Euro 2012. Sędziowski skandal w meczu Anglia - Ukraina. Ostatni gol, którego nie było?

- Piłka była pół metra za linią. Dlaczego go nie uznano? - ciskał się trener Ołeh Błochin. Od lipca sędziom pomoże technika, o ile szef FIFA Sepp Blatter nie zmieni zdania

Co by było gdyby, czyli czy nieuznana bramka zmieniłaby mecz. Dyskutuj na forum Euro2012/Sport.pl ?

Pół godziny przed końcem, gdy współgospodarze mistrzostw Europy przegrywali 0:1, strzał Marko Devicia odbił Joe Hart. Odbił nieszczęśliwie, piłka i tak leciała do bramki. Wykopnął ją John Terry. Powtórki pokazały, że dotknął jej, gdy ta była już w bramce. Z wysokości trybun od razu wydawało się, że angielski stoper wygarnął ją zza linii. Ale obserwujący z kilku metrów rozpaczliwą interwencję arbiter bramkowy nie reagował, więc sędzia główny Viktor Kassai kazał grać dalej. Ukraina przegrała i odpadła z Euro.

Andrij Szewczenko twierdził, że gdyby wtedy jego drużyna wyrównała, mecz wyglądałby inaczej - i może mieć rację, bo Ukraińcy atakowali od początku, a gola stracili bardzo przypadkowo.

Trener Anglików Roy Hodgson powiedział, że zespołowi Błochina zabrakło szczęścia. Wyspiarze przypominali, że dwa lata temu w podobnej sytuacji to oni zostali skrzywdzeni przez arbitra. W 1/8 finału mundialu w RPA strzelał Frank Lampard, piłka odbiła się od poprzeczki, boiska i wyleciała na pole karne. Powtórki pokazały, że gol padł. Powinno być 2:2, ale sędzia gola nie zauważył i Anglicy przegrali z Niemcami 1:4.

Wtedy wybuchł skandal, po którym betonowy wcześniej szef FIFA Sepp Blatter pozwolił na testowanie systemów pomagających sędziom w takich sytuacjach. Po wtorkowym meczu napisał na Twitterze, że wprowadzenie technologii jest koniecznością.

Odpowiedzialna za zmiany w przepisach International Football Association Board (IFAB) sprawdziła osiem sposobów pomagających stwierdzić, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Za najlepszy uznała system Hawk-Eye używany na kortach Wimbledonu. Opiera się on na wycelowanych w bramkę sześciu kamerach. Goal Ref wykorzystuje pole magnetyczne. W obu przypadkach, gdy piłka przekracza linię, sędzia dostaje informację drogą radiową.

Decyzję, które rozwiązanie jest lepsze, oraz czy i kiedy sędziowie będą mogli z niego skorzystać, IFAB podejmie 5 lipca. Po wydarzeniach z Doniecka presja na działaczy wzrośnie, ale może mieć ona małe znaczenie. IFAB to jedna z najbardziej konserwatywnych organizacji w futbolu. Składa się z przedstawicieli federacji Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej oraz działacza FIFA. Przedstawiciele z Wysp mają po jednym głosie, reprezentant FIFA - cztery. Aby zmienić przepisy, trzeba zebrać sześć głosów. Bez błogosławieństwa Blattera nie ma na to szans.

A on zdanie zmienia bardzo często. - Ja jestem piłkarzem, a on politykiem. Rok temu mówił, że jest przeciw, teraz twierdzi, że jest za. Mam nadzieję, że za rok znów będzie przeciw - mówił przed Euro szef UEFA Michel Platini.

W przeciwieństwie do kolegi Francuz jest konsekwentny. Od lat przestrzega, że wprowadzenie na boiska nowoczesnych urządzeń zarżnie futbol.

- Dziś chcecie, żeby technika pomagała w podjęciu decyzji, czy piłka przekroczyła linię bramkową. Jeśli się zgodzimy, zażądacie, by maszyna decydowała, czy piłkarz był na spalonym albo czy na pewno przewrócił się w polu karnym. Futbol zacznie składać się z przerw. Nie możemy do tego dopuścić. Rozumiem kibiców domagających się sprawiedliwości na boisku. Ale taką samą sprawiedliwość gwarantuje nam dwóch sędziów stojących za bramką - tłumaczył trzykrotny zdobywca Złotej Piłki.

Dodatkowi sędziowie to autorski pomysł Francuza. Testowany w Lidze Mistrzów i Lidze Europejskiej nie spowodował, że sędziowie rzadziej mylą się przy ocenie sytuacji w polu karnym. We wtorek idea Platiniego chyba ostatecznie zbankrutowała.

Decyzją Komisji Sędziowskiej UEFA Viktor Kassai i jego asystenci nie poprowadzą już żadnego meczu na Euro 2012.

Zobacz wideo

Julian Pasek: Technika jest przydatna

Julian Pasek, były arbiter, członek Centralnej Komisji Szkoleniowej sędziów w PZPN oraz ekspert sędziowski portalu sport.pl na czas Euro 2012

- Technika jest przydatna i już teraz korzystamy z niej, gdy np. arbiter liniowy sygnalizuje głównemu przewinienie za pomocą łączności bezprzewodowej. Wprowadzając coraz nowsze rozwiązania techniczne trzeba się zastanowić, czy nie skomplikują one pracy sędziego. Ważne jest kto i kiedy miałby podejmować decyzję, czy bramkę uznać, czy nie. Co w przypadku, jeśli gra toczy się w polu karnym, mamy sporną sytuację, a drużyna w tym czasie wyprowadza kontrę? Jeżeli okaże się, że bramki nie było, to jak kontynuować później grę? O to się obawiam najbardziej. Nie tego, że ewentualne powtórki zwolnią grę i wprowadzą niepotrzebne przerwy.

not. Dariusz Łuciów

Największe pomyłki sędziowskie fazy grupowej

Kto najbardziej zawiódł na Euro?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.