Piłka nożna. Komentarze po meczu Raków - Koszarawa

Grzegorz Cyruliński, bramkarz Rakowa

Chwalą mnie wszyscy, bo to normalne, gdy broni się karne w takim meczu. Ale wszyscy są dzisiaj bohaterami. Wygraliśmy i mam nadzieję, że będziemy się piąć wyżej i wyżej. Goście bardzo dobrze strzelali, prawie wszystko dawali pod poprzeczkę, ale udało się. Szkoda, że są takie przepisy, bo na awans zasłużyły obie drużyny. Dla takich chwil niczego nie żałuję. Cieszę się, że gram w Rakowie. W III lidze na pewno będzie trudno. Moja taktyka po trzech karnych wzięła w łeb. Wiedziałem, w który mam iść róg. Robiłem zwód i tam się rzucałem. Myślałem po piątym karnym, żeby poczarować jak Dudek, ale zawsze tak broniłem i nie chciałem niczego zmieniać.

Dariusz Nowak, bramkarz Koszarawy

Mecz był na remis. Mam wielki żal do Polskiego Związku piłki Nożnej za to, co robi. To jest wielka niesprawiedliwość. Dwie drużyny cały czas walczą o pierwsze miejsce w swoich grupach i to jeszcze nie daje im awansu. Gratuluję gospodarzom. Ta atmosfera i ci ludzie służą temu, aby w Częstochowie była III liga.

Piotr Malinowski, napastnik Rakowa

Przy ostatnim karnym wyłączyłem się jak nigdy i strzelałem bez wielkiego stresu. Serce do gardła mi nie weszło. Oprawa meczu była wspaniała. Tylu kibiców na naszym meczu to coś wspaniałego.

Mariusz Przybylski, pomocnik Rakowa

W podświadomości miałem, że na treningu nie strzeliłem dwóch karnych, ale musiałem się przełamać. Nie dopuszczaliśmy myśli, że możemy nie awansować. Musielibyśmy od nowa na to wszystko pracować.

Tomasz Czok napastnik Rakowa

Jest cudownie. Należało się to przede wszystkim naszym kibicom, którzy wszędzie za nami jeździli. Dziś w komplecie przybyli nas wspierać. Oni byli naszym dwunastym zawodnikiem.

Andrzej Samodurow, trener Rakowa

Trudno opisać to wszystko, co wydarzyło się podczas dogrywki i w karnych. Dłużyły się one w nieskończoność. To był prawdziwy horror. Wszyscy baliśmy się, nie da się tego ukryć.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.