Tenis. Agnieszka Radwańska do defensywy

We wtorek w Tokio najlepsza polska tenisistka rozpoczyna bronić zdobyczy, które pozwoliły jej wspiąć się na drugie miejsce w rankingu WTA. Najpierw trafia na Jelenę Janković, niegdyś liderkę kobiecej klasyfikacji. Relacja na żywo na Sport.pl

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Przed rokiem Agnieszka Radwańska w Japonii wygrała. Było to wówczas najbardziej wartościowe zwycięstwo w karierze, nie tylko ze względu na zdobyte punkty do rankingu (900) i wysoką premię (360 tys. dol). Zagrała genialnie, pokonała trudne rywalki. M.in. Angelikę Kerber, której wcześniej niespodziewanie uległa w II rundzie US Open, oraz Wiktorię Azarenkę (po raz ostatni, później uległa jej w sześciu kolejnych spotkaniach).

Po Tokio Polka awansowała z 13. na 9. pozycję w klasyfikacji WTA, ale jej wiktoria była przede wszystkim oznaką przemiany w dojrzałą tenisistkę i początkiem wielkiej ofensywy. Tydzień później Radwańska wygrała jeszcze bardziej prestiżowy turniej w Pekinie, potem - już w tym roku - o podobnej randze w Miami oraz dobrze płatny w Dubaju. Było jeszcze zwycięstwo w Brukseli, aż w końcu finał Wimbledonu. Polka została drugą tenisistką na świecie, dziś zajmuje trzecie miejsce.

Ten kij ma dwa końce. Z pozycji pretendentki dziś Radwańska przechodzi do roli obrończyni wysokiej pozycji. W dwa tygodnie musi bronić dorobku wywalczonego w ubiegłym roku w Azji, czyli aż 1900 punktów (ma ich teraz 8295). Nie musi się obawiać utraty miejsca w pierwszej ósemce gwarantującej start w Mastersie. Ale w Tokio czeka ją trudny bój. Poza Sereną Williams zjechała tam cała czołówka. Krakowianka już w ćwierćfinale może trafić na Chinkę Na Li, której dwukrotnie w tym roku uległa, lub na zwyciężczynię z Seulu sprzed kilku dni Karolinę Woźniacką. W półfinale czeka na nią ewentualnie Azarenka. Po drugiej stronie drabinki gra Maria Szarapowa.

W poniedziałek zmierzy się z Janković (WTA, 24), dawno zgasłą gwiazdeczką. Radwańska ma z Serbką dodatni bilans pojedynków (3:1), pokonała ją miesiąc temu na US Open. Teraz rozegra jednak pierwszy mecz od trzech tygodni, do tego w świetle kamer. Jako obrończyni tytułu wyjdzie na kort ostatnia, około 12 polskiego czasu. Transmisja w Eurosporcie.

Maks Mirnyj: ? Na Fyrstenberga i Matkowskiego patrzę jak na jedność

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.