Średniowieczni Anglicy uprawiali futbol amerykański zanim stało się to modne w USA

Liga uniwersytecka futbolu amerykańskiego w USA rozpoczęła obchody 150-lecia. Dziwny to jubileusz, bo jej pierwsze mecze dużo więcej miały wspólnego z piłką nożną niż dzisiejszym futbolem amerykańskim. Nie chodziło w nich o zdobywanie przyłożeń, ale strzelanie goli. Historia futbolu wcale nie jest prosta.

Kiedrosport autorstwa dziennikarza Sport.pl Michała Kiedrowskiego to cykl tekstów o sporcie, jego okolicach i dyscyplinach, o których rzadko można przeczytać w polskim internecie. Co wtorek o 19:00 na Sport.pl i Gazeta.pl.

Gdy zaczynałem się interesować sportem dziwiłem się - jak wielu innych ignorantów - że Amerykanie nazywają swój sport futbolem. Przecież ich “piłka nożna” nie miała nic wspólnego z kopaniem piłki. Dopiero dużo później dowiedziałem się, że słowo “foot” w “footballu” nie wiąże się z kopaniem.

Piłka, której nie dało się kopać

Zagłębiłem się w historię i okazało się, że wczesne formy tego sportu, gdy mecz futbolowy był elementem ostatniego dnia karnawału w angielskich miastach, bardziej przypominały futbol amerykański niż piłkę nożną.

W średniowieczu piłka przypominała raczej piłkę lekarską niż lekką piłkę współczesną (...) Najczęstszym obiektem gry bywała zatem piłka wypełniona pakułami lub, po prostu, sianem, z umieszczoną w środku chrząstką rybną lub cielęcą dla nadania jej sprężystości. (...) Piłka tego typu ważyły przypuszczalnie 5-7 kg. Trudno sobie wyobrazić jej kopanie. Piłkę taką, po prostu, noszono i rzucano rękami, a sama gra polegała głównie na jej wzajemnym wyrywaniu sobie, by w imieniu swojej drużyny donieść ją do celu

- pisze w książce "Historii sportu" Wojciech Lipoński. Średniowieczny futbol był sportem bardzo brutalnym. Ofiary śmiertelne nie należały do rzadkości

Dlaczego więc już w średniowieczu Anglicy nazywali tę grę footballem? Najwięcej uznania wzbudza teoria według której "football" to w tłumaczeniu “piłka o średnicy stopy”. I foot było tu tylko określeniem miary (stopa angielska to 30,48 cm), a nie sposobem poruszania piłki.

Co zrobić z rękoma w futbolu?

Angielskie klasy wyższe długi czas gardziły futbolem jako sportem pospólstwa. Jednak w XIX wieku gry piłkarskie przeniknęły do angielskich szkół prywatnych, gdzie stały się ważnym elementem przygotowania przyszłych elit do życia. Każda szkoła uprawiała futbol na swój sposób. Gdy w drugiej połowie XIX wieku ich absolwenci chcieli kontynuować “piłkarskie kariery” mieli problem, według których reguł rozgrywać mecze. Stąd narodził się pomysł, by je ujednolicić. Tak powstał w Londynie Football Association, które w 1863 r. ogłosiło zunifikowane przepisy piłkarskie. Ujednolicenie się jednak nie powiodło. Dalej w futbol grano na różne sposoby. Główną kością niezgody były przepisy dotyczące używania rąk. FA pozwalał piłkę chwytać w ręce, ale nie pozwalał jej nosić. Zwolennicy tej drugiej opcji założyli w 1871 r. Rugby Football Union. Ich gra znana jest dziś powszechnie pod nazwą rugby, choć tak naprawdę to też football.

Pierwszy mecz w "futbol amerykański" zagrano już dwa lata wcześniej. 6 listopada 1869 r. zmierzyły się zespoły uniwersytetów Rutgers i New Jersey (obecnie Princeton). Mecz miał jednak więcej wspólnego z piłką nożną niż z późniejszym futbolem amerykańskim. Piłki nie wolno było nosić ani rzucać. Można było ją wprawiać w ruch tylko nogami. Celem było zdobywanie bramek, a nie przyłożeń. Rozegrano po sobie 10 meczów do pierwszej zdobytej bramki. Wygrał zespół Rutgers 6:4. I właśnie 150-lecie tego wydarzenia obchodzi w tym sezonie futbolowa liga uniwersytecka w USA.

Kanadyjczycy oświecili Amerykanów

I futbol amerykański wyglądałby dziś zupełnie inaczej, gdyby nie Kanadyjczycy. W maju 1874 r. do Cambridge w stanie Massachusetts na dwa mecze przybyła drużyna Uniwersytetu McGilla z Montrealu. Zmierzyła się z zespołem uniwersytetu Harvarda. Pierwszy mecz rozegrano według reguł tzw. "boston game" - gry opierające się głównie na przepisach FA, ale pozwalającej na łapanie i noszenie piłki. To spotkanie wygrał zespół z Harvardu 3:0. Następnego dnia rozegrano mecz według reguł rugby. Amerykanie po raz pierwszy dowiedzieli się, co oznacza "przyłożenie". Według ówczesnym przepisów, położenie piłki za linią końcową połowy przeciwnika nie dawało automatycznie punktów. Z linii prostopadłej do miejsca przyłożenia trzeba było jeszcze wykonać skuteczny kop na bramkę, by zdobyć punkt (dziś to nazywa się podwyższeniem). Nikomu to się jednak nie udało, więc mecz skończył się bezbramkowym remisem.

Nowa gra tak jednak przypadła do gustu studentom z Harvardu, że zaczęli uprawiać tę formę futbolu i jeszcze przekonali do niej pozostałe szkoły wyższe, które miały wtedy drużyny piłkarskie.

Pierwszy mecz futbolu amerykańskiego tak naprawdę rozegrano 6 czerwca 1875 roku, gdy zespół z Harvardu zmierzył się z zespołem uniwersytetu Tuftsa. Każdy zespół miał po 11 zawodników na boisku, piłkę można było kopać albo nosić; jeśli zawodnik niosący piłkę został powalony na ziemię przerywano akcję.

Rok później na spotkaniu przedstawicieli czterech uniwersytetów znów ujednolicono przepisy. Najważniejszym postanowieniem było uznanie przyłożenia za podstawową formę zdobycia punktu. Ta zamiana nastąpiła w rugby dopiero później.

Dalsza ewolucja futbolu amerykańskiego nastąpiła dzięki Walterowi Campowi z Uniwersytetu Yale. On to zaproponował wprowadzenie formacji wznowienia gry z podaniem do tyłu do quarterbacka (tzw. snap). On wymyślił limit prób na przejście z piłką określonego dystansu (wtedy 3 próby na pięć jardów, dziś 4 próby na 10 jardów), zmienił sposób punktacji, wprowadził obecny rozmiar boisk itd.

Tak amerykańska wersja futbolu stała się zupełnie inną dyscypliną sportu niż piłka nożna i rugby.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.