Brady ledwo się trzymał na nogach. Prawdziwy hit! Ale po Super Bowl kaca będzie miał kto inny [WIDEO]

W środę odbyła się wielka parada w Tampie na Florydzie po zdobyciu Super Bowl przez miejscowych Buccaneers. Sensację wzbudził nowiutki jacht za 2 miliony Toma Brady'ego i zdjęcia bohatera finału, który ledwo trzymał się na nogach.

Kac po Super Bowl zapisał się w amerykańskiej kulturze równie mocno jak sam mecz. Jak wynika z badań opinii publicznej, aż 11 mln Amerykanów nie przychodzi do pracy dzień po meczu. Gospodarka narodowo traci przez to miliardy, ale to strata wkalkulowana. By komfortowo i ze smakiem obejrzeć mecz dzień wcześniej, Amerykanie wydają rok w rok ok. 17 miliardów dolarów.

3 miliony wyświetleń w godzinę!

Tradycją jest także wielka parada zwycięzców. Buccaneers - jak na Korsarzy przystało - odbyli ją na wodzie. Sensację wśród kibiców wzbudził nowiutki jacht rozgrywającego drużyny - Toma Brady'ego. Gwiazdor kupił go w styczniu za 2 mln dolarów.

Jeszcze większe zainteresowanie wywołało wideo, które w mediach społecznościowych zamieścił później lokalny dziennikarz. Na zdjęciach widać najlepszego zawodnika Super Bowl - Toma Brady'ego, który jest w tak radosnym nastroju, że z trudem kroczy przed siebie. Nie wiadomo, czy trafiłby tam, gdzie chciał, gdyby nie pomoc kolegi z tyłu. Filmik w ciągu godziny miał już trzy miliony wyświetleń!

Nie, to nie była porażka Kansas City, to był łomot

Zawodnikom rywala Buccaneers - Kansas City Chiefs kac nie minie tak szybko, jak zawodnikom, którzy w po meczu i w dniu parady popili. Nic w finale nie poszło po myśli drużyny prowadzonej przez trenera Andy'ego Reida. Rywale z Tampa Bay Buccaneers mieli przewagę i w ataku i w obronie. Wygrali 31:9. I choć Tony Romo - były quarterback Dallas Cowboys, jeden z komentatorów meczu - zapowiadał, że będzie to Super Bowl, którego nigdy nie zapomnimy, to hit sezonu okazał się jednostronnym widowiskiem.

Zobacz wideo

Jeszcze mecz się nie skończył, a Steven A. Smith, gwiazda największej sportowej telewizji w USA ESPN, pisał: "Szanowni państwo. To nie jest po prostu zwycięstwo Buccaneers. To jest skopanie dupy. Kansas City Chiefs są bici ze wszystkich stron. Patrick Mahomes wygląda na ławce zupełnie bezradnie. Chiefs dostają łomot. Cholera!"

Mahomes, nigdy nie będziesz GOAT

Najbardziej ucierpiała w tym meczu renoma rozgrywającego Chiefs - Patricka Mahomesa, który z racji swojego talentu i osiągnięć już teraz aspiruje do roli jednego z najlepszych zawodników w historii NFL. Z powodu ciągłej presji ze strony obrony rywali i kompromitująco słabej postawy własnej linii ofensywnej, która miała go chronić, Mahomes nie zaliczył ani jednego podania na przyłożenie. Po raz pierwszy w swojej karierze w NFL zanotował mecz, w którym jego zespół przegrał różnicą większą niż osiem punktów. To tak jakby w piłce nożnej przegrać różnicą większą niż jeden gol. Osiem punktów to maksymalna zdobycz, jaką drużyna NFL może uzyskać w jednym posiadaniu piłki.

Dzień po meczu wspomniany Smith, który w ESPN zarabia nieco mniej niż 8 mln dolarów rocznie i rzesze zawodników NFL mogą mu takiej pensji zazdrościć, w programie "First Take" wydał kategoryczny wyrok, że meczem z Buccaneers Mahomes odebrał sobie wszelkie szanse na tytuł najlepszego zawodnika w historii NFL. Dość ostra opinia, biorąc pod uwagę fakt, że 25-letni dziś Mahomes ma przed sobą jeszcze 10-15 lat gry w NFL.

- Nie ma znaczenia, co jeszcze zrobi w swojej karierze. Najważniejsze, że dostał lanie od zawodnika uważanego za najlepszego w historii, gdy tamten miał 43 lata! Zawsze będziemy o tym pamiętali - dowodził Smith.

Brady zamienia Przegrajewo w Wygrajewice

Ten 43-letni - jak się w Ameryce mów GOAT - Greatest of All Time to Tom Brady. Zawodnik Tampa Bay Buccanneers po raz siódmy poprowadził swój zespół do zwycięstwa w Super Bowl. Wcześniej sześć razy zrobił to z New England Patriots. Wygrał więcej tytułów mistrzowskich niż jakikolwiek zespół NFL. Do tego po raz piąty został wybrany MVP finału.

Kibice w USA żartują, że wraz z Bradym do całego miast Tampa na Florydzie przyszedł duch mistrzowski. Już po podpisaniu kontraktu przez futbolowego rozgrywającego tytuł mistrza NHL wywalczyli hokeiści Tampa Bay Lightning, którzy w finale Pucharu Stanleya pokonali Dallas Star. Natomiast baseballiści Tampa Bay Rays wygrali American League i dopiero w World Series ulegli Los Angeles Dodgers.

Można się z tego śmiać, ale wydarzyło się to już nie pierwszy raz. W 2018 r. Brady poprowadził New England Patriots, których stadion znajduje się w Foxborough pod Bostonem, do triumfu w Super Bowl. W tym samym roku mistrzostwo zdobyli Boston Red Sox w lidze MLB. A rok później Boston Bruins grali w finale Pucharu Stanleya, w którym przegrali z St. Louis Blues.

W 2008 r. Brady co prawda przegrał w finale z New York Giants po meczu, który przeszedł do historii jak jedna z większych niespodzianek w Super Bowl, ale pół roku wcześniej Red Sox zostali mistrzem NBA, a cztery miesiące później mistrzostwo NBA zdobyli Boston Celtics, ogrywając Los Angeles Lakers, w których grał wtedy Kobe Bryant.

Buccaneers dają nadzieję kibicom Manchester United

Zwycięstwo Buccanneers może wlać też nadzieję w serca kibiców Manchesteru United. Mają oni wiele wspólnego z triumfatorem NFL. Oba kluby należą do rodziny Glazerów. A że mistrzostwo w amerykańskiej lidze jest dobrą wróżbą dla klubu Premier League z tym samym właścicielem przekonali się już fani Liverpoolu. W listopadzie 2018 r. mistrzostwo MLB zdobyli Boston Red Sox, a w 2019 r. w Lidze Mistrzów triumfowali piłkarze Liverpoolu. Oba kluby należą do Amerykanina Johna Henry'ego i miało to ogromne znacznie w przywróceniu drużynie dawnej świetności.

"Financial Times" pisze, że sukces Buccaneers stał się możliwy, bo właściciele drużyny porzucili dawny sposób myślenia dusigrosza i tym razem głęboko sięgnęli do kieszeni, by wydać 50 mln dolarów na dwuletni kontrakt Toma Brady'ego. - Mój ojciec mawiał: jeśli chcesz poznać drogę, która jest przed tobą, zapytaj kogoś, kto ją przeszedł - powiedział Joel Glazer, jeden ze współwłaścicieli Buccaneers i Manchester United, dzierżąc w ręce trofeum za wygranie Super Bowl. - Ja tę osobę znalazłem - dodał wskazując na Brady'ego. Po drugiej stronie Atlantyku Glazerowie też w początkach 2020 r. przeprowadzili transfer, który zmienił drużynę, kupując do Manchesteru United, Bruno Fernandesa za 55 mln euro.

Kluby Glazerów warte są łącznie ok. 5 miliardów dolarów. Manchester United wyceniany jest - biorąc pod uwagę cenę jego akcji na giełdzie w Nowym Jorku - na 2,6 miliarda dolarów, a Buccaneers - to już szacunki według "Forbesa" - 2,28 miliarda. Relacja wartości między obu drużynami może się jednak wkrótce zmienić, kiedy NFL podpisze nowy kontrakt telewizyjny. Ma być on jeszcze bardziej lukratywny niż obecny.

Super Bowl największy skarb amerykańskiej TV

A że futbol amerykański to skarb najcenniejszy w amerykańskiej TV udowadniają wyniki oglądalności. W ubiegłym roku w TOP 100 najchętniej oglądanych programów w USA 69 pozycji zajmowały mecze NFL, a trzy mecze futbolowej ligi akademickiej.

Tegoroczny Super Bowl oglądało 92 mln widzów w telewizji i 5,7 mln w internecie. Według pierwszych doniesień, które jeszcze mogą być skorygowane, to najsłabszy wynik od 2007 roku.  Wobec kryzysu, jaki dotknął inne amerykańskie ligi, to wynik fantastyczny. Średnia widownia finałów NBA w 2020 była najniższa w historii i wyniosła 7,45 mln widzów, a World Series w MLB - 9,8 mln.

W Europie Super Bowl na rekordowym poziomie oglądany był w Niemczech - 2,23 mln widzów. We Francji mecz miał 398 tys., a we Włoszech - 480 tys. W Kanadzie niemal co drugi obywatel kraju oglądał mecz co najmniej przez chwilę, a średnia oglądalność wyniosła 8,8 mln widzów.

W Polsce mecz oglądało 30 tys. widzów - niewiele, ale Super Bowl wrócił do polskiej telewizji po kilku latach przerwy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.