Puchar Narodów Afryki. Ostatnia misja Didiera Drogby

Przerwał wojnę, buduje szpitale, jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii kontynentu. Teraz chce wygrać Puchar Narodów Afryki.

Wszystkie mecze PNA możesz na żywo śledzić na Sport.pl lub w aplikacji Sport.pl LIVE

- Piłkarska reprezentacja znaczy dla Wybrzeża Kości Słoniowej bardzo dużo. Tylko ona nas jednoczy - mówił Drogba przed startem turnieju w Republice Południowej Afryki. Walki północy z południem kraju trwały z przerwami dziewięć lat. Gdy w 2005 r. piłkarze pierwszy raz awansowali na mistrzostwa świata, Drogba na kolanach błagał przed kamerami, by rodacy odłożyli broń.

Reprezentację stawia za wzór, bo ramię w ramię grają w niej piłkarze z różnych grup etnicznych wyznających różne religie. Drogba jest z południa, gdy dostał nagrodę dla najlepszego piłkarza Afryki zawiózł ją na północ.

Gdy kilka miesięcy temu walki ustały, Drogba przeznaczył 3 mln funtów na budowę szpitala w Abidżanie. Dziennikarze namawiają go do startu w wyborach prezydenckich, a rodacy twierdzą, że wygrałby bez problemu. - Gdybym został politykiem, nie mógłbym mówić tego, co chcę, połowa kraju nie chciałaby mnie słuchać. Dziś słuchają mnie wszyscy - mówi Drogba.

Chorzy giganci

Reprezentacja Wybrzeża Kości Słoniowej jeszcze kilka lat temu uchodziła za kontynentalnego średniaka. Dwudziestomilionowy kraj tylko raz cieszył się ze złotego medalu PNA, za najsilniejsze uważano prowadzące w klasyfikacji wszech czasów Egipt, Ghanę, Kamerun i Nigerię. Ale Egipt podnosi się po rewolucji zakończonej obaleniem prezydenta Hosniego Mubaraka. W I rundzie eliminacji PNA przegrał ze słabiutką Republiką Środkowoafrykańską.

Kamerun piłkarza klasy światowej nie wydał od czasów Samuela Eto'o, a na trenera, który potrafiłby zapanować nad reprezentacją, czeka jeszcze dłużej. W ostatnich siedmiu latach drużynę prowadziło siedmiu selekcjonerów. Teoretycznie, bo i tak wszystko zależało od Eto'o. Najlepszy piłkarz w historii kameruńskiego futbolu zatrzymał kiedyś schodzącego z boiska kolegę, którego trener chciał zmienić. Szkoleniowiec nie miał wyjścia, rezerwowego nie wprowadził. Efekt? Kamerunu nie ma w turnieju drugi raz z rzędu.

Ghana co prawda do RPA przyjechała, ale bez najlepszych. Kevin-Prince Boateng (Milan) i Michael Essien (Real) odmówili gry, Andre Ayew z Olympique Marsylia tak długo przekładał wyjazd na zgrupowanie, że trener z niego zrezygnował. Na poprzednim PNA Ghana uchodziła za faworyta, a odpadła w półfinale. Serbski trener Goran Stevanović porażkę tłumaczył podziałami w zespole, twierdził, że piłkarze używali czarnej magii, by zaszkodzić nielubianym kolegom. To nowość, bo zazwyczaj służyła ona, by się wzmocnić, ewentualnie zaszkodzić rywalom. Na kwadrans przed końcem ćwierćfinału PNA w 2000 r. nigeryjski działacz wbiegł na boisko i zabrał woreczek leżący w bramce Senegalu. Nie wiadomo, co w nim było, ale Nigeryjczycy uważali, ze przez niego nie mogą strzelić gola. Przegrywali wtedy 0:1, po usunięciu juju strzelili dwa gole i wygrali.

W futbolu nigeryjskim nie działa praktycznie nic i nie zapowiada się, by cokolwiek zaczęło działać (patrz ramka). Najludniejszy afrykański kraj w finale seniorskiego PNA nie grał 12 lat, choć jest potęgą turniejów juniorskich - w 2011 r. mistrzostwo kontynentu zdobyli dwudziestolatkowie. Czy raczej - być może zdobyli je dwudziestolatkowie. Tuż przed startem tamtego turnieju trener zrezygnował z dwóch piłkarzy "z przyczyn sportowych". Gazety twierdziły, że byli starsi, niż wskazywały na to dokumenty. Dziennikarze utrzymywali, że oszustw było więcej. Wykryli, że, gdyby wierzyć w datę urodzenia prawego obrońcy, pierwsze mistrzostwo kraju świętowałby on jako 14-latek. - W naszym urzędzie możesz zmienić swoje imię, miejsce urodzenia i datę. Zapłacisz dwa razy więcej niż za paszport, ale w kilka godzin będziesz nową osobą. Przynajmniej w dokumentach - pisze nigeryjski dziennikarz. Taribo West, jeden z najlepszych nigeryjskich obrońców przełomu wieków, wyleciał w 2005 r. z angielskiego Plymouth, bo badania wykazały, że ma co najmniej 39 lat. Według dokumentów był osiem lat młodszy.

O medalach marzyła i marzy RPA, ale na ostatnie mistrzostwa kontynentu się nie zakwalifikowała, bo trener Pitso Mosimane nie znał regulaminu. Kazał piłkarzom, by w ostatnim meczu eliminacji z Sierra Leone starali się o remis, bo według niego dawał on awans. Spotkanie zakończyło się bezbramkowo, drużyna świętowała, pomocnik Steven Pienaar cieszył się z sukcesu na Twitterze, a prezes federacji składał zespołowi gratulacje w telewizji. Później okazało się, że przy równej liczbie punktów decyduje nie bilans bramkowy (jak myślał trener), ale bilans meczów bezpośrednich. A w takim wypadku na PNA awansował Niger.

Kilka tygodni temu okazało się, że szefowie południowoafrykańskiego związku przed mundialem w 2010 r. ustawiali sparingi reprezentacji dla azjatyckiej mafii.

WKS jak Chelsea

Drużyna Drogby - a właściwie trenera Sabriego Lamouchiego - za faworyta uchodzi nie tylko dzięki zapaści najlepszych. Żaden selekcjoner nie przywiózł na turniej gwiazdozbioru zaczynającego się od czołowego piłkarza Premier League (Yaya Touré), a kończącego na piłkarzach cenionych - kiedyś i dziś - w najlepszych ligach Europy (Kolo Touré, Cheick Tioté, Didier Zokora, Emmanuel Eboué). Żaden nie będzie miał w szatni przywódcy formatu Drogby.

34-latek zapracował na opinię jednego z najlepszych napastników Premier League XXI w. Przez osiem lat współtworzył grupę trzymającą władzę w Chelsea, z którą liczyć musiał się każdy trener. Zdobył wszystkie trofea w Anglii, ale długo nie mógł spełnić marzenia o zwycięstwie w Lidze Mistrzów. Cztery razy grał w półfinale, a gdy w 2008 r. odpadał z Barceloną, złość wyładowywał na arbitrze Tomie Henningu Ovrebo. Domagał się rzutów karnych, pracę Norwega nazywał "p... hańbą". Wiosną budził się tylko na mecze w pucharach. Dwie minuty przed końcem finału LM z Bayernem doprowadził do dogrywki, w serii "jedenastek" wykorzystał karnego, który dał londyńczykom najcenniejsze europejskie trofeum. Uznał, że jego misja jest skończona. Od pół roku gra w chińskim Shanghai Shenhua.

Jego próby zdobycia mistrzostwa Afryki przypominają zmagania o triumf z Chelsea. W czterech ostatnich turniejach WKS trzy razy dochodziło do półfinału, dwa razy występowało w finale i dwa razy przegrywało po rzutach karnych. Rok temu sensacyjnie poległo z Zambią, dla której był to pierwszy triumf w PNA. W 90 minutach WKS meczu o punkty nie przegrało od mundialu w 2010 r. (z Brazylią), sparingu - od listopada tamtego roku (z Polską). Rywal z Afryki nie pokonał WKS od czterech lat.

Drogba ostrzega, że to mogą być jego ostatnie mistrzostwa. Na następnym turnieju będzie miał 37 lat. Chciałby zejść z afrykańskich boisk tak, jak zszedł z europejskich - jako zwycięzca. A później spełnić ostatnie marzenie - zdobyć w Brazylii pierwszy dla Afryki medal mundialu.

Turniej transmituje Eurosport

Bukmacherzy typują zwycięzcę PNA

Źródło: William Hill

Więcej o:
Copyright © Agora SA