Polska na Euro 2012. Próba generalna

Szczęsny, Piszczek, Wasilewski, Perquis, Boenisch, Murawski, Polański, Błaszczykowski, Obraniak, Rybus i Lewandowski rozpoczną w sobotę mecz ze Słowacją w Klagenfurcie. I w takim składzie Polska zagra z Grecją 8 czerwca na Euro 2012.

W piątek trenera Franciszka Smudę zmartwiły kontuzje rezerwowych bramkarzy, którzy na Euro mają być zmiennikami Wojciecha Szczęsnego. Łukasza Fabiańskiego z Arsenalu na zgrupowaniu w Austrii rozbolał bark, który miał operowany kilka miesięcy temu, a Przemysław Tytoń z PSV narzekał na ból mięśnia przywodziciela.

Obaj pojechali na badania do szpitala w Innsbrucku, a w porannym treningu udział wziął były bramkarz kadry Jerzy Dudek, który przyjechał do Lienzu towarzysko na dwa dni. - Jurek to mój sąsiad, wypadało go zaprosić - żartował Smuda.

Ale osoby z jego sztabu na wszelki wypadek zadzwoniły już do znajdującego się na liście rezerwowej Grzegorza Sandomierskiego. Przebywający na wakacjach na Teneryfie bramkarz belgijskiego Genku wyraził gotowość pomocy. Jeśli okaże się potrzebny, do drużyny i tak dołączy dopiero 31 maja, gdy zespół spotka się w warszawskim hotelu Hyatt po trzydniowych urlopach.

Wtedy nie będzie już pewnie żadnych zagadek personalnych, chyba że pojawią się nowe kontuzje. Wszystkie łamigłówki zostały rozwiązane, niemal każdy element układanki jest na swoim miejscu.

Największą niespodzianką w podstawowej jedenastce po zgrupowaniach w tureckim Belek i austriackim Lienzu jest decyzja Smudy, że lewym obrońcą będzie Sebastian Boenisch, a nie Jakub Wawrzyniak.

Smuda namówił go do gry w biało-czerwonej koszulce niespełna dwa lata temu. Urodzony w Gliwicach były reprezentant niemieckiej młodzieżówki wahał się przez parę miesięcy, aż w końcu powiedział "tak". Przez ostatnie kilkanaście miesięcy nie grał jednak w piłkę z powodu kontuzji i operacji kolana. Wydawało się, że nie zdąży odpowiednio przygotować się do mistrzostw i nadrobić straconego czasu. Smuda uznał jednak inaczej, choć pewniakiem na lewą stronę długo wydawał się Wawrzyniak z Legii. Nie licząc poniedziałkowego meczu z Łotwą, w podstawowej jedenastce kadry rozegrał osiem kolejnych meczów od pierwszej minuty.

Ale kiedy tylko Boenisch przyjechał do Austrii, na treningach od razu zakładał żółty znacznik. U Smudy zazwyczaj oznacza to podstawową jedenastkę. Mecz z Łotwą miał dać trenerowi odpowiedź, czy kolano Boenischa wytrzyma. Od września 2010 r. 25-letni obrońca Werderu rozegrał ledwie pięć meczów w Niemczech, spędził na boisku 234 minuty, i obawy wydawały się słuszne. Wawrzyniak grał dużo więcej - 53 mecze. Kolano Boenischa wytrzymało, ale przeciwko Łotyszom grał słabo. Był ociężały, powolny i niedokładny w podaniach, choć mógł strzelić bramkę po stałym fragmencie. Siły też nie wystarczyło na 90 minut. Smuda nie odebrał mu jednak żółtego znacznika. Lekko naciągnięty mięsień Wawrzyniaka nie miał znaczenia przy wyborze podstawowej jedenastki na sobotni mecz. Wygląda na to, że Smuda od początku chciał po prostu postawić na Boenischa.

Oznacza to, że przeciwko Słowacji w próbie generalnej przed Euro obrona zagra w całkiem nowym dla siebie ustawieniu. Piszczek, Wasilewski, Perquis i Boenisch spędzili ze sobą na boisku tylko ostatnich pięć minut lutowego sparingu z Portugalią. Poznawali się głównie podczas gier na dwóch treningach w Lienzu.

Smuda zapewniał, że kontuzja Wawrzyniaka jest niegroźna i nie martwi się już o lewą stronę, ale prawda jest taka, że na Euro może to być najsłabsze ogniwo polskiej drużyny. Różnica między Boenischem a prawym obrońcą Łukaszem Piszczkiem z Dortmundu jest duża. Jak bardzo, może pokazać mecz ze Słowacją, w którym kadra zagra w najsilniejszym zestawieniu.

Rywale to 34. drużyna w rankingu FIFA (drużyna Smudy jest 65.). Dwa ostatnie mecze - w eliminacjach MŚ 2010 - piłkarze Władimira Weissa z Polakami wygrywali (2:1 i 1:0) i po raz pierwszy w historii pojechali na mundial, na którym wyszli z grupy, pokonując m.in. broniących tytułu Włochów. W 1/8 finału przegrali z Holandią. Na Euro się nie zakwalifikowali - więcej punktów zdobyły Rosja, Irlandia i Armenia.

- Zależy mi przede wszystkim na tym, żeby wszyscy skończyli mecz zdrowi, ale traktujemy go poważnie i chcemy wygrać - zapowiada Smuda.

2 czerwca w ostatnim sparingu przed Euro Polska zagra na stadionie Legii z Andorrą.

W niedzielę po godz. 14 Smuda ogłosi nazwiska trzech zawodników z 26-osobowej kadry, których nie zabierze na Euro. Na giełdzie dziennikarzy najwyższe miejsca zajmują napastnik Michał Kucharczyk z Legii i obrońca Tomasz Jodłowiec z Polonii, ale z kogo zrezygnuje Smuda, do końca nie wiadomo.

Początek meczu o 17, transmisja w TVP 1 od 16.45

Relacja Z Czuba i na żywo tylko na Sport.pl

3

W tylu ostatnich meczach Polacy nie stracili gola

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.