłkarze pracują bez trenera. Manuel Pellegrini poleciał do Chile na pogrzeb ojca, do Dortmundu dotrze dopiero we wtorek.

Borussia awansować musi, Malaga - może.

Zobacz wideo

Dla Kloppa i większości jego piłkarzy ten wieczór urasta do najważniejszego w karierze. 46-letni trener sukcesami w kraju zasłużył, by hiszpańska prasa uważała go za kandydata na szefa szatni Realu, a angielska - Chelsea. Potrzebuje jednak spektakularnego sukcesu w Europie. Odpadnięcie z osłabionym, targanym finansowymi problemami szóstym zespołem ligi hiszpańskiej wydłuży drogę na Santiago Bernabeu i Stamford Bridge.

W ten sam sposób powinni myśleć piłkarze. Od przymierzanego do Barcelony Hummelsa po również planującego zmianę klubu Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik każdym golem w LM buduje markę, podnosi swoją cenę, pracuje na wyższą pensję. W tej edycji trafił pięć razy, skuteczniejsi są tylko Burak Yilmaz, Leo Messi (po 8 bramek) i Ronaldo (9).

Niepowodzenia Borussia nie wytłumaczy zmęczeniem - z krajowego pucharu odpadła w lutym, mistrzostwo Niemiec przegrała kilka miesięcy temu, miejsca na podium Bundesligi od dawna jest pewna. W sobotę z Augsburgiem (4:2) Klopp wystawił piłkarzy rozpoznawanych tylko przez bywalców meczów rezerw. Dla Jonasa Hofmanna i Leonarda Bittencourta był to pierwszy występ w pierwszej jedenastce. Cały mecz na ławce przesiedzieli m.in. Łukasz Piszczek i Ilkay Gündogan, Lewandowski grał 38 minut.

W weekend odpoczywały również gwiazdy Malagi, choć rywalem był czwarty w lidze Sociedad. Po porażce 1:3 zespół z Costa del Sol traci do miejsca dającego grę w kwalifikacjach LM cztery punkty. A tak naprawdę dużo więcej, bo z powodu zaległości finansowych UEFA wykluczyła drużynę z następnego sezonu europejskich pucharów. Sportowy sąd arbitrażowy, do którego odwołali się Hiszpanie, decyzję podejmie w czerwcu.

Mecz z Malagą będzie prawdopodobnie ostatnim w tym sezonie LM, w którym Borussia będzie musiała wejść w buty faworyta. Jeśli do półfinałów zgodnie z oczekiwaniami awansują Real, Barcelona i Bayern, niezależnie od wyniku losowania nikt od dortmundczyków nie będzie wymagał zwycięstwa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.