Jerzy Dudek o Gran Derbi: Zadowoleni jedni i drudzy, komisja sędziowska również

Do przerwy lepszy był Real, mógł prowadzić 2:0, ale kapitalnej okazji nie wykorzystał Benzema. Ta akcja mogła być decydująca, bo prowadząc 2:0 na Camp Nou Real mógłby się cofnąć i grać swoją ulubioną przeciwko Barcelonie kontrę - komentuje dla Sport.pl Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji Polski. W niedzielę Barcelona zremisowała z Realem 2:2.

Zobacz gole z El Clasico na Z Czuba.tv ?

Jerzy Dudek, były bramkarz Realu:

Zadowoleni jedni i drudzy, komisja sędziowska również, bo poza jedną kontrowersją arbiter nie popełnił większego błędu. Mógł podyktować karnego dla Barcy po starciu Iniesty z Pepe, ale pomocnik gospodarzy za dużo "dodał" od siebie upadając na murawę. Gdyby przewrócił się naturalnie, jedenastka byłaby bardziej ewidentna.

Do przerwy lepszy był Real, mógł prowadzić 2:0, ale kapitalnej okazji nie wykorzystał Benzema. Jose Mourinho nie będzie na niego wściekły za niewykorzystaną okazję. Jeśli miałby się na kogoś wkurzyć, to na cały zespół. I odwrotnie - jeśli chwali, to wszystkich. Rzadko zdarza mu się oceniać - czy to negatywnie czy pozytywnie - pojedynczych zawodników. Akcja Benzemy mogła być decydująca, bo prowadząc 2:0 na Camp Nou Real mógłby się cofnąć i grać swoją ulubioną przeciwko Barcelonie kontrę. Zamiast powiększyć przewagę, gola stracił, bo cwaniak Pepe chciał się sprytnie podeprzeć na Fabregasie, ale ten się odsunął i piłka spadła pod nogi Messiego.

W drugiej połowie było więcej miejsca i przewaga Barcelony urosła. Zwykle nie zdarza się, by w El Calsico było tylko pięć celnych strzałów, ale w niedzielę - poza sytuacją, którą Valdes w końcówce odbił nogami - wszystko, co leciało w bramkę, zatrzymywało się dopiero w siatce. Strzały były perfekcyjnie precyzyjne.

Jeśli chodzi o pojedynek Ronaldo - Messi, to moim zdaniem Złota Piłka należy się Portugalczykowi. W obecnym sezonie nic nie osiągnęli z drużynami narodowymi, ale to Cristiano zdobył mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar kraju. Tytułów ma więcej niż Argentyńczyk. Sprawa mistrzostwa nie jest przesądzona - nikt jeszcze nie może mówić, że zdobył tytułu w lutym, a co dopiero na początku października po siedmiu kolejkach. Wiele się może zdarzyć: kontuzje, kartki i konflikty. Od początku sezonu wiadomo jednak, że Real ma inne priorytety. Pierwszy i najważniejszy to wyczekiwana od lat ''dessima'' czyli dziesiąty w historii triumf w Lidze Mistrzów, wcześniej nazywanej Pucharem Europy. W La Liga za wszelką cenę nie chcą przegrać bezpośredniego starcia z Barceloną. Na Camp Nou cel osiągnęli, dwa pierwsze mecze grupowe LM wygrali.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.