Liga Mistrzów. A za rok będzie El Clásico?

Cały sezon zanosiło się, że o triumf w Lidze Mistrzów zagrają Barcelona i Real Madryt. Przed półfinałami stoczyły jednak wykańczający bój o mistrzostwo kraju. Czy zabrakło im sił, by odrobić straty w meczach z Bayernem i Chelsea?

Ole, ole, ole, ola! Trybuna Kibica zawsze pełna

To nie był dobry tydzień dla gwiazd, w półfinałach Champions League rzuty karne zmarnowali zdobywcy pięciu ostatnich Złotych Piłek dla najlepszych graczy na świecie. Leo Messi mylił się w trakcie meczu z Chelsea, Cristiano Ronaldo i Kaká nie trafili w przegranej serii jedenastek z Bayernem.

Być może jednak bardziej niż ich pomyłki o porażkach faworytów zdecydowało sobotnie El Clásico. Zwycięstwo Realu 2:1 da mu prawdopodobnie pierwszy od trzech lat tytuł. Ale wymagało też ogromnego wysiłku.

Były trener "Królewskich" Fabio Capello mówił we włoskiej telewizji, że zszokowała go niezdolność Realu do przeprowadzania kontrataków. Nie był jedyny, drużynę Mourinho nazwano w Hiszpanii "zespołem Usaina Bolta", bo potrafiła przemieścić się z własnego pola karnego pod bramkę rywali w mniej niż 10 sekund. Im dalej jednak było od początku rewanżu z Bayernem, ty bardziej nogi odmawiały posłuszeństwa madryckim pędziwiatrom. - Moi ludzie nie są supermanami, mają swoje ograniczenia. Barcelona miała jeszcze dzień mniej na przygotowania do rewanżu z Chelsea i też odpadła. Gdy prowadziłem Inter, przekonałem federację, że ligowe spotkania przed ważnymi meczami Ligi Mistrzów trzeba rozgrywać w piątek. W Hiszpanii nie przyjmują moich argumentów - narzekał Mourinho.

Jeszcze zanim zaczęła się obecna edycja LM, wieszczono, że nie zakończy się ona El Clásico tylko w jednym wypadku - jeśli obaj faworyci wpadną na siebie w fazie pucharowej. Tego, że żaden nie dotrze do finału w Monachium, nie spodziewał się nikt. Nawet kilka tygodni temu, gdy okazało się, że Real zmierzy się z Bayernem, a Barca z Chelsea.

Dlatego już dziś oba kluby zastanawiają się, co zmienić, by za rok dopaść trofeum.

Mourinho ogłosił, że chce zostać w Madrycie, bo jego drużyna może być jeszcze lepsza. W kadrze wiele słabych punktów co prawda nie widać, ale prasa od miesięcy plotkuje o poszukiwaniach prawego obrońcy. Po przesunięciu na środek Sergio Ramosa na boku defensywy biega bowiem Alvaro Arbeloa. W grę wchodzą ponoć Branislav Ivanović (Chelsea), Gregory van der Wiel (Ajax), mniej realne wydaje się zatrudnienie wymienianych przez dziennikarzy Kyle'a Walkera (Tottenham) i Glena Johnsona (Liverpool). Działacze naciskają na Mourinho, by wypróbował 19-letniego wychowanka Daniela Carvajala, juniorskiego mistrza Europy.

Po słabym środowym występie prawdopodobne jest też odejście Kaki. Brazylijczyk od miesięcy zawodzi, ostatnio Mourinho miał do niego pretensje za małe zaangażowanie w defensywę. Plotkom o wymianie Gonzalo Higuaina na Sergio Agüero z Manchesteru City portugalski trener zaprzeczył.

Guardiola w czwartek rozmawiał z prezesem Sandro Rosellem o przedłużeniu umowy na następny sezon. Decyzję 41-letni szkoleniowiec ogłosi w piątek. Hiszpańskie media plotkowały, że Guardiola w klubie na kolejny sezon nie zostanie. W klubie podobno powstała już lista potencjalnych następców. Szefem szatni na Camp Nou może zostać Marcelo Bielsa (Athletic Bilbao), Laurent Blanc (reprezentacja Francji) albo Ernesto Valverde (Olympiakos).

Jeśli hiszpańscy mocarze zachowają trenerów, to niezależnie od tego ile wydadzą latem na piłkarzy, w sierpniu znów Europa będzie oczekiwać, że w finale LM pierwszy raz zobaczy El Clásico.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.