Koszykówka. Przez Chiny na EuroBasket

Polscy koszykarze wygrali i przegrali z Chinami w dwóch pierwszych sparingach lata. Najważniejszy dla kadry jest jednak awans na przyszłoroczne ME

W obu meczach było widać, że biało-czerwoni nie są przygotowani do grania na pełnych obrotach. W sobotę z sił opadł Marcin Gortat (10 punktów, dwie zbiórki), a Polacy roztrwonili 15-punktową przewagę z pierwszej kwarty i przegrali 72:73.

W niedzielę Chińczycy, którzy za tydzień zaczynają igrzyska w Londynie, grali bez swojego najlepszego zawodnika Yi Jianliana, ale i tak sprawili ogromne problemy gospodarzom. Dobrze rzucali z dystansu, a biało-czerwoni zwycięstwo wyrwali dopiero w ostatniej akcji po podaniu nad kosz i rzucie Przemysława Zamojskiego. Wygrali 81:79, a lepiej zagrał Gortat, który miał 18 punktów i dziewięć zbiórek.

- Cieszymy się ze zwycięstwa, bo choć jesteśmy dopiero na początku przygotowań, to potrzebowaliśmy takiego bodźca. Czujemy się coraz silniejsi, w kolejnych meczach może być tylko lepiej - mówił Łukasz Koszarek.

Mecze z Chinami były pierwszym testem kadry, która przygotowuje się do sierpniowych eliminacji mistrzostw Europy. Polacy zagrają w grupie z Albanią, Belgią, Finlandią i Szwajcarią, pewne awansu będą dwie pierwsze drużyny. Wynik inni niż awans kadry trenera Alesa Pipana będzie traktowany jako klęska. Do zespołu, który w zeszłym roku nieco rezerwowym składem wygrał dwa z pięciu meczów w fazie grupowej ME, dołączyli najlepsi zawodnicy z Marcinem Gortatem na czele.

Środkowy Phoenix Suns należy do najlepszych graczy na swojej pozycji w Europie, w kadrze będzie jednym z liderów, ale musi popracować nad przygotowaniem fizycznym i zgraniem z drużyną. Na zgrupowanie przyjechał niemal tydzień spóźniony, z zespołem trenował zaledwie trzy dni.

- W pierwszym meczu z Chinami zagrałem tylko półtorej kwarty, później oddychałem rękawami. Potrzebuję kilku dni normalnego rytmu treningowego, by wrócić do normalnej dyspozycji - przyznaje Gortat.

Po roku przerwy do składu wraca także Maciej Lampe. Skrzydłowy hiszpańskiej Caja Laboral w sparingach z Chinami nie grał, zmaga się jeszcze z kontuzją kostki. Poleci z kadrą na sparingowy turniej do Bułgarii, ale nie jest przesądzone, czy zagra. Wtedy do zespołu ma także dołączyć środkowy Asseco Prokomu Gdynia Adam Hrycaniuk, który miał komplikacje po ekstrakcji zęba.

Gortat z Lampe i Ignerskim utworzą jeden z najsilniejszych zestawów podkoszowych w eliminacjach. Gra blisko obręczy powinna być atutem Polaków. Gortat powinien zapewnić zbiórki i mnóstwo punktów spod obręczy, a Lampe z Ignerskim są groźni także w rzutach z dystansu.

- Znamy się wszyscy już dosyć długo, ale nie jesteśmy tak zgrani, jakbyśmy mogli. Teraz postaramy się to wypracować. Chcemy pozytywnie zaskoczyć kibiców i pokazać, na co nas tak naprawdę stać - dodaje Lampe.

Dalej od kosza jest więcej niewiadomych. Pewne jest tylko to, że pierwszym rozgrywającym będzie Koszarek. 28-letni koszykarz został wybrany na kapitana kadry, grał już na trzech mistrzostwach Europy.

Obok niego w pierwszych sparingach kadry najwięcej grali Dardan Berisha, Piotr Pamuła, Adam Waczyński oraz Przemysław Zamojski. Wszyscy świetnie rzucają z dystansu, Pamuła za trzy potrafi trafiać seriami. Berisha w ataku imponuje odwagą, ale bywa niepewny w obronie, Zamojski zapewnił w niedzielę zwycięstwo, a Waczyński braki nadrabia ambicją. Trudno powiedzieć, na kogo postawi trener w eliminacjach.

W poniedziałek Polacy wylatują do Sofii, gdzie zmierzą się z Bułgarami, Turkami i Ukraińcami. W pierwszy weekend sierpnia zagrają sparingi w Sopocie, a przygotowania zakończą dwudniowym turniejem w Niemczech (11-12 sierpnia). Pierwszy mecz eliminacji ME zagrają 15 sierpnia z Belgią w Ergo Arenie w Gdańsku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA