Czy liczy się Pan z tym, że nie znajdzie się Pan w kadrze? - zapytaliśmy obrońcę Wisły Kraków, Arkadiusza Głowackiego.
- Tak. Liczyłem się z tym już jadąc na to zgrupowanie - mówi "Gazecie" Głowacki. - Trudno, bym przypuszczał, żeby trener zostawił jednego ze starszych, bardziej doświadczonych piłkarzy, którzy grali w eliminacjach, a wziął mnie. Jechałem i jestem pełen nadziei, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem chyba najbliżej tego, by do Korei nie wyjechać. Na tym ani świat ani moja kariera się nie skończy. Tym bardziej, że na początku zgrupowania nie mogłem trenować na 100 procent, gdyż miałem lekką kontuzję - spuchnięty staw skokowy. Szkoda by było, ale ktoś musi odpaść. Kontuzja Bartka może nie mieć wpływu, gdyż jest on pomocnikiem i prawdopodobnie trener powoła w jego miejsce jakiegoś zawodnika z drugiej linii.