Badania legionistów na AWF

Z Markiem Saganowskim, ale bez Dicksona Choto przeszli we wtorek badania wydolnościowe na AWF piłkarze Legii. Spóźniony o dzień obrońca z Zimbabwe przyleciał jednak do Warszawy. Od dziś trzecia drużyna kraju trenuje - dwa razy dziennie - w komplecie

Legia po raz pierwszy po krótkich wakacjach trenowała w poniedziałek. Oprócz kontuzjowanych zabrakło Saganowskiego i Choto. Pierwszy poprosił o dodatkowy dzień wolnego, ponieważ w weekend miał chrzciny syna. We wtorek już był na AWF. W jednej z pierwszych grup. Legioniści przyjeżdżali trójkami. W jednej z nich Łukasz Surma. To o tyle istotne, że wczoraj miał 28. urodziny.

Badania były takie jak zawsze. Czyli ważenie, trwający 15 minut bieg, pobieranie krwi itp. sprawy. - W Brazylii też przechodziłem podobne badania, ale nie były tak ciężkie jak tutaj. No, ale i wasza piłka bardziej niż u nas bazuje na sile i wytrzymałości - mówił spocony Daniel Lopez Cruz. 23-letni Brazylijczyk już od kilku tygodni trenuje z legionistami. W ubiegłym tygodniu oficjalnie podpisał kontrakt. Co powiedział, dowiedzieliśmy się od jego menedżera Mariusza Piekarskiego, który pilnuje "towaru" na każdym kroku. - Ja nie będę biegał. Nie ta waga - odpowiedział ekslegionista na pytanie pani, czy jest następny w kolejce.

Cruz nie mówi po polsku (nie licząc "dziękuję" czy "proszę") i prawie w ogóle po angielsku. Jak stwierdził, w Legii najszybciej dogaduje się z Dicksonem Choto. Tyle że Dicksona wczoraj w południe jeszcze w Warszawie nie było.

Szczęśliwie jednak obrońca z Zimbabwe dotarł po południu, z opóźnieniem tylko jednodniowym. Tylko, ponieważ w zimie powrót z urlopu zajął mu znacznie więcej czasu. No, ale wówczas i urlop był dłuższy. Teraz miał tylko dziesięć dni, by dotrzeć do Afryki i z powrotem. Przyleciał wczoraj po południu.

Cruz był jednym z ostatnich legionistów badanych wczoraj. Po nim przyjechał jeszcze tylko Ireneusz Kowalski (chce odejść z klubu, ma jednak kontrakt do czerwca 2008 r. i chętnie przejąłby swoją kartę zawodniczą - jednak to nie takie proste) oraz w jednej grupie wszyscy nowi legioniści - Marcin Chmiest, Marcin Klatt i Sebastian Szałachowski. A także rodak Choto, napastnik z Zimbabwe Clarence Foruma, który dopiero walczy o kontrakt z warszawskim klubem. Chwilę wcześniej salkę na AWF opuścił Adam Gmitrzuk, ale on tylko częściowo jest nowy. Rundę wiosenną spędził w Świcie Nowy Dwór, do którego z Legii był tylko wypożyczony. Teraz wrócił - Legia zrezygnowała ze sprowadzenia Michała Karwana z Górnika Zabrze (a miał już uzgodnione warunki kontraktu), kontuzjowani są Veselin Djoković i Tomasz Jarzębowski, karierę kończy Marek Jóźwiak, nagle więc zrobiło się zbyt mało obrońców. Tym bardziej nie dziwi więc, że nowy kontrakt niedługo podpisze Wojciech Szala. Zresztą występami w rundzie wiosennej sobie na to zasłużył.

Wcześniej badany był także Tomasz Sokołowski I. 35-letni pomocnik teoretycznie mógłby sobie darować, bowiem w poniedziałek oznajmiono mu, że klub nie przedłuży z nim wygasającej już w czwartek umowy. - Muszę być przygotowany, bo nie zamierzam jeszcze kończyć grania w piłkę. A gdybym dostał jakąś propozycję, nie mogę być nieprzygotowany - powiedział. Już krążą plotki, że przejdzie do Polonii. W dużej mierze dlatego, że trenerem jest tam były trener Legii Dariusz Kubicki. Takie rozwiązanie nasuwa się samo.

Z badań wynika, że przeciętny legionista mierzy 180,5 cm i waży 76,7 kg. Ilość tkanki tłuszczowej u wszystkich została oceniona jako "dobra" lub "doskonała", a w przypadku najdrobniejszych - Jakuba Rzeźniczaka i Marcina Smolińskiego - nawet na granicy ryzyka (nie powinna być mniejsza niż 7 proc., a oni mają ją na poziomie 7,9 i 7,7 proc.).

Legia do piątku będzie trenować dwa razy dziennie. Tego dnia wyjeżdża na zgrupowanie do austriackiego Lutzmannsburga.

Boruc odejdzie?

Już zdawało się, że sprawa odejścia Artura Boruca do Celticu Glasgow ucichła. Okazuje się, że nie do końca. Fin Antti Niemi, którego menedżer "Celtów" Gordon Strachan zamierzał ściągnąć z Southampton, nie chce stamtąd odchodzić, a poza tym kosztuje 3 miliony euro, ponad dwa razy tyle co Boruc. Szkoci akceptują warunki Legii. Niewykluczone więc, że niedługo znowu będą bardziej aktywni.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.