Ile znaczy Puchar Narodów Afryki

Wybrzeże Kości Słoniowej na triumf w mistrzostwach kontynentu czeka 20 lat, Zambia nie wygrała ich nigdy. Piłkarze obu drużyn twierdzą, że w niedzielę zagrają o coś więcej niż złote medale. Transmisja o 20.15 w Eurosporcie, relacja na żywo w Sport.pl

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Kalusha Bwalya dziękuje Bogu, że może kibicować rodakom na turnieju kończącym się w Gwinei Równikowej i Gabonie. Najwybitniejszy zambijski piłkarz 19 lat temu nie wsiadł do samolotu, którym reprezentacja leciała na mecz eliminacji mundialu z Senegalem. Grał w PSV Eindhoven, do Dakaru miał dotrzeć prosto z Holandii. Samolot z jego kolegami - przez awarię silnika i błąd pilota - rozbił się obok gabońskiego Libreville. Drużyna, którą uważano za faworytów następnego PNA, przestała istnieć.

W niedzielę Zambijczycy wrócą do stolicy Gabonu, aby wreszcie zdobyć tytuł. - Widzę w nich takich samą determinację i pewność siebie, którą miała stracona drużyna z 1993 r. Oni uśmiechają się do nas z nieba, chcą, byśmy spełnili ich marzenia. W niedzielę na pewno będą z nami - mówił Bwalya, szef piłkarskiej federacji, który w czwartek razem z piłkarzami złożył kwiaty niedaleko miejsca katastrofy.

Powiedzieć, że awans 71. drużyny rankingu FIFA do finału PNA jest niespodzianką, to nic nie powiedzieć. Zambijczycy w siedmiu ostatnich turniejach tylko raz dobili do fazy pucharowej. Nie mają gwiazd, tylko dwóch kadrowiczów pracuje w klubach europejskich. W eliminacjach wygrali łatwą grupę z Libią, Mozambikiem i Komorami. Choć na turnieju zabrakło potęg - Nigerii, Egiptu i Kamerunu - nikt się nie spodziewał, że dotrą do finału. A oni w grupie pokonali silny Senegal, aby w środę wyrzucić z turnieju faworyzowaną Ghanę. - By zagrać w Libreville, musieliśmy dostać się do finału. 12 mln Zambijczyków tego oczekiwało. Dla nich chcemy zdobyć trofeum, to fantastyczny kraj - mówi francuski trener Hervé Renard, przez cały turniej prowadzący zespół w białej - podobno szczęśliwej - koszuli. Gdy dwa lata temu, nie założył jej na spotkanie z Kamerunem, przegrał.

Dla Wybrzeża Kości Słoniowej każdy wynik poza złotem będzie katastrofą. Piłkarze rozpoznawalni w każdym zakątku świata (tylko jeden zarabia na życie poza Europą) odnosili sukcesy w klubami, ale na wielkich turniejach zawodzili. Mundiale kończyli na fazie grupowej, nie zdołali wygrać mistrzostw kontynentu. Napastnik Chelsea Didier Drogba, czczony w ojczyźnie jak półbóg, przed turniejem mówił, że dla pokolenia zawodników, którzy skończyli już 30 lat, może być to ostatnia szansa na sukces z kadrą. W Gwinei Równikowej i Gabonie WKS nie straciło jeszcze gola, Drogba zdobył trzy bramki i walczy o tytuł króla strzelców. - Nasi rodacy bardzo wycierpieli, wiem, jak ważna jest dla nich reprezentacja - mówi stoper Manchesteru City Kolo Toure. Tysiące mieszkańców WKS zginęło na wojnie, która na przełomie wieków wybuchła między rządzącymi chrześcijanami z południa kraju i muzułmanami z północy. W 2005 r., gdy reprezentacja awansowała na mundial, piłkarze uklękli i błagali, aby przerwano walki. Tydzień później podpisano rozejm.

Dziś trener Francois Zahoui mówi, że tylko futbol jednoczy kraj. - Czujemy wsparcie rodaków, chcemy przywieźć im trofeum, wiemy, ile dla nich znaczy.

W Zambii trwa szaleństwo. W czasie świętowania awansu do finału na ulicach zginęło osiem osób, a 31 zostało rannych. W środową noc prostytutki w stołecznej Lusace oferowały usługi za darmo.

Więcej o:
Copyright © Agora SA