Serie A. Rafał Wolski: Moje małe mistrzostwo świata

- Nie ma na co czekać. Podejmuję wyzwanie od razu, walczę o pierwszą jedenastkę, i już. Trener powiedział, że mam szansę - mówi 21-letni pomocnik Fiorentiny

Śledź relacje na żywo z wydarzeń sportowych w swoim telefonie. Ściągnij aplikację Live Sport.pl

W piątek Wolski podpisał kontrakt z szóstym zespołem Serie A. Legia zarobiła na nim ok. 3 mln euro. Pomocnik był powołany do kadry na Euro 2012, ale na turnieju nie zagrał ani minuty. Przez całą jesień leczył kontuzjowane pięty.

Przemysław Iwańczyk: Buongiorno.

Rafał Wolski: Buongiorno, ale po włosku możemy zacząć rozmawiać dopiero za kilka tygodni. Zaraz po przyjeździe do Florencji siadam do indywidualnych lekcji. Na razie wróciłem na weekend do Polski, niebawem wracam do Włoch.

Przegrany mecz Fiorentiny z Catanią 1:2 widziałeś?

- Tylko gole. Szkoda. Coś trzeba zrobić, przełamać się, bo od stycznia moja drużyna ma problemy z wygraniem meczów. Mam nadzieję, że pomogę.

Tak od razu?

- A na co czekać? Włosi wiedzą o moich problemach z piętami. Z tego powodu dali mi czas, bym doszedł do siebie, ale ja czekać nie zamierzam. Podejmuję wyzwanie od razu, walczę o pierwszy skład, i już. Tym bardziej że mam szansę. Tak powiedzieli mi w klubie, tak też przedstawił sprawę trener.

Jest nim Vincenzo Montella, legendarny napastnik Romy. Rozmawialiście już?

- Spotkaliśmy się raz, przedstawił mnie drużynie. Dzięki temu bardzo fajnie wprowadziłem się do zespołu. Od razu poczułem sympatię chłopaków. W ogóle świetnie się czuję we Florencji.

W tym tygodniu mam dostać mieszkanie, o samochód zadbam sam. Niedługo będzie też można dzwonić do mnie pod włoski numer.

Co najbardziej cię urzekło?

- Nowoczesna baza treningowa, ale przede wszystkim zapał, jaki miała Fiorentina, chcąc mnie sprowadzić. Naprawdę rzadko się to zdarza, poza tym pamiętajmy, że przez długi czas nie grałem. Mimo to Włosi stwierdzili, że będę im potrzebny. To miłe, dodatkowo mnie zmotywowali.

I nie zamierzają wypożyczyć cię do Sieny?

- Sam się zastanawiam, skąd wzięła się ta plotka. Nigdy nie było takiego tematu.

W poniedziałkowej prasie sportowej we Włoszech na razie na twój temat cicho.

- Wiele było w sobotę, po podpisaniu kontraktu. Teraz dziennikarze skupili się na meczu z Catanią.

Polaków w Serie A nie było wielu, a już na pewno na tak odpowiedzialnej pozycji.

- Tym większa leży na mnie odpowiedzialność. A zarazem satysfakcja, że zdecydowali się sięgnąć po Polaka. Brać się do roboty, nie gadać - taka jest moja dewiza. Nikt za darmo miejsca mi nie da, proszę spojrzeć, jak wielka jest konkurencja w środku pola. Nie będę się tym martwił, tylko harował. Z tym, że będę tylko uzupełnieniem składu, nie godzę się, i już.

Tak się teraz, już po wszystkim zastanawiam, że nie jest łatwo dostać się do takiego klubu. To nie jest zwykły klub. To Fiorentina, marka rozpoznawalna w Europie, z rozbudowaną siecią skautingu, której mało kto umyka. Być tu to takie małe mistrzostwo świata.

Marzyłeś o lidze hiszpańskiej, Barcelonie, a tu Włochy...

- Ale Fiorentina też mi odpowiada, bo gra właśnie w stylu, który mi się podoba. Ofensywnie, jak w Hiszpanii. Trener też ma ofensywne zapędy, na pewno wykorzystają mnie jak najlepiej.

Na pewno nie skreślą mnie po jednym meczu. To dodaje komfortu, masz okazję, ale też prawo do błędu, słabszego występu. Z tej okoliczności korzystać jednak nie zamierzam.

To jest taki mój plan: najpierw powalczyć o kilka minut w ekstraklasie... sorry, w Serie A, będę się musiał przestawić. A jak już wykorzystam szansę, to o miejsce w pierwszej jedenastce.

Włoscy lekarze coś mówili na temat twojej stopy?

- Nikt z niczego nie robił tajemnicy. Oczywiście został ślad po operacji, widać, że nie grałem, ale to żaden problem. Jestem pewien, że kontuzja się już nie odnowi.

Zagrasz z numerem...

- Moim ulubionym, 27. Z nim na koszulce występowałem też w Legii.

Co pomyślałeś, kiedy całkiem realny wydał się ten wyjazd?

- Że robię krok w przód, Fiorentina walczy o miejsce w europejskich pucharach, nie ma dużej straty do czołowych miejsc. Liga włoska nie jest słaba, są tam świetne kluby i świetni zawodnicy. Miejsce do nauki znakomite.

A o reprezentacji też myślisz?

- Pewnie. Fiorentina może stać się moją przepustką do kadry na eliminacje mistrzostw świata.

Myślisz, że trener Waldemar Fornalik powoła cię na marcowe mecze eliminacyjne z Ukrainą i San Marino?

- Każdy mecz w Serie A powinien być dodatkowym atutem w oczach selekcjonera.

Rozmawialiśmy zaraz po podpisaniu kontraktu, nie brzmiałeś tak optymistycznie. Teraz czuć od ciebie wielką energię.

- Wiem, gdzie jestem, wiem, czego chcę. Na razie odbyłem indywidualne treningi, później jeden z zespołem, czuję, jak bardzo mi się tu podoba. Jest fajnie, co tu dużo mówić. Inny świat trochę.

Więcej o:
Copyright © Agora SA