Zdjęcie, które robi furorę. Dziś ci chłopcy są bogatsi o pół miliarda i dwa tytuły

Michał Kiedrowski
Chodzili do jednej szkoły, grali w jednej drużynie w futbol, baseball, piłkę nożną i koszykówkę. Obaj zostali gwiazdami sportu i zarobili na boisku kosmiczne pieniądze. I kibicowali sobie nawzajem, gdy zdobywali najważniejsze tytuły w amerykańskim sporcie.
Zobacz wideo

Zdjęcia dwóch pyzatych chłopców z Dallas w Teksasie robią furorę w USA po niedzielnym Super Bowl. To Matthew Stafford i Clayton Kershaw. Obaj są już dziś bardzo znanymi mężczyznami. Mają po 33 lata, w sumie pół miliarda zarobionych dolarów i dwa mistrzowskie tytuły, które zamknęły usta krytykom. Obu zarzucano, że nie wytrzymują presji w najważniejszych meczach. 

Najlepsza szkoła dla sportowców w Teksasie. Tam to się zaczęło

Chodzili do jednej szkoły Highland Park High School. Tam grali w jednej drużynie w koszykówkę, piłkę nożną, baseball i futbol amerykański. Kershaw był w tym ostatnim sporcie centrem, który na początek zagrywki podawał piłkę do quarterbacka - rozgrywającego Stafforda. Z kolei w baseballu Stafford był czasem łapaczem miotacza Kershawa, choć częściej grał za jego plecami jako tzw. łącznik.  

Szkoła miała znakomitą opinię, jeśli chodzi o jej program sportowy. W 2005 roku, gdy obie przyszłe gwiazdy tam uczęszczały, w rankingu stanu Teksas zajmowała pozycję nr 1. W ogólnokrajowym plasowała się na 16. miejscu. 

Obaj zażyli sławy już w szkole średniej. Stafford w 2005 roku poprowadził drużynę do 15 zwycięstw w 15 meczach sezonu. A że ludzie w Teksasie żyją według zasady 3F (football, family, faith – futbol, rodzina, wiara), to na mecze Stafforda ściągały tysiące ludzi. Gdy jego zespół mierzył się ze Stephenville High School prowadzonymi przez Jevana Sneada - innego rozgrywającego uważanego za wielki talent - to na trybunach zasiadło 21 tysięcy widzów. Warto tu jeszcze raz podkreślić, że był to mecz drużyn licealnych. Highland Park wygrała 34:31.

Kershaw natomiast w tym samym roku został uznany za największy talent w licealnych drużynach baseballa. Dziennik "USA Today" uznał go za gracza roku szkół średnich, gdy jako miotacz zaliczył 13 zwycięstw i żadnej porażki w sezonie. Miał też na swoim koncie "perfect game", czyli mecz, w którym nie dał rywalom zdobyć ani jednej bazy. Wyeliminował wtedy z gry 15 pałkarzy drużyny przeciwnej. Mecz zakończył się przedwcześnie z powodu tzw. "reguły miłosierdzia", według której przy wysokiej różnicy punktów nie rozgrywa się ostatnich rund, by już nie upokarzać przegrywającego powiększaniem przewagi. 

Kershaw pierwszy zaczął zarabiać pieniądze. Stafford poszedł na studia

Pierwszy pieniądze zaczął zarabiać Kershaw, który odrzucił propozycję gry na uniwersytecie i zgłosił się do draftu do baseballowej MLB. Został wybrany z nr. 7 przez Los Angeles Dodgers i za sam podpis na kontrakcie dostał 2,3 mln dolarów. 

Stafford nie miał takiej możliwości. Zawodowa NFL nie zatrudnia futbolistów, którzy minimum trzy lata nie grali w drużynach uniwersyteckich. Został więc studentem Uniwersytetu Georgii i grał w miejscowych Bulldogs przez trzy lata, zanim w 2009 roku został wybrany z nr. 1 w drafcie przez Detroit Lions. Z drużyną NFL podpisał sześcioletni kontrakt na 78 mln dolarów. 

W tym samym czasie Kershaw rozpoczynał swój drugi sezon w MLB. Wcześniej bowiem spędził dwa lata na tzw. farmach, czyli związanych z Dodgers drużynach w niższych ligach.  

Obaj wkrótce zostali gwiazdami dwóch najpopularniejszych w USA sportowych lig – NFL i MLB. Kershaw trzy razy wygrywał nagrodę dla najlepszego miotacza w swojej lidze (Cy Young Award). Raz został wybrany MVP - najlepszym zawodnikiem - National League. Osiem razy był wybierany do meczu gwiazd. Stafford pobił kilkanaście rekordów NFL.  

Zarobili w sumie pół miliarda dolarów. Każdy niemal po połowie tej kwoty

Ich znakomita gra znalazła potwierdzenie w gigantycznych umowach, które podpisywali. W 2014 roku Kershaw podpisał siedmioletni kontrakt z Dodgers na 215 mln dolarów (30,7 mln za sezon). Stafford w 2017 zawarł z Detroit kontrakt na 135 mln dolarów za pięć lat gry (27 mln za sezon). Ten pierwszy w sumie zarobił w karierze 251 mln dolarów. I ma obecnie status wolnego agenta. Ten drugi ma już na koncie 239 mln, a kolejne 23 zarobi w tym roku, jeśli wypełni do końca umowę z Los Angeles Rams, gdzie trafił w 2021 roku.

Przy całej wielkiej sławie i kosmicznych pieniądzach jedno uwierało obu jak kamień w bucie. Obaj bardzo długo nie zdobyli mistrzostwa w swoich ligach. Do obu przypięto łatkę zawodników, którzy nie sprawdzają się w grze przy największej presji.  

Kershawowi wypominano dwa fatalne występy w World Series. Pierwszy to finał 2017, gdy Kerhshaw grając 4 i 2/3 rundy oddał rywalom aż sześć punktów. Drugi to finał 2018, gdy w pierwszym meczu z Boston Red Sox oddał pięć punktów w ciągu czterech rund, a potem w meczu nr 5 stracił cztery punkty w siedmiu rundach. Wtedy Red Sox przypieczętowali swoje zwycięstwo World Series.

Kershaw pierwszy sięgnął po mistrzowski tytuł

Przełamanie nastąpiło w końcu w 2020 roku. W momencie, w którym mało kto się tego przełamania spodziewał. Kershaw, pomimo tego, że od dwóch lat borykał się z kontuzjami, błyszczał w play-off. W World Series 2020 w meczu nr 1 oddał tylko jeden punkt w sześciu rundach. W meczu nr 5 stracił dwa punkty w 5 i 2/3 rundy. Jego Dodgers pokonali Tampa Bay Rays w sześciu meczach i Kershaw mógł wreszcie cieszyć się z mistrzostwa.

Stafford, jeśli tylko mógł, dopingował kolegę z trybun stadionu w Los Angeles.  

Stafford nie miał tak wielu możliwości grać o najwyższe cele. Lions okazali się zespołem, którego menedżerowie nie potrafili zapewnić mu odpowiedniego wsparcia. Przez 12 sezonów miał okazję tylko trzy razy zagrać w play-offach i wszystkie trzy przygody skończył w pierwszej rundzie. Dlatego gdy w styczniu ubiegłego roku mierzący w mistrzostwo Los Angeles Rams sprowadzili Stafforda w wymianie za swojego quarterbacka Jarda Goffa oraz trzy wybory w drafcie, wielu ekspertów zwracało uwagę, że biorą zawodnika, który jeszcze nigdy nie wygrał meczu w play-off.

Jednym z wątpiących, czy Stafford podoła zadaniu, był Kurt Warner, który był w przeszłości znakomitym quarterbackiem, a dziś jest popularnym analitykiem gry w stacji NFL Network. - Oczekiwania wobec niego są bardzo duże, bo wiadomo, jak wielki ma talent i jak wielką jakość mają zawodnicy obok niego. Zobaczymy, jak zagra w ważnych momentach, w meczach o wielką stawkę. Bo wiecie tak samo jak ja, że w tej lidze jest wielu naprawdę dobrych graczy, którzy nie są świetni w takich momentach. Stafford dostał szansę, żeby nam udowodnić, że nie należy do tego grona - mówił Warner w listopadzie w podcaście "Rich Eisen Show". 

Super Bowl dla Stafforda, Kershaw oglądał to z trybun

Stafford egzamin zdał celująco. W drugiej rundzie play-off jego zespół roztrwonił prowadzenie 27:3. Na 40 sekund przed końcem meczu był remis i wtedy Stafford poprowadził ofensywną serię, która zakończyła się zdobyciem decydujących punktów, gdy zegar wskazywał 0:00. W tzw. finale konferencji, czyli półfinale przed Super Bowl, ofensywa pod przewodnictwem Stafforda tym razem odrobiła stratę (7:17 na początku czwartej kwarty), a decydujące o zwycięstwie punkty Rams zdobyli na minutę i 46 sekund przed końcem meczu. 

Historia powtórzyła się w Super Bowl. Tam też w Rams odrabiali straty i decydujące przyłożenie zdobyli po podaniu Stafforda. Drużyna z Los Angeles pokonała Cincinnati Bengals 23:20. 

Kershaw był na meczu i kibicowi przyjacielowi z dzieciństwa. 

Obaj zaczynali w Highland Park, obaj zdobyli tytuły mistrzowskie w Los Angeles. Ta historia to niezły materiał na film lub serial. Tylko kto by uwierzył, że tak banalny finał tej historii wydarzył się naprawdę. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA