Kto po Armstrongu?

Ivan Basso, Jan Ullrich czy może Aleksander Winokurow? Kibice kolarstwa zastanawiają się, kto po Lance Armstrongu zostanie największą gwiazdą peletonu

Kiedy Lance Armstrong zszedł z roweru na Polach Elizejskich po siódmym triumfie w Tour de France zakończyła się pewna epoka w kolarstwie. Epoka, której niekwestionowanym królem był twardy Amerykanin. Na podium obok niego stali Ivan Basso i Jan Ullrich. Gratulując Armstrongowi kolejnego zwycięstwa, myślami byli pewnie już przy przyszłorocznej Wielkiej Pętli. Pod nieobecność kończącego karierę Armstronga to oni będą głównymi faworytami do przejęcia schedy po Teksańczyku. Tak też myślą bukmacherzy. Przyjmując zakłady na zwycięzcę TdF 2006, więcej szans dają Basso. 27-latek z Włoch znany był już jako świetny góral, ale w tegorocznym Tourze z dobrej strony pokazał się też na czasówkach, a to one rozstrzygają losy największych wyścigów. Zaraz za nim na nowego króla peletonu typowany jest Ullrich. Niemiec w TdF aż pięciokrotnie zajmował drugie miejsce i za każdym razem zmuszony był uznać wyższość Armstronga. - Świat kolarstwa jest teraz szeroko otwarty przed Ullrichem - wieszczy prasa niemiecka. - Basso albo Ullrich - któryś z nich wygra najbliższy Tour. Ale w stawce nie widać w tej chwili kolarza, który tak jak Armstrong na lata mógłby zdominować cały wyścig - uważa były kolarski mistrz świata Lech Piasecki.

Czy ktoś może pokrzyżować plany tej dwójce? Najczęściej wskazuje się na dotychczasowego partnera Ullricha z grupy T-Mobile Aleksandra Winokurowa. Mieszkający w Monte Carlo Kazach dorósł już do roli lidera. Ma dość roli pomocnika Ullricha. Chce sam wygrywać i dlatego zapowiedział zmianę zespołu. Z kolei Hiszpanie wierzą w Alejandro Valverde, którego zdążyli określić "nowym Miguelem Indurainem".

Armstronga niespecjalnie interesują tego typu spekulacje. Zdążył co prawda powiedzieć, że Ullrich jest w stanie wygrać TdF, tylko "musi zrzucić z półtora kilo", ale jako sportowy emeryt pragnie zająć się tym wszystkim, na co nie miał czasu przez lata wspaniałej kariery. Zdradził, że chce zabrać swoje dzieci - bliźniaczki Isabelle i Grace oraz syna Luke'a - wraz z wybranką serca piosenkarką Sheryl Crow na plażę. Później pić wino, unikać roweru i odpoczywać. Może też spróbować nowych wyzwań. Dwa miesiące temu ujawnił, że otrzymał propozycję, aby wystartować w przyszłorocznym Rajdzie Paryż - Dakar. Kibice jednego mogą być pewni: Armstrong nadal będzie rozwijał swoją fundację pomagającym chorym na raka. - Ona jest moim priorytetem. Czuję się żołnierzem powołanym do walki z tą chorobą - powiedział.

Copyright © Agora SA