Zawodnicy AZS, wracając z treningu, przechodzili obok pubu, który stanowi część kompleksu sportowego. Była godzina 18, sobotni wieczór. Chwilę wcześniej, na położonym tuż obok stadionie, zakończył się mecz trzecioligowej Gwardii Koszalin z Błękitnymi Stargard. Według relacji osób związanych z AZS do trzymającego kamerę wideo George'a Reese'a ruszyła grupa kilku podpitych mężczyzn.
35-letni Reese, który w Koszalinie gra już piąty sezon, miał prezentować kolegom z drużyny nagrania z porannego kampu dla dzieci zorganizowanego przez jego fundację Always With Us. Reese poprosił o wypowiedź przed kamerą rozgrywającego AZS LaMonta McIntosha, a siedzący kilkanaście metrów dalej w pubie przy hotelu podpici kibice uznali, że koszykarz filmuje ich grupę. - Początek zajść widziałem przez okno. Doszło do szamotaniny - opowiada Marcin Kubiak, kierownik zespołu koszykarskiego.
- Jeden z koszykarzy dostał cios w twarz i wywiązała się, można powiedzieć, bitwa - mówi prezes AZS Marcin Kozak. - Skończyło się na tym, że LaMont ma złamaną rękę, kilku innych koszykarzy jest poobijanych i posiniaczonych - dodaje. McIntosh, 30-letni rozgrywający, w 14 meczach tego sezonu rzucał dla zespołu średnio po 11,2 punktu.
- Ilu było napastników? Różne wersje słyszałem - że 15, 20. Z naszej strony biło się siedem osób łącznie z drugim trenerem Davidem Dedkiem - dodaje Kozak, którego przy bójce nie było. Koszykarze nie chcieli wczoraj rozmawiać. Poturbowany Dedek odebrał telefon, ale też odmówił komentarza.
Bijatyka i uraz McIntosha nie zatrzymały jednak koszykarzy AZS przed kolejną niespodzianką. Prowadzony przez Andreja Urlepa zespół po dwóch meczach ćwierćfinału z mistrzem Polski Asseco Prokomem Gdynia przegrywał 0-2, ale po piątkowym zwycięstwie pokonał faworyta także w niedzielę! AZS wygrał aż 87:72, a najwięcej punktów dla zwycięzców, 18, zdobył Reese. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest 2-2, o awansie do półfinału zadecyduje środowe spotkanie nr 5 w Gdyni.
Poobijani, ale zdeterminowani koszykarze AZS walczą o historyczny wynik, a koszalińska policja szuka winnych sobotniej bijatyki. W niedzielę policja poinformowała, że zatrzymała pięciu mężczyzn w wieku od 28 do 32 lat. W sobotę wieczorem cała piątka była pijana. Przesłuchanie odłożono więc do czasu, aż wytrzeźwieją. - Jeżeli zostaną ujawnieni sprawcy, to nie wykluczamy postępowań cywilnych w stosunku do tych osób. Chcemy, żeby dotkliwie odczuli skutki swoich działań - zapowiada Kozak.
Czy atak skierowany na koszykarzy AZS mógł mieć głębsze podłoże niż alkohol i nieporozumienie? - Akty agresji ze strony tej grupy już się zdarzały, obrażani byli koszykarze i kibice. Zwolennicy piłkarskiej Gwardii uważają, że zabieramy im pieniądze z rynku - mówi prezes AZS. - Ale nigdy nie miało to jednak takiego dramatycznego przebiegu - zaznacza.
- Wątek rasistowski? Żaden z ciemnoskórych zawodników nie sygnalizował, że rasistowskie słowa lub gesty były kierowane w jego stronę. Zresztą jako pierwszy uderzony został Mateusz Jarmakowicz - dodaje Marcin Kozak.
W lidze koszykarzy podobne akty agresji na boisku lub poza halą zdarzają się rzadko - półtora roku temu grupa pijanych kibiców żużla z Zielonej Góry weszła po meczu Zastalu z Treflem Sopot do autobusu gości, ale skończyło się na przepychankach.
Sportowe, i to wielkie emocje, były natomiast w niedzielę w Słupsku - miejscowi Czarni, którym do awansu do półfinału brakowało jednej wygranej, cztery sekundy przed końcem meczu z Zastalem Zielona Góra wyszli na prowadzenie 77:76 po trójce Zbigniewa Białka. W ostatniej akcji meczu do kosza gospodarzy trafił jednak Piotr Stelmach, który przedłużył sezon Zastalu i szanse zielonogórskiej drużyny na historyczny awans do czwórki. Decydujący mecz nr 5 odbędzie się w środę w Zielonej Górze.
PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 86:58, stan rywalizacji 2-1; Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 76:71, 2-1; AZS Koszalin - Asseco Prokom Gdynia 87:72, 2-2; Energa Czarni Słupsk - Zastal Zielona Góra 77:78, 2-2.
W poniedziałek grają: Turów - Anwil (TVP Sport, 18.30), Śląsk - Trefl (TV PLK na Plk.pl, 18.50).